-
1. Data: 2003-09-22 11:37:43
Temat: Co zrobić??????
Od: "Agata" <a...@g...pl>
Cześć!!!
Napewno ktoś z Was zna się na tym. Będę bardzo wdzięczna za pomoc.
Przyjaciel, a właściwie jego ojciec w ramach swojej firmy, podpisał umowę na
wykonanie wiaty między dwoma kontynerami (należącymi do człowieka który
zlecił daną robotę), której konstrukcja boczna miała być oparta właśnie na
tych kontynerach. W momencie przyspawywania konstrukcji do jednego
kontynera, okazało się, że pali się on od środka. Prawdopodobnie nastąpiło
zapruszenie ognia w momencie spawania. Chłopak momentalnie podjął akcje
ratowniczą. Odciął diaksem kłódkę w tym kontynerze (podobno był nieszczelny;
wydobywał się z niego dym) i zaczłą gasić ogień gaśnicami, które udało mu
się zdobyć od ludzi na placu, gdzie budował ową wiatę. Jednak te gaśnice nie
były zbyt duże i jego starania nistety szły na marne. Gdy nie miał już
gaśnic zaczął nosić wodę w małych kubełkach z pobliskiego baru.
Nikt mu nie pomógł. Podobno ludzie odnieśli się do zaistniałej sytuacji
obojętnie. Ochrona, która przybyła na miejsce nic nie zrobiła by zagasić
pożar. Ochroniarz trzymał jedynie ręce w kieszeni i powiedział, że wąż
strażacki jest w jakimś miejscu zamknięty i że klucz doniegoo ma jakiś
facet, ale teraz go nie ma. Jedyne co zrobił to gdy zbliżała się straż
pożarna wylał małe wiaderko wody - prawdopodobnie by nikt nie zarzucił mu,
że nic nie robił. Poza tym nawet nie powiedział, gdzie znajduje duża
gaśnica, którą prawdopodobnie można było powstrzymać ogień.
Teren, na którym wydarzył się ten wypadek, jest dość spory i brak na nim
oznaczeń np. hydrantów czy miejsc gdzie trzymane są gaśnice.
Na szczęście spłonął tylko jeden kontyner. Jednak wartość towaru jaki w nim
był składowany jest dość spora (wg. właściciela).
Policjant, który przybył na miejsce był mało zorientowany co robić w takich
przypadkach. Jego przełożony zadecydował, że grupa śledcza przybędzie
dopiero następnego dnia na miejsce zdarzenia i spisze protokół. Podobno
mieli zbyt dużo pracy i nie wyrobiliby się tego samego dnia. Spisali
protokół - opisali miejsce zdarzenia, dołączyli załączniki w postaci zdjęć
oraz pobrali materiał do zbadania czy mogło to być podpalenie.
Co należy zrobić w takiej sytuacji??????? Moim zdaniem odpowiedzialny jest w
tej sprawie również zarządca nieruchomości.
-
2. Data: 2003-09-22 17:23:49
Temat: Re: Co zrobić??????
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Odpowiedzialność ponosi przede wszystkim spawacz za niedochowanie przepisów
ostrożności. Nie spawa się w sąsiedztwie materiałów łatwopalnych, a on nawet
nie sprawdził, co jest w kontenerze. A jakby tam był gaz albo benzyna?
Takiemu spawaczowi powinno się natychmiast odebrać książeczkę spawacza i ją
potargać. W następnej kolejności odpowiada ten, kto zlecił te roboty, na
zasadzie tej, że odpowiada za zleceniobiorcę. To, że próbował gasić faktu
nie zmienia tu nic. Może ewentualnie być mniejsza odpowiedzialność karna. W
w tym wypadku, jeśli ktoś będzie chciał, to nietrudno się dopatrzyć
spowodowania powszechnego niebezpieczeństwa w postaci pożaru (163-164 kk)
czy też zniszczenia mienia (art. 288 kk). Ja wiem, że on umyślnie tego nie
czynił. Ale stopień bezmyślności zahacza moim zdaniem o odpowiedzialność
karną. A jak nie przestępstwo, to już na pewno wykroczenie na zasadzie
wykonywania pracy bez znajomości rzeczy (art. 70 kw) lub też spowodowania
pożaru (art. 82 kw).
-
3. Data: 2003-09-23 23:08:23
Temat: Re: Co zrobić??????
Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
On Mon, 22 Sep 2003, Robert Tomasik wrote:
[...]
>+ W następnej kolejności odpowiada ten, kto zlecił te roboty, na
>+ zasadzie tej, że odpowiada za zleceniobiorcę.
"chyba że":
++++++
Art. 429. Kto powierza wykonanie czynności drugiemu, ten jest
odpowiedzialny za szkodę wyrządzoną przez sprawcę przy wykonywaniu
powierzonej mu czynności, chyba że nie ponosi winy w wyborze albo że
wykonanie czynności powierzył osobie, przedsiębiorstwu lub zakładowi,
które w zakresie swej działalności zawodowej trudnią się wykonywaniem
takich czynności.
------
pozdrowienia, Gotfryd