eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoCo z groźnymi psami?
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 208

  • 51. Data: 2005-06-21 15:11:26
    Temat: Re: Co z groźnymi psami? Przecież wszystkie psy są potencjalnie grożne!
    Od: "Les P" <l...@n...pl>


    Użytkownik "flower"
    >> "Les P" wrote:

    > Draśnięty pikuś nie lubi zastrzyków, a pikuś ze zmasakrowaną twarzą, o ile
    > przeżyje, to różnica, nie uważasz?

    Nie zrozumieliśmy się. Pisałeś, że jest różnica między tym kto przekracza
    dozwolona prędkość - powiedzmy - dwukrotnie, a tym, który to robi
    czterokrotnie (ograniczenie np. do 30km/h) w pobliżu domu starców.
    Podobna analogia nie zachodzi jednak jeśli chodzi o psy. Podejrzewam, że
    byłoby Ci tak samo "przykro", gdyby Twoje dziecko zaraził wścieklizną pikuś,
    czy jakiś amstaff.

    >Powtarzam: na moją córkę w wieku niemowlęcym rzucił się amstaff. Ciekawe
    >ilu
    >z teoretyków z tego wątku, porównujących duże i silne psy z kanapowcami,
    >przeszłoby nad tym do porządku dziennego.

    Acha! Próbujesz powiedzieć, że od tamtej pory najchętniej wymordowałbyś
    wszystkie amstaffy?
    A zastanawiałeś się kiedyś jaki mogło mieć finał spotkanie Twojej córy z
    jakimś agresywnym "pikusiem" czyli kundlojamnikiem bez kagańca i nie na
    smyczy?

    Twój problem jest pozorny. Na mnie rzucił się kiedyś o dwie głowy wyższy,
    napakowany, łysawy brunet ;-)

    > A jakie masz doświadczenia z mieszankami amstaffów kupowanymi gdzieś na
    > giełdzie samochodowej? Przecież są tam sprzedawane.

    Sugerujesz, że jakby je sprzedawać w supermarketach, było by lepiej?

    > Sam piszesz że to od właściciela zależy. Ja mówię o takich właścicielach.

    Do psów rasy amstaff nic nie mam. O właścicielach pisałem na samym
    początku:"dożywotnie schronisko, albo uśpienie" - pamiętasz?

    Pozdrawiam

    Les P


  • 52. Data: 2005-06-21 15:12:07
    Temat: Re: Co z groźnymi psami? Przecież wszystkie psy są potencjalnie grożne!
    Od: ideogram <i...@h...pl>

    flower napisał(a):

    > Powtarzam: na moją córkę w wieku niemowlęcym rzucił się amstaff. Ciekawe ilu
    > z teoretyków z tego wątku, porównujących duże i silne psy z kanapowcami,
    > przeszłoby nad tym do porządku dziennego.

    Na moją córkę kiedy była maleńka również rzucił się pies. Wgryzł jej się
    w policzek i nie szło go odgonić. Właściciele pieska byli w szoku, bo
    przecież on nigdy nikogo nie ugryzł, z dziećmi chowany, etc. Kanapowiec
    to był... Nigdy nie można wyrokować, który pies i w jakich
    okolicznościach ugryzie.


  • 53. Data: 2005-06-21 15:30:23
    Temat: Re: Co z groźnymi psami?
    Od: "Leszek" <l...@p...fm>


    Użytkownik "Przemek R..."
    <p...@t...gazeta
    .pl> napisał w
    wiadomości news:d99ah8$ofq$1@inews.gazeta.pl...
    >> Nie, ja nie stawiam takiego znaku równości. Nigdzie ani razu o tym nie
    >> wspomniałem. Ja twierdzę, że duży pies = groźniejsze obrażenia.
    >
    > duzy czlowiek to zly czlowiek bo duzy czlowiek == wieksze obrazenia,
    > rozwiazanie, wsadzic wszystkich duzych chlopcow do pierdla, dobrze pojalem
    > rozumowanie?


    Masz mały plusik. Robisz duże postępy w logicznym myśleniu czy też ktoś za
    tobą siedzi? ;))


  • 54. Data: 2005-06-21 17:31:30
    Temat: Re: Co z groźnymi psami?
    Od: "flower" <f...@w...pl>

    Użytkownik "Leszek" <l...@p...fm> napisał w wiadomości
    news:d99bqf$kbp$1@opal.icpnet.pl...
    >
    > Użytkownik "Przemek R..."
    > <p...@t...gazeta
    .pl> napisał w
    > wiadomości news:d99ah8$ofq$1@inews.gazeta.pl...
    > >> Nie, ja nie stawiam takiego znaku równości. Nigdzie ani razu o tym nie
    > >> wspomniałem. Ja twierdzę, że duży pies = groźniejsze obrażenia.
    > >
    > > duzy czlowiek to zly czlowiek bo duzy czlowiek == wieksze obrazenia,
    > > rozwiazanie, wsadzic wszystkich duzych chlopcow do pierdla, dobrze
    pojalem
    > > rozumowanie?
    >
    > Masz mały plusik. Robisz duże postępy w logicznym myśleniu czy też ktoś za
    > tobą siedzi? ;))

    Więc równie dobrze można zacząć ścigać te wspomniane emerytki z ich
    przepasionymi kundelkami, bo to w sumie żadna różnica, są równie groźne.
    Jak moja logika?
    --
    "A dlaczego ja nie jestem zaproszony do Sabinki?"
    Tytus, Romek i A'Tomek, ks.XVI



  • 55. Data: 2005-06-21 17:32:37
    Temat: Re: Co z groźnymi psami?
    Od: "flower" <f...@w...pl>

    Użytkownik "Przemek R..."
    <p...@t...gazeta
    .pl> napisał w
    wiadomości news:d99ah8$ofq$1@inews.gazeta.pl...
    > > Nie, ja nie stawiam takiego znaku równości. Nigdzie ani razu o tym nie
    > > wspomniałem. Ja twierdzę, że duży pies = groźniejsze obrażenia.
    >
    > duzy czlowiek to zly czlowiek bo duzy czlowiek == wieksze obrazenia,
    > rozwiazanie, wsadzic wszystkich duzych chlopcow do pierdla, dobrze pojalem
    > rozumowanie?

    Źle. Ja nie piszę też, że duże psy to złe psy, sam chciałbym mieć akitę.
    --
    "A dlaczego ja nie jestem zaproszony do Sabinki?"
    Tytus, Romek i A'Tomek, ks.XVI



  • 56. Data: 2005-06-21 17:35:35
    Temat: Re: Co z groźnymi psami? Przecież wszystkie psy są potencjalnie grożne!
    Od: "Arqadius" <a...@w...pl>

    Witam

    > Gdyby miał choć 10% agresji z tej jaką prezentują małe
    > kundelki oszczekujące wszystkich i wszystko to twoje
    > dziecko już by nie żyło.

    Nie bagatelizuj sprawy i czytaj ze zrozumieniem poprzednie posty,
    przeciez wyraznie flower napisal:

    > ... rzucil sie kiedys amstaff,
    > co prawda na smyczy i w kagancu
    ^^^^^^^^^^^^^^^^^

    Arqadius


  • 57. Data: 2005-06-21 18:15:03
    Temat: Re: Co z groźnymi psami? Przecież wszystkie psy są potencjalnie grożne!
    Od: "flower" <f...@w...pl>

    Użytkownik "Leszek" <l...@p...fm> napisał w wiadomości
    news:d99agf$iq6$1@opal.icpnet.pl...
    >
    > Użytkownik "flower" <f...@w...pl> napisał w wiadomości
    > news:d999qa$54a$1@nemesis.news.tpi.pl...
    >
    > >> Rzucił się z jakim efektem?
    > >
    > > Przewrócił ją; odciągnął go właściciel.
    >
    >
    > Czyli być może ( a nawet zaryzykuję-na pewno) chciał powąchać lub polizać.

    Słucham, chciał polizać?
    Jasne. Idzie pies, nie zwracając uwagi, i nagle bez ostrzeżenia byskawicznie
    rzuca się na nią agresywnie, i tak, że przewraca.
    Nie było mnie przy tym, więc znam to tylko z opowiadań małżonki. Zważywszy
    że jest weterynarzem, a w domu mieliśmy wtedy 3 psy, w tym jeden to jakiś
    daleki kuzyn kaukaza, to być może wie co mówi. Zaryzykowabym nawet, że na
    pewno to właśnie pleciesz androny.

    --
    "A dlaczego ja nie jestem zaproszony do Sabinki?"
    Tytus, Romek i A'Tomek, ks.XVI



  • 58. Data: 2005-06-21 18:24:13
    Temat: Re: Co z groźnymi psami? Przecież wszystkie psy są potencjalnie grożne!
    Od: "flower" <f...@w...pl>

    Użytkownik "Les P" <l...@n...pl> napisał w wiadomości
    news:d99b1b$d65$1@nemesis.news.tpi.pl...
    >
    > Użytkownik "flower"
    > >> "Les P" wrote:
    >
    > > Draśnięty pikuś nie lubi zastrzyków, a pikuś ze zmasakrowaną twarzą, o
    ile
    > > przeżyje, to różnica, nie uważasz?
    >
    > Nie zrozumieliśmy się. Pisałeś, że jest różnica między tym kto przekracza
    > dozwolona prędkość - powiedzmy - dwukrotnie, a tym, który to robi
    > czterokrotnie (ograniczenie np. do 30km/h) w pobliżu domu starców.
    > Podobna analogia nie zachodzi jednak jeśli chodzi o psy. Podejrzewam, że
    > byłoby Ci tak samo "przykro", gdyby Twoje dziecko zaraził wścieklizną
    pikuś,
    > czy jakiś amstaff.

    A ja głupi pozwalałem jej wiewiórki karmić.
    Nie omijamy czasem tematu?

    > >Powtarzam: na moją córkę w wieku niemowlęcym rzucił się amstaff. Ciekawe
    > >ilu
    > >z teoretyków z tego wątku, porównujących duże i silne psy z kanapowcami,
    > >przeszłoby nad tym do porządku dziennego.
    >
    > Acha! Próbujesz powiedzieć, że od tamtej pory najchętniej wymordowałbyś
    > wszystkie amstaffy?
    > A zastanawiałeś się kiedyś jaki mogło mieć finał spotkanie Twojej córy z
    > jakimś agresywnym "pikusiem" czyli kundlojamnikiem bez kagańca i nie na
    > smyczy?

    Jakby cię ktoś spytał o jakiegoś psa obrończego, to wymieniłbyś rozpasionego
    kundlojamnika, czy jakąś inną rasę? Więc czemu teraz udajesz głupka?

    > > Sam piszesz że to od właściciela zależy. Ja mówię o takich
    właścicielach.
    >
    > Do psów rasy amstaff nic nie mam. O właścicielach pisałem na samym
    > początku:"dożywotnie schronisko, albo uśpienie" - pamiętasz?

    Pamiętam. Tylko wiesz co, ja nie lubię być mądry po szkodzie.

    --
    "A dlaczego ja nie jestem zaproszony do Sabinki?"
    Tytus, Romek i A'Tomek, ks.XVI



  • 59. Data: 2005-06-21 18:29:14
    Temat: Re: Co z groźnymi psami? Przecież wszystkie psy są potencjalnie grożne!
    Od: "flower" <f...@w...pl>


    Użytkownik "ideogram" <i...@h...pl> napisał w
    wiadomości news:d99ah9$kte$1@inews.gazeta.pl...
    > flower napisał(a):
    >
    > > Powtarzam: na moją córkę w wieku niemowlęcym rzucił się amstaff. Ciekawe
    ilu
    > > z teoretyków z tego wątku, porównujących duże i silne psy z kanapowcami,
    > > przeszłoby nad tym do porządku dziennego.
    >
    > Na moją córkę kiedy była maleńka również rzucił się pies. Wgryzł jej się
    > w policzek i nie szło go odgonić. Właściciele pieska byli w szoku, bo
    > przecież on nigdy nikogo nie ugryzł, z dziećmi chowany, etc. Kanapowiec
    > to był... Nigdy nie można wyrokować, który pies i w jakich
    > okolicznościach ugryzie.

    Ale można z grubsza przewidzieć, czym to się może skończyć.
    Może ktoś z tego wątku łaskawie by to zrozumiał, i przestał wreszcie
    udowadniać jakie to agresywne sa małe psy? Mnie nie chodzi o jakieś
    obszczekanie, tylko skutki zaatakowania. Tego się boję.

    --
    "A dlaczego ja nie jestem zaproszony do Sabinki?"
    Tytus, Romek i A'Tomek, ks.XVI



  • 60. Data: 2005-06-21 18:31:08
    Temat: Re: Co z groźnymi psami? Przecież wszystkie psy są potencjalnie grożne!
    Od: "Les P" <l...@n...pl>


    Użytkownik "flower" napisał
    > Użytkownik "Leszek"
    >> >> Rzucił się z jakim efektem?
    >> > Przewrócił ją; odciągnął go właściciel.
    >> Czyli być może ( a nawet zaryzykuję-na pewno) chciał powąchać lub
    >> polizać.

    > Słucham, chciał polizać?
    > Jasne. Idzie pies, nie zwracając uwagi, i nagle bez ostrzeżenia
    > byskawicznie
    > rzuca się na nią agresywnie, i tak, że przewraca.
    > Nie było mnie przy tym, więc znam to tylko z opowiadań małżonki.

    Eeee, baby zawsze przesadzają!

    >Zważywszy że jest weterynarzem

    No fakt! Powinny mu zmieknąć nogi na widok weterynarza. Może nigdy nie był,
    albo stracił węch...

    >a w domu mieliśmy wtedy 3 psy, w tym jeden to jakiś
    > daleki kuzyn kaukaza

    No dobrze, ale czy ten amstaff o tym wiedział?

    >to być może wie co mówi.

    A może on był pacjentem szanownej małżonki? Poznał ją i postanowił się
    zemścić? W końcu psy mają świetną pamięć ;-)

    Les P:-)

strony : 1 ... 5 . [ 6 ] . 7 ... 20 ... 21


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1