Piszę w nie swojej sprawie, może cos doradzicie......
....................................

Koleżanka jakiś czas temu zamieniła się mieszkaniami z ojcem alkoholikiem
(miał kiedyś skierowanie na przymusowe leczenie). On ich (ją i męża)
zameldował jako głównych najemców, dzięki czemu mogli wykupić korzystnie
mieszkanie, a w zamian wyprowadził się do ich kawalerki (mąż koleżanki kupił
ją przed ślubem).

Dodam, że sporządzony jest akt notarialny, w którym koleżanka zobowiązuje
się do zapewnienia ojcu mieszkania w zamian za wyprowadzenie się z
poprzedniego. I o ile wiem, innych umów nie ma.

Zaczęły się schody, bo ojciec nie płaci żadnych rachunków, czyli jego córka
z zięciem muszą ponosić wszelkie koszty utrzymania obu mieszkań.

Koleżanka zastanawia sie teraz, jak mozna zmusić ojca ojca do tego, żeby w
końcu zaczął płacić za siebie rachunki. Ponoć ojciec otrzymuje na konto
rentę, pieniądze jakieś więc ma.
...........................................
Ja mówię, że nie da się kogoś zmusić do płacenia za mieszkanie - co najwyżej
wierzyciele obciążą kosztami za dostarczane media, za mieszkanie właściciela
tegoż.
Myślę, że koleżanka może jedynie się z nim sądować o zwrot kosztów
poniesionych lub starać się go ew. eksmitować do jakiegos lokalu zastepczego
. Ale jeśli nie ma umowy najmu, to jak to załatwić?

Dziekuje z góry za wszelkie rady i sugestie. W razie niejasności, dopytam
dokładniej koleżankę.


--
Pozdrawiam,
Akulka