-
1. Data: 2008-06-27 22:30:20
Temat: [CROSS] Szansa na odzyskanie długu, czy już tylko robienie smrodu?
Od: "SebaeL" <s...@p...onet.pl>
Przepraszam za crossposta, ale chciałem napiętnować swoje frajerstwo i
miękką dupę, zrobionego za moje pieniądze tirowca i jego żonę.
Parę lat temu, zanim jeszcze przeprowadziliśmy się z moją lepszą połową do
własnej nory, wynajmowaliśmy mieszkanie w niskim bloku z wielkiej płyty.
Pewnego pięknego dnia do drzwi zapukał niewinnie wyglądający chłopczyk z
karteczką w dłoni, na której spracowane ręce jego mamusi kasjerki napisały
prośbę o kilkudniową pożyczkę dwudziestu złotych na chleb. Tej prośbie stało
się zadość.
Nie będę opisywał, jak to zadzierzgnęły się więzi wielkiej przyjaźni. W
każdym razie wzruszony opowieściami o ciężkiej sytuacji kierowcy w firmie
XXXX robiącego za wyrobasa i tyrającego na tego sku...yna właściciela za
nędzne 1100 na rękę postanowiłem w miarę możliwości im pomóc, zlecając różne
prace - czy to przy wykończeniu biura, czy to przy montażu reklam, etc.
Marzeniem kolesia było "pójść na TIRy, co znaczyło zostać kierowcą ryczącego
kilkuosiowego potwora. Miał się wtedy odmienić ich los - zamiast nędznego
tysiaka facet miał zarabiać 2 ~ 3 razy więcej. Więc wyszedlem z inicjatywą i
zaproponowałem sierotce (opowiadał, jak to płacząc nad grobem swojego taty,
dziękował Bogu i JPII że spotkał na swojej drodze sąsiadów - przyjaciół)
pożyczkę w wysokości dwóch tysięcy złotych, przeznaczoną na zrobienie prawa
jazdy na ciężarówkę z naczepą. Warunkiem była spłata całości w 10 miesięcy,
w ratach po 200 złotych, od momentu, gdy nowo upieczony kierowca podejmie
pracę w jakiejś firmie transportowej. Pieniążki przekazałem z rączki do
rączki, bez podpisywania jakichkolwiek papierów i świadków.
No i stało się ;) Sąsiad zrobił kurs, za drugim podejściem zdał egzamin,
zwolnił się ze starej firmy i zaczął jeździć po Europie. Niestety wtedy też
odebraliśmy mieszkanie i przeprowadziliśmy się na drugi koniec Krakowa. Nie
będę opisywał detali, w każdym razie zacząłem odliczać dni do pierwszej
spłaty raty pożyczki. No i jak to często bywa, zaczęły się schody: żona się
zwolniła z pracy, no bo żona TIRowca nie będzie tyrać na kasie w
hipermarkecie. Za to zaczęła - od czasu do czasu - zwiedzać z mężem Europę.
"Zaczniemy spłacać, jak tylko Renia znajdzie lepszą pracę" I tak dalej, i
tym podobnie ;) Więc na razie zajęty ważniejszymi sprawami dałem im nieco
luzu. Po dwóch latach - w kwietniu 2007 roku - delikatnie pozwoliłem sobie
przypomnieć im o zobowiązaniu. Oczywiście zaczęły się pojawiać kolejne
niedotrzymywane terminy. Historie typu "byliśmy umówieni na 10-tego, nie
było cię - dzisiaj jest 12-sty, nie ma już pieniędzy, przyjedź za miesiąc".
Żeby nie było: przed klatką stanął paroletni szrocik.
Niestety nie mam niczego na papierze. Telefon którego używam nie zapisuje
wysłanych esemesów - mam tylko esemesy odebrane - w dodatku wysyłane z
internetowej bramki esemes ale powiązanej z ich numerem. Pozwolę je sobie
zacytować:
>>>>
Cześć Seba kase zaczniemy oddawać ci każdego 10 od stycznia 300 zł maximum
"w tym miesiącu nie ma takiej możliwości,,, zapraszam 10 stycznia
Człowieku ja ci nic nie dam, zwłaszcza że mam na kogo wydawać kasę
zwłaszcza że bede miała dzidziusia. jak bede miała cośto na pewno bedziesz
wiedział. A pozatym nie pisz do mnie. Wszystko poszło się rąbać i jestem
spłukana
Słuchaj nie interesuje mnie co masz gdzie i kiedy, odwal się raz na zawsze.
I ty mowisz o pomocy, tyle ile naobiecywałeś. Daj sobie spokój.
Ja mam wydatki i nie zarabiam kokosów. Teraz miałam jeszcze komunie. Myślisz
że sram pieniędzmi. Jak będę miała to dam znać. Narazie.....
Nie to że nie mamy ci oddaćale teraz mieliśmy komunie i jesteśmy spłokani a
to ty urwałeś kontakt a nie myi jeżeli masz troszke ambicji to nie bedziesz
pisał do cieżarnej a tak pozatym to w tym roku bedziesz miał kasę na którą
nie masz potwierdzenia! Przyjedź sobie 15 czerwca po 200 zł*
*Esemes po tym gdy zagrałem vabanque i napisałem, że im odpuszczam, bo mają
sobie szykować pieniądze na adwokata. Szły tylko esemesy, bo nie odbierali
telefonów: mężuś nie odpisywał nawet na szorty, bo zawsze był za granicą ;)
>>>>
W związku z tym - jako frajer - mam pytania:
- czy z jedynym dowodem w postaci wyżej cytowanych esemesów - mam możliwość
odzyskać te 2000 zyli?
- jeżeli nie (czego jestem niemal pewien), czy jestem w stanie założyć im
sprawę tak, żeby ich to finansowo bolało?
- a jeśli punkt 1 i 2 nie zadziałają - czy mam jakiś sposób, żeby uprzykrzyć
im życie?
Zakładam że tyle, ile im pożyczyłem, jestem w stanie wydać na kurs
uświadamiający dla kierowcy TIRa i jego żony. Oczywiście nie mam zamiaru
nikogo bić, zakopywać w lesie, czy strzelać w kolana. Wystarczy, że tyle
może mnie kosztować sprawa w sądzie albo "wpisowe" do firmy windykacyjnej.
SebaeL
--
http://www.expostand.pl
http://studiobordo.pl
-
2. Data: 2008-06-27 22:40:18
Temat: Re: [CROSS] Szansa na odzyskanie długu, czy już tylko robienie smrodu?
Od: Delfino Delphis <D...@w...poczta.onet.pl>
SebaeL wrote:
[ciach]
Posłuchaj. Możesz odzyskać te pieniądze. Potrzebuję ok 100 tyś. zł na
coś ala prawo jazdy. Potem zatrudnię się w dobrze płatnej robocie i
zwrócę z nawiązką. Czas zwrotu inwestycji 5 lat. Propozycja 100%
poważna. Oczywiście podpiszemy odpowiednie umowy.
:D
Ej serio mówię :P
-
3. Data: 2008-06-27 23:02:35
Temat: Re: [CROSS] Szansa na odzyskanie długu, czy już tylko robienie smrodu?
Od: "SebaeL" <s...@p...onet.pl>
Wojtas napisał:
> Znowu trollujesz?
No właśnie tym razem nie...
> I na przyszłość - polactwu* się nie pożycza.
>
> *Coś w rodzaju wyborcy PiSu lub Samoobrony, wykształcenie podstawowe,
> zamiłowanie do siedzenia na socjalu i do płodzenia bachorów. Oczywiście w
> 100% katolik nie lubiący Żydów i czarnych. Lubi wypić przy każdej okazji,
> ulubione marki: barley strong, wino owocowe lub "nalewka" za 5 PLN. W
> czasie wypoczynku w miejscu publicznym lubi drzeć ryja, słuchać na głos
> gównianej muzyki, popisywać się swoim szrotem stawiając leżak tuż obok
> wypasionych alufelg.
Cholera, Wojtas, Ty jakiś prorok jesteś ;)
SebaeL
--
http://www.expostand.pl
http://studiobordo.pl
-
4. Data: 2008-06-27 23:31:21
Temat: Re: [CROSS] Szansa na odzyskanie długu, czy już tylko robienie smrodu?
Od: "Przemyslaw Popielarski" <p...@h...pl>
SebaeL wrote:
> Pozwolę je sobie zacytować:
[ciach]
Jasno juz z pierwszego esa wynika, ze kasy od nich dobrowolnie nie
dostaniesz. On Cie "zaprasza" po pieniadze? On kurwa jak by mial ochote je
zwrocic to Ci w pysku powinien przyniesc. W sądzie nie wygrasz, bo nie masz
absolutnie zadnego dowodu, a esy mogles sfalszowac. Zostaje Ci metoda na
Gerarda, sam sobie przemysl czy warto. Z drugiej strony za 2 klocki dostales
dobrą szkołę, która przyda Ci się na cale zycie. Są tacy co ich taka szkola
znacznie więcej kosztowala.
--
./ premax
./ p...@h...pl
./ koniec i bomba, a kto czytal ten traba. w.g.
-
5. Data: 2008-06-27 23:56:01
Temat: Re: [CROSS] Szansa na odzyskanie długu, czy już tylko robienie smrodu?
Od: "SebaeL" <s...@p...onet.pl>
Przemyslaw Popielarski napisał:
> Jasno juz z pierwszego esa wynika, ze kasy od nich dobrowolnie nie
> dostaniesz. On Cie "zaprasza" po pieniadze? On kurwa jak by mial ochote
> je zwrocic to Ci w pysku powinien przyniesc. W sądzie nie wygrasz, bo nie
> masz absolutnie zadnego dowodu, a esy mogles sfalszowac. Zostaje Ci metoda
> na Gerarda, sam sobie przemysl czy warto. Z drugiej strony za 2 klocki
> dostales dobrą szkołę, która przyda Ci się na cale zycie. Są tacy co ich
> taka szkola znacznie więcej kosztowala.
No niestety na to jestem przygotowany :( Dostałem po dupie - moja wina.
Tylko nie lubię, jak ktoś w chuja gra. Sam parę razy polegałem na znajomych,
kumplach. Zawsze na głowie stawałem żeby było tip-top. Chyba dla tego
przeniosłem swoją "miarkę" na frajera. Cóż, człowiek uczy się całe życie,
dwa koła nie tragedia, ale i ja chciałbym tego fiuta czegoś za te dwa
tysiące nauczyć.
Mówi się trudno, lajf is brutal ;)
Z ciekawości: co to za metoda "na Gerarda"? Właśnie oglądam Dziewiątą
Kompanię i nie chce mi się guglać :)
Pozdrawiam,
SebaeL
--
http://www.expostand.pl
http://studiobordo.pl
-
6. Data: 2008-06-28 00:17:36
Temat: Re: [CROSS] Szansa na odzyskanie długu, czy już tylko robienie smrodu?
Od: "Seoman" <r...@t...op.pl>
Użytkownik "Przemyslaw Popielarski" <p...@h...pl> napisał w
wiadomości news:48657848$1@news.home.net.pl
> Zostaje Ci metoda na Gerarda,
Czyli?
Pozdrawiam,
Seoman
-
7. Data: 2008-06-28 00:23:46
Temat: Re: [CROSS] Szansa na odzyskanie długu, czy już tylko robienie smrodu?
Od: "Przemyslaw Popielarski" <p...@h...pl>
Seoman wrote:
>> Zostaje Ci metoda na Gerarda,
>
> Czyli?
"Dług"
--
./ premax
./ p...@h...pl
./ koniec i bomba, a kto czytal ten traba. w.g.
-
8. Data: 2008-06-28 05:42:24
Temat: Re: [CROSS] Szansa na odzyskanie długu, czy już tylko robienie smrodu?
Od: "HaNkA ReDhUnTeR" <h...@i...pl>
Użytkownik "Przemyslaw Popielarski" <p...@h...pl> napisał w wiadomości
news:48658492$1@news.home.net.pl...
> "Dług"
I skonczy jak on:))
HaNkA
-
9. Data: 2008-06-28 06:05:47
Temat: Re: [CROSS] Szansa na odzyskanie długu, czy już tylko robienie smrodu?
Od: Pawel Posiewala <p...@j...prz.rzeszow.pl>
Zawartość nagłówka ["Followup-To:" pl.pregierz.]
Przemyslaw Popielarski <p...@h...pl> wrote:
> SebaeL wrote:
>> Pozwolę je sobie zacytować:
> [ciach]
>
> Jasno juz z pierwszego esa wynika, ze kasy od nich dobrowolnie nie
> dostaniesz. On Cie "zaprasza" po pieniadze? On kurwa jak by mial ochote je
> zwrocic to Ci w pysku powinien przyniesc. W sądzie nie wygrasz, bo nie masz
> absolutnie zadnego dowodu, a esy mogles sfalszowac. Zostaje Ci metoda na
Operatorzy przez jakiś okres trzymają treść smsów. Nawet parę spraw
rozwodowych się na tej podtawie podobno odbyło. :>
pozdrawiam,
--
Pawel Posiewala e-mail: p...@j...prz.rzeszow.pl
ICQ#15070433 JID: p...@j...pawel.one.pl
PGP key: http://www.pawel.posiewala.com/pgp.asc
Key fingerprint: 379A A808 E002 AEF7 AC25 EA0E 5549 093E FA28 19FA
-
10. Data: 2008-06-28 06:39:05
Temat: Re: [CROSS] Szansa na odzyskanie długu, czy już tylko robienie smrodu?
Od: "Marek Dyjor" <m...@p...onet.pl>
SebaeL wrote:
> Przepraszam za crossposta, ale chciałem napiętnować swoje frajerstwo i
> miękką dupę, zrobionego za moje pieniądze tirowca i jego żonę.
normalnie wzruszyła mnie twoja historia...