eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoBramki w metrze i art.54KW
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 206

  • 71. Data: 2006-01-07 14:22:33
    Temat: Re: Bramki w metrze i art.54KW
    Od: "Nixe" <n...@f...peel>

    W wiadomości <news:43bfc5d8$1@news.home.net.pl>
    Andrzej Kłos <a...@w...pl> pisze:

    > zastanów się (chwilkę dłużej) i napisz, dlaczego w takim sklepie
    > płacisz za zakupy w kasie? Dlaczego nie wołasz księgowej z zaplecza i
    > dlaczego nie domagasz się, aby to ona wystawiła Ci osobiście faktury
    > za zakup? Dlaczego po prostu nie wydziesz oknem z okrzykiem, że
    > zapłacisz za tydzień przelewem? Dlaczego?

    Wybacz, że nie odpowiem na te pytania z tej prostej przyczyny, że
    dyskutując, staram sie nie przekraczać granicy absurdu. Ty właśnie ją
    przekroczyłeś.
    Jeśli nie widzisz różnicy między doraźnym wyjściem bramką wejścia (nie
    robiąc przy tym nikomu problemów - podkreślam - NIKOMU), a żądaniem
    natychmiastowego stawienia się księgowej z zaplecza w celu zapłacenia za
    towar, to ja już nic nie poradzę.
    Wychodząc ze sklepu, nie pcham się dla zasady przez bramkę wejścia czy kasę.
    Zawsze wychodzę tak, jak należy, bo tak zazwyczaj wszystkim jest wygodnie.
    Jednak czasem każdemu zdarza się być w takiej sytuacji, że wyjść trzeba
    natychmiast, w danym miejscu i szukanie w tym czasie specjalnego wyjścia, a
    potem słuchanie kazania ochroniarza, ponowne wejście na halę i wyjście
    prawidłową bramką zakrawa po prostu na paranoję.
    Jaśniej nie potrafię tego wytłumaczyć.

    --
    PozdrawiaM


  • 72. Data: 2006-01-07 14:28:21
    Temat: Re: Bramki w metrze i art.54KW
    Od: "Nixe" <n...@f...peel>

    W wiadomości <news:dpohir$p1k$1@opal.futuro.pl>
    Dredd <...@...pl> pisze:

    > W tym wątku (wątkach) mówimy raczej op tym że komuś nie chce się
    > przejść kilka czy kilkanaście metrów do wyjścia mimo, że nic
    > powąznego mu w związku z tym nie grozi

    Czasem grozi. Na przykład zsikaniem się w majtki dwulatka, który uczy się
    żyć bez pieluchy ;-)
    Sytuacja autentyczna. Kasjerka nie chciała mnie kiedyś przepuścić obok kasy
    "bo nie wolno" i na nic nie pomogły tłumaczenia, że spieszę się z dzieckiem
    do WC, które jest dosłownie za tą kasą (tzn. poza sklepem, ale na wysokości
    kasy) i przecież nic się nie stanie, gdy wyjdę tędy. Nie i koniec. Zamiast
    tego musiałam biec z ryczącym maluchem na rękach kilkadziesiąt metrów do
    wyjścia i z powrotem do WC. No ale za to byłam w zgodzie z przepisami sklepu
    :> Od tej pory w podobnych sytuacjach po prostu zlewam takich myślących
    inaczej ludzi. Co nie znaczy, że wychodzę sobie zawsze na opak, z przekory i
    wrodzonego warcholstwa (gdyby znów ktoś chciał się idiotycznie przyczepić)

    --
    PozdrawiaM


  • 73. Data: 2006-01-07 14:34:35
    Temat: Re: Bramki w metrze i art.54KW
    Od: "ape" <a...@n...poczta.fm>

    Użytkownik "Andrzej Kłos" <a...@w...pl> napisał w wiadomości
    news:43bfc5d8$1@news.home.net.pl...
    >
    > zastanów się (chwilkę dłużej) i napisz, dlaczego w takim sklepie
    płacisz
    > za zakupy w kasie? Dlaczego nie wołasz księgowej z zaplecza i dlaczego
    > nie domagasz się, aby to ona wystawiła Ci osobiście faktury za zakup?
    > Dlaczego po prostu nie wydziesz oknem z okrzykiem, że zapłacisz za
    > tydzień przelewem? Dlaczego?

    imho najbardziej wyczerpujacej odpowiedzi udzieli ci renata golebiowska.
    czyzbym sie mylil?

    --
    pozdro
    ape

    Ne noceas, dum vis prodesse, memento! (Ovidius)


  • 74. Data: 2006-01-07 14:41:21
    Temat: Re: Bramki w metrze i art.54KW
    Od: websafe <d...@s...over.the.rain.bow>

    Dredd wrote:
    > Przeważnie brak kultury i egoizm.

    Przynajmniej wiadomo, kogo nie zapraszać na następną
    imprezę za brak szacunku dla organizatora :)

    Można też przygotować odpowiednią ustawę, regulującą
    zachowanie w danym domu i 2 tygodnie przed imprezą
    rozesłać ją listami poleconymi do wszystkich zaproszonych.
    W kopertach powinna się też znaleźć kopia ustawy, regulującej to,
    że mam prawo decydować o tym - regulować to - co się dzieje w moim
    domu. Przed imprezą, poza posesją odbędzie się głosowanie
    za przyjęciem/odrzuceniem.


    Nie zrobię już imprezy :p bo mnie ta biurokracja wykończy :>

    A ktoś w tym wątku mówił o zdrowym rozsądku, rotfl ;p


  • 75. Data: 2006-01-07 14:54:33
    Temat: Re: Bramki w metrze i art.54KW
    Od: "Nixe" <n...@f...peel>

    W wiadomości <news:dpok0p$d76$1@nemesis.news.tpi.pl>
    websafe <d...@s...over.the.rain.bow> pisze:

    > Nie zrobię już imprezy :p bo mnie ta biurokracja wykończy :>
    > A ktoś w tym wątku mówił o zdrowym rozsądku, rotfl ;p

    Ja mówiłam i dochodzę do wniosku, że niektórym nie dość, że brak takowego,
    to jeszcze uprawiają tak koślawą demagogię, że nie wiadomo, czy się śmiać
    czy płakać. Porównywanie bowiem robienia zakupów w sklepie, czyli zawarcia
    prawnej umowy kupna-sprzedaży do korzystania z zaproszenia na imprezę u
    znajomych i wyciąganie wniosków na tej podstawie jest absurdem, jakich mało.

    --
    PozdrawiaM


  • 76. Data: 2006-01-07 14:59:28
    Temat: Re: Bramki w metrze i art.54KW
    Od: "ape" <a...@n...poczta.fm>

    Użytkownik "Dredd" <...@...pl> napisał w wiadomości
    news:dpohir$p1k$1@opal.futuro.pl...
    >
    > W tym wątku (wątkach) mówimy raczej op tym że komuś nie chce się
    przejść kilka
    > czy kilkanaście metrów do wyjścia mimo, że nic powąznego mu w związku
    z tym nie
    > grozi, a już w szczególności wyjście wyjściem nie grozi śmiercią ;)

    alez nie!
    spora czesc dyskutantow mowi wlasnie o idiotyzmach niektorych nakazow i
    zakazow oraz o prawnych tego aspektach

    --
    pozdro
    ape

    Ne noceas, dum vis prodesse, memento! (Ovidius)


  • 77. Data: 2006-01-07 15:07:33
    Temat: Re: Bramki w metrze i art.54KW
    Od: "ape" <a...@n...poczta.fm>

    Użytkownik "Alek" <alek67@PRECZ_ZE_SPAMEM.poczta.onet.pl> napisał w
    wiadomości news:dpoids$b3$1@atlantis.news.tpi.pl...
    > > nie potrafisz sobie wyobrazic, ze tuz za odra, tatrami czy sudetami
    > > konczy sie nasza rodzima malostkowosc i glupkowate moralozatorstwo,
    a
    > > zaczyna sie normalna europa
    >
    > I może dlatego tam nie trzeba tylu tabliczek, bramek i ochroniarzy? ;)

    tez sa tabliczki tyle, ze czesciej informujace niz nakazowe. w takiej
    francji na przyklad pasazerow prosi sie o to, zeby nie rozmawiali z
    kierowca. prawda, ze jest to milsze niz zakaz? :-)
    ochrona tez jest i to bardzo sprawna. jednak dzialaja dyskretnie, a nie
    nachalnie.
    a co do bramek? w takim berlinie przeciez sporo jest turkow, jugoli i
    niestety nas. wiec niewielka roznica w kulturze :/

    --
    pozdro
    ape

    Ne noceas, dum vis prodesse, memento! (Ovidius)


  • 78. Data: 2006-01-07 15:10:12
    Temat: Re: Bramki w metrze i art.54KW
    Od: "tHe mRuWa" <m...@p...onet.pl>

    W artykule news:slrndrv5po.nt1.Renata.Golebiowska@90-mo5-2.acn.
    waw.pl,
    Renata Gołębiowska <R...@a...waw.pl> napisał(a):

    > Też tak miałam. Wyszłam z mamą bramką dla wchodzących, po jakichś 3
    > metrach Pan Ochroniarz mówi nam, że trzeba się cofnąć i wyjść drugą
    > bramką. Moja mama w odruchu karności przed mundurem zrobiła zwrot na
    > pięcie, ale ciągnę ją za rękaw i mówię Panu Ochroniarzowi, że chyba
    > żartuje, bo wyszłyśmy już ze sklepu i nie zamierzamy się do niego
    > wracać, zwłaszcza po to tylko,żeby wyjść z drugiej strony słupka
    > (wejście i wyjcie stykały się ze sobą).

    No to powinni dac naklejke tylko analfabeci wychodza wejsciem-
    widzialem kiedys taka w autobusie:>


    --
    * Pozdrawiam
    * tHe mRuWa
    * gg 4045644



  • 79. Data: 2006-01-07 15:20:50
    Temat: Re: Bramki w metrze i art.54KW
    Od: Dredd<...@...pl>

    > Czasem grozi. Na przykład zsikaniem się w majtki dwulatka, który uczy się
    > żyć bez pieluchy ;-)

    Inicjatorka tej dyskusji - niejaka Renata G. nic o tym nie wspominała.

    > Sytuacja autentyczna. Kasjerka nie chciała mnie kiedyś przepuścić obok kasy
    > "bo nie wolno" i na nic nie pomogły tłumaczenia, że spieszę się z dzieckiem
    > do WC, które jest dosłownie za tą kasą (tzn. poza sklepem, ale na wysokości
    > kasy) i przecież nic się nie stanie, gdy wyjdę tędy. Nie i koniec. Zamiast
    > tego musiałam biec z ryczącym maluchem na rękach kilkadziesiąt metrów do
    > wyjścia i z powrotem do WC. No ale za to byłam w zgodzie z przepisami sklepu
    > :>

    Nie sądzę by o to chodziło w przepisach.
    Trafiłaś po prostu na niezbyt myślącą i niezbyt kulturalną kasjerkę.
    Tak jak są ludzie którzy dla własnej egoistycznej wygody i bez szacunku dla zasad
    ustanowionych przez ludzi, z których usług korzystają - pchają się bez istotnego
    powodu do wyjścia wejściem, tak z pewnością bywają nierozgarnięte kasjerki,
    ochroniarze itp., którzy nie rozumieją że od każdej zasady są uzasadnione wyjątki.



    --
    Wysłano z serwisu Usenet na stronach PomocPrawna.INFO
    -> http://usenet.pomocprawna.info


  • 80. Data: 2006-01-07 15:29:18
    Temat: Re: Bramki w metrze i art.54KW
    Od: "ape" <a...@n...poczta.fm>

    Użytkownik Renata Gołębiowska <m...@p...onet.pl> napisała w
    wiadomości news:dpop54.38s.1@tHe.mRuWa...
    >
    > No to powinni dac naklejke tylko analfabeci wychodza wejsciem-
    > widzialem kiedys taka w autobusie:>

    tak, renatku, za mrocznej komuny byly wejscia i wyjscia w autobusach
    w kwakowie nadal to obowiazuje?

    --
    pozdro
    ape

    Ne noceas, dum vis prodesse, memento! (Ovidius)

strony : 1 ... 7 . [ 8 ] . 9 ... 20 ... 21


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1