-
1. Data: 2008-10-06 20:55:52
Temat: Bieg zasiedzenia małżeństwo
Od: VViktor <w...@o...pl>
Witam
Stan faktyczny wygląda tak:
Jest sobie nieruchomość której właścicielami jest dwoje byłych małżonków
będących współwłaścicielami w częściach ułamkowych. Nieruchomość tę
odziedziczyli testamentowo każdy po 1/2-giej do swoich majątków
odrębnych. Małżeństwo to jest po rozwodzie. Kobieta zasiaduje się na
części byłego męża. Mąż wyprowadził się jeszcze przed rozwodem. czy bieg
zasiedzenia należy liczyć od objęcia w samoistne posiadanie czy od rozwodu?
Wiem że do biegu zasiedzenia stosuje się odpowiednio przepisy o biegu
przedawnienia roszczeń skutkiem czego bieg zasiedzenia przeciwko
małżonkowi samoistnego posiadacza nie rozpoczyna się w czasie trwania
małżeństwa a już rozpoczęty ulega zawieszeniu. Ustawodawca zapewne miał
na myśli sytuację, w której małżonkowie mieszkając razem posiadają
nieruchomość lub nieruchomości należące do majątku odrębnego
współmałżonka. Bieg zasiedzenia w takiej sytuacji był by absurdem.
W powyższym przykładzie mąż wyprowadził się jednak.
Stąd moje pytanie. Czy we wskazanej sytuacji ma zastosowanie art 121 KC?
Czy ktoś może wskazać jakieś orzecznictwo dotyczące podobnych sytuacji?
Pozdrawiam
VViktor
P. S.
Chciałbym pozdrowić p. Roberta Tomasika. Zaglądałem tu ostatnio parę lat
temu a on ciągle tu jest.
-
2. Data: 2008-10-07 05:33:28
Temat: Re: Bieg zasiedzenia małżeństwo
Od: Johnson <j...@n...pl>
VViktor pisze:
>
> Jest sobie nieruchomość której właścicielami jest dwoje byłych małżonków
> będących współwłaścicielami w częściach ułamkowych. Nieruchomość tę
> odziedziczyli testamentowo każdy po 1/2-giej do swoich majątków
> odrębnych. Małżeństwo to jest po rozwodzie. Kobieta zasiaduje się na
> części byłego męża. Mąż wyprowadził się jeszcze przed rozwodem. czy bieg
> zasiedzenia należy liczyć od objęcia w samoistne posiadanie czy od rozwodu?
>
Od rozwodu.
> Chciałbym pozdrowić p. Roberta Tomasika. Zaglądałem tu ostatnio parę lat
> temu a on ciągle tu jest.
Musi być bardzo stary :)
--
@2008 Johnson
Im bardziej chore państwo, tym więcej w nim praw.