Witam.
Na wstępie chciałbym się przywitać, bo pierwszy raz piszę na tej grupie.

Przystępując do rzeczy.
Chodzi o odpowiedzialność zakładu ubezpieczeń za szkody osobowe na mocy
Art. 444 paragraf 2 KC. "Jeżeli poszkodowany utracił całkowicie lub
częściowo zdolność do pracy zarobkowej albo jeżeli zwiększyły się jego
potrzeby lub zmniejszyły widoki powodzenia na przyszłość, może on żądać
od zobowiązanego do naprawienia szkody odpowiedniej renty."

Zasadność przyznania renty nie budzi wątpliwości i odpowiedzialny zgadza
się z nią co do zasady.
Problemem jest ustalenie jej wysokości, a dokładnie rzecz biorąc,
pozwany Zakład Ubezpieczeń (bo sprawa jest w Sądzie) argumentuje, że
młoda osoba poszkodowana, gdyby wypadek nie nastąpił, na początku swojej
kariery zawodowej zarabiałby by mało, i z upływem czasu coraz więcej i
za podstawę do wyliczenia utraconych zarobków nie można przyjmować
wynagrodzenie z pominięciem stażu pracy.

Tymczasem, kiedyś wpadł mi ręce wyrok SN (albo jakieś apelacji),
gdzie w uzasadnieniu było, że do obliczania wysokości utraconych
zarobków należy przyjąć średnie wynagrodzenie na przestrzeni lat pracy w
których poszkodowany będzie niezdolny do pracy, a w przypadku całkowitej
i trwałej niezdolności do pracy, średnie wynagrodzenie z całego okresu
zatrudnienia, jakie poszkodowany by otrzymywał gdyby wypadek nie nastąpił.

W dalszej części uzasadnienia było, że przyjęcie odmiennego stanowiska,
i ustalanie wysokości renty za utracone zarobki w zależności od stażu
pracy będzie powodowało konieczność wielokrotnego rozpatrywania sprawy
nie na skutek zmieniających się okoliczności, a jedynie na skutek upływu
czasu.
Wobec czego należy przyjąć (przy całkowitej i trwałej niezdolności do
pracy - mój przypis) przeciętne wynagrodzenie, jakie by poszkodowany
otrzymywał pracując na tym stanowisku pracy w ciągu całego okresu
zatrudnienia (w tym przypadku do emerytury).

Koleżanki i Koledzy - POMOZCIE.
Bo za cholerę nie mogę teraz tego odnaleźć :(((
Kiedyś nie zaznaczyłem gdzie to było, a teraz siedzę już któryś tydzień
w bibliotece i szperam w necie i nie ma.
Może ktoś wie, gdzie to jest?

Pozdrawiam
P.
P.S. Treść uzasadnienia "przepisywałem z głowy", ale starałem się oddać
sens uzasadnienia.

do góry

(...)
> Koleżanki i Koledzy - POMOZCIE.
(...)

A tak się nieśmiało zapytam.
Nikt nie wie, czy naruszyłem jakąś netykietę i nie zasługuję na podpowiedź?

Pozdr.
Panoramiczny

do góry

On Mon, 29 Sep 2008, panoramiczny wrote:

> A tak się nieśmiało zapytam.
> Nikt nie wie

...najwyraźniej :(

pzdr, Gotfryd

do góry