eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoAreszt tymczasowy (dość długie)
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 7

  • 1. Data: 2004-01-23 18:38:30
    Temat: Areszt tymczasowy (dość długie)
    Od: "lumhen" <l...@p...onet.pl>

    Witam grupowiczów
    W związku z tym, że mojego syna osadzono w areszcie(areszt tymczasowy),
    a ja jestem zdezorientowan, zagubiona i własciwie nie wiem co mam robić,
    prosiłabym o wszelkie praktyczne rady z tym faktem zwiazane.
    - Czy można aresztować i nie zawiadamiać o tym przez dłuższy czas rodziny? Syna
    aresztowano 13.12.2003 a zawiadomienie otrzymałam 24.12.2003.
    - Kiedy byłam w areszcie, aby podac paczkę, nie przyjęto ode mnie, żadnych
    ubrań i środków czystości. Syn w tym ubraniu co był aresztowany, jest do dnia
    dzisiejszego. Uprosiłam policjanta co przyjmował paczke abym mogła dać chociaż
    1 parę slipek i 2 pary skarpetek. Niechetnie , ale pozwolił.
    - dzisiaj (23.01.2004) otrzymałam zezwolenie na widzenie. Pani w sekretariacie
    Wydziału Karnego nie potrafiła mi jednak powiedzieć w którym areszcie jest syn.
    Telefonicznie skontaktowałam się z aresztem w którym przypuszczałam, że jest,
    ale również nie chciano mi udzielić takiej informacji przez telefon.
    Po dłuzszej rozmowie, policjan(chyba) udzielił mi informacji "że tak, jest u
    nich". Powiedział to prawie szeptem. Dzięki mu za to, nie muszę krążyć z miasta
    do miasta.
    - czy synowi należy się adwokat z urzędu, bo dowiedziałam się , że go nie
    przydzielono mu. Syn nie pracuje, utrzymujemy się tylko z mojej pensji.
    - a co z uchylenie aresztu, chyba istnieje taka możliwość?

    Generalnie, okazuje się , że ja właściwie nic nie mogę zrobić , bo wszędzie
    spotykam się z takim komentarzem " Pani nie jest stroną w sprawie ...."
    i dodane czego nie mogę zrobić albo że nie udzielą mi informacji.
    Tylko biorąc na "zdrowy rozum" , kto w areszcie poradzi synowi jak ma
    postepować?
    Pozdrawiam wszystkich
    Henia









    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 2. Data: 2004-01-23 19:25:01
    Temat: Re: Areszt tymczasowy (dość długie)
    Od: "Lesio5" <I...@w...pI>


    Użytkownik "lumhen" <l...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
    news:56d1.00000832.40116a25@newsgate.onet.pl...
    > Witam grupowiczów
    > W związku z tym, że mojego syna osadzono w areszcie(areszt tymczasowy),
    > a ja jestem zdezorientowan, zagubiona i własciwie nie wiem co mam robić,
    > prosiłabym o wszelkie praktyczne rady z tym faktem zwiazane.
    > - Czy można aresztować i nie zawiadamiać o tym przez dłuższy czas rodziny?

    Mozna. Jesli tymaczasowo aresztowany nie wyrazil takiego zyczenia to nie
    informuje sie obligatoryjnie rodziny.

    --
    Leszek Grelak - Lesio5
    "- Słuchamy, Radio Maryja... w czyjej intencji modlitwa?
    - Ja bym chciała się pomodlić za wszystkich oszustów, kłamców i złodziei...
    no i za ojca dyrektora oczywiście."


  • 3. Data: 2004-01-23 22:11:19
    Temat: Re: Areszt tymczasowy (dość długie)
    Od: "Rodrig von Falkenstein" <r...@g...pl>


    Użytkownik "lumhen" <l...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
    news:56d1.00000832.40116a25@newsgate.onet.pl...
    > Witam grupowiczów
    > W związku z tym, że mojego syna osadzono w areszcie(areszt tymczasowy),
    > a ja jestem zdezorientowan, zagubiona i własciwie nie wiem co mam robić,
    > prosiłabym o wszelkie praktyczne rady z tym faktem zwiazane.
    > - Czy można aresztować i nie zawiadamiać o tym przez dłuższy czas rodziny?
    Syna
    > aresztowano 13.12.2003 a zawiadomienie otrzymałam 24.12.2003.

    Można. Przy wydawaniu postanowienia o aresztowaniu pyta się podejrzanego
    kogo nalezy zawiadomić w wypadku aresztowania. Jak powie, że nikogo to
    nikogo się nie zawiadamia. Oczywiście zarzadzenie sędziego o zawiadomieniu
    mogło się gdzies zawieruszyć i nie zostało wykonane... ale w to wątpię.

    > - Kiedy byłam w areszcie, aby podac paczkę, nie przyjęto ode mnie, żadnych
    > ubrań i środków czystości. Syn w tym ubraniu co był aresztowany, jest do
    dnia
    > dzisiejszego. Uprosiłam policjanta co przyjmował paczke abym mogła dać
    chociaż
    > 1 parę slipek i 2 pary skarpetek. Niechetnie , ale pozwolił.

    Niechętnie bo w zasadzie nie miał prawa pozwolić. Na paczki do aresztu musi
    się zgodzić organ dysponujący osadzonym (Sąd lub prokuratura).

    > - dzisiaj (23.01.2004) otrzymałam zezwolenie na widzenie. Pani w
    sekretariacie
    > Wydziału Karnego nie potrafiła mi jednak powiedzieć w którym areszcie jest
    syn.

    Jeżeli nie mogła akurat zajrzeć do akt to mogła nie wiedzieć. Trzeba się
    było kłócić, to by poszukała.

    > Telefonicznie skontaktowałam się z aresztem w którym przypuszczałam, że
    jest,
    > ale również nie chciano mi udzielić takiej informacji przez telefon.

    Po prostu nie chciało im się szukac w kartotece.

    > Po dłuzszej rozmowie, policjan(chyba) udzielił mi informacji "że tak, jest
    u
    > nich". Powiedział to prawie szeptem. Dzięki mu za to, nie muszę krążyć z
    miasta
    > do miasta.
    > - czy synowi należy się adwokat z urzędu, bo dowiedziałam się , że go nie
    > przydzielono mu. Syn nie pracuje, utrzymujemy się tylko z mojej pensji.

    A o co jest podejrzany? Czy raczej już oskarzony skoro to Sąd a nie
    prokurator wydaje zezwolenia na widzenie?. Rozbój? Włamanie? Ciężkie
    pobicie? Olewanie sądu i nie stawianie się na rozprawy?

    W niektórych przypadkach adwokat musi być. Jesli mu go nie przydzielono to
    znaczy że się z urzędu nie nalezy. W grę moze wchodzić co najwyżej tzw.
    obrońca dla ubogich - czyli adwokat przydzielany osobom, których nie stać na
    adwokata. Ale o to może wystąpić tylko syn osobiście. Kumple pod celą na
    pewno mu wytłumaczą jak to się robi. A jak nie wiedzą to niech poprosi
    wychowawcę w areszcie, pomogą mu.

    > - a co z uchylenie aresztu, chyba istnieje taka możliwość?

    Jest. Niech syn pisze wnioski, niech je składa ustnie na rozprawie... ale w
    zasadzie nie po to się stosuje areszt, by go zaraz uchylać.

    > Generalnie, okazuje się , że ja właściwie nic nie mogę zrobić , bo
    wszędzie
    > spotykam się z takim komentarzem " Pani nie jest stroną w sprawie ...."

    Bo to prawda. Jak syn jest pełnoletni to matka nie może za niego działać,
    reprezentowac go itd. Skoro jest pełnoletni znaczy odpowiada za swoje czyny.
    Jedyne co matka może zrobić to ustanowić mu obrońcę - ale i tak syn się musi
    na niego zgodzić!

    > i dodane czego nie mogę zrobić albo że nie udzielą mi informacji.
    > Tylko biorąc na "zdrowy rozum" , kto w areszcie poradzi synowi jak ma
    > postepować?

    Jego obrońca. Jak nie stać go na obrońcę z wyboru niech pisze wnioski o
    obrońcę dla ubogich. Jak go zamykali dostał taka duuża kartkę gdzie jest
    napisane co mu wolno i do czego ma prawo (czytać bez mamusi chyba potrafi?).


    RF



  • 4. Data: 2004-01-23 22:29:12
    Temat: Re: Areszt tymczasowy (dość długie)
    Od: "lumhen" <l...@p...onet.pl>

    >
    >> > Wydziału Karnego nie potrafiła mi jednak powiedzieć w którym areszcie jest
    > syn.
    >
    > Jeżeli nie mogła akurat zajrzeć do akt to mogła nie wiedzieć. Trzeba się
    > było kłócić, to by poszukała.
    Akta to miała na biurku i przy mnie je wertowała, ale bardzo pobieżnie
    >> A o co jest podejrzany? Czy raczej już oskarzony skoro to Sąd a nie
    > prokurator wydaje zezwolenia na widzenie?. Rozbój? Włamanie? Ciężkie
    > pobicie? Olewanie sądu i nie stawianie się na rozprawy?
    Oszustwa internetowe (tak to określiła pani prokurator)

    > W niektórych przypadkach adwokat musi być. Jesli mu go nie przydzielono to
    > znaczy że się z urzędu nie nalezy. W grę moze wchodzić co najwyżej tzw.
    > obrońca dla ubogich - czyli adwokat przydzielany osobom, których nie stać na
    > adwokata.
    Czy spełania taki warunek? Do października otrzymywał bezrobotne, teraz jest na
    moim utrzymaniu
    (czytać bez mamusi chyba potrafi?).
    Serdecznie dziękuje za odpowiedzi ale ten sarkazm w ostatnim zdaniu.....:(
    Syn jest bardzo nieśmiały, trudno nawiązuje kontakty i podejrzewam, że jest
    ciężko przestraszony

    Pozdrawiam
    Henia


    >
    > RF
    >
    >


    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 5. Data: 2004-01-23 22:49:01
    Temat: Re: Areszt tymczasowy (dość długie)
    Od: "Rodrig von Falkenstein" <r...@g...pl>


    Użytkownik "lumhen" <l...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
    news:56d1.00000909.4011a037@newsgate.onet.pl...
    > >
    > >> > Wydziału Karnego nie potrafiła mi jednak powiedzieć w którym areszcie
    jest
    > > syn.
    > >
    > > Jeżeli nie mogła akurat zajrzeć do akt to mogła nie wiedzieć. Trzeba się
    > > było kłócić, to by poszukała.
    > Akta to miała na biurku i przy mnie je wertowała, ale bardzo pobieżnie

    To jej się nie chciało dobrze poszukać, zdarzają się leniwe krowy. Bo kazdy
    areszt po przetransportowaniu tam osadzonego wysyła do sądu kwitek z
    informacją że takiego a takiego mają na stanie. To musiało być w aktach.

    > >> A o co jest podejrzany? Czy raczej już oskarzony skoro to Sąd a nie
    > > prokurator wydaje zezwolenia na widzenie?. Rozbój? Włamanie? Ciężkie
    > > pobicie? Olewanie sądu i nie stawianie się na rozprawy?
    > Oszustwa internetowe (tak to określiła pani prokurator)

    Hmm... takiego przestępstwa w kodeksie chyba nie ma... Jedyne co mi się
    kojarzy to jakieś wyłudzenia przez internet, np sprzedawanie na allegro
    kartofli marki NOKIA. Może kradzieże numerów kart kredytowych? Ciekawe.
    Nigdy się z takim zarzutem nie spotkałem. Ale że areszt przy takim zarzucie?
    Dziwne. Przy rozboju, pobiciu to tak, ale przy oszustwie? No chyba, że się
    ukrywał (tzn Policja nie wiedziała gdzie jest), albo prokurator podejrzewa
    działanie w grupie przestepczej... albo miał pecha i trafił akurat na
    sędziego ekstremistę.

    > > W niektórych przypadkach adwokat musi być. Jesli mu go nie przydzielono
    to
    > > znaczy że się z urzędu nie nalezy. W grę moze wchodzić co najwyżej tzw.
    > > obrońca dla ubogich - czyli adwokat przydzielany osobom, których nie
    stać na
    > > adwokata.
    > Czy spełania taki warunek? Do października otrzymywał bezrobotne, teraz
    jest na
    > moim utrzymaniu

    Zależy od sędziego. Jedni są liberalni i dają każdemu. Inni uważają, że
    nalezy się tylko w zupełnie skrajnych przypadkach. Trzeba próbować.

    > (czytać bez mamusi chyba potrafi?).
    > Serdecznie dziękuje za odpowiedzi ale ten sarkazm w ostatnim zdaniu.....:(
    > Syn jest bardzo nieśmiały, trudno nawiązuje kontakty i podejrzewam, że
    jest
    > ciężko przestraszony

    Przepraszam. Humor sądowy.
    A przestraszony na pewno jest. Każdy areszt, nawet najbardziej luksusowy to
    parszywe miejsce...

    RF



  • 6. Data: 2004-01-24 16:25:55
    Temat: Re: Areszt tymczasowy (dość długie)
    Od: Dredd<...@...pl>

    > Można. Przy wydawaniu postanowienia o aresztowaniu pyta się
    podejrzanego
    > kogo nalezy zawiadomić w wypadku aresztowania. Jak powie, że
    nikogo to
    > nikogo się nie zawiadamia.

    Veto!
    Art. 261 k.p.k. § 1. O zastosowaniu tymczasowego aresztowania sąd
    jest obowiązany bezzwłocznie zawiadomić osobę najbliższą dla
    oskarżonego; może to być osoba wskazana przez oskarżonego.

    Zatem Sąd zawsze musi zawiadamić osobę najbliższą (na marginesie:
    w tej sprawie też Sąd to zrobił co podważa teorię że podejrzany o to
    nie wniósł i dlatego nie zawiadamiano)


    > Po prostu nie chciało im się szukac w kartotece.
    >

    A jak mają lepszy humor to pewnie wszystkich którzy tylko zadzwonią
    informują na lewo i prawo z podaniem numeru celi i wszelkich innych
    danych których dusza zapragnie? ;)



    --
    Wysłano z serwisu Usenet na stronach PomocPrawna.INFO
    -> http://usenet.pomocprawna.info


  • 7. Data: 2004-01-24 19:05:03
    Temat: Re: Areszt tymczasowy (dość długie)
    Od: l...@p...onet.pl

    > A jak mają lepszy humor to pewnie wszystkich którzy tylko zadzwonią
    > informują na lewo i prawo z podaniem numeru celi i wszelkich innych
    > danych których dusza zapragnie? ;)
    >
    W tym wypadku było tak, ze ja stałam przy biurku pani z sekretariatu a akta
    syna leżały na biurku.

    Henia

    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

strony : [ 1 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1