-
1. Data: 2002-06-16 13:41:42
Temat: Apelacja boukuna
Od: <j...@p...onet.pl>
Jarosław Niedźwiecki Erlenbach, 07.05.2002
Erlenweg 12
63906 Erlenbach
Landgericht Aschaffenburg
za pośrednictwem adwokata Thomas Meissner
1 Ns 1 Ls 110 Js 16448/00
(Polnisch)
W sprawie prześladowania mojej osoby przez niemieckie organa represji wnoszę do
apelacji od wyroku sądu rejonowego w Obernburgu z dnia 05.03.2002 r. złożonej
za pośrednictwem adwokata Thomas Meissner co następuje:
Wyrok sądu rejonowego w Obernburgu Az.: 1 Ls 110 Js 16448/00 wydany na mnie
jest wyrokiem politycznym, represjonującym mnie i moją rodzinę, łamiącym
podstawowe prawa człowieka. Wychodzę z założenia, że proces w sądzie w
Obernburgu był sfingowany i miał na celu wyciszenie nagłaśnianej przeze mnie,
prowadzonej obecnie przez państwo niemieckie rasistowskiej polityki wobec
obcokrajowców. Wyrok wydany na mnie bazuje w uzasadnieniu na przypuszczeniach
możliwości dokonania jakiegoś przestępstwa. Nie mam do dzisiaj pojęcia na czym
ma polegać dokonane przeze mnie rzekomo "Volksverhetzung", jako iż nie został
rozpatrzony mój wniosek o dostarczeniu mi aktu oskarżenia w języku polskim.
Naruszone tym zostało prawo do sprawiedliwego postepowania artykułu 6.
Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. Tłumaczenie aktu oskarżenia przez
tłumacza w trakcie posiedzenia sądu w dniu 05.03.2002 r. było dla mnie zupełnie
nie zrozumiałe. Nie trudno było obecnym zauważyć, że tłumacz miał wyraźne
problemy z szybkim tłumaczeniem. Sąd w Obernburgu zezwolił mi zatym zapoznać
się tylko z jednym mi zarzucanym jako moim listem "newsowym", i dał mi na to
tylko 10 minut.
Proces przeciwko mnie jest zatem farsą polityczna i bedzie miał niewatpliwie
finał przed Trybunałem Praw Człowieka w Strasburgu. Pan prokurator i sędzia
sądu rejonowego w Obernburgu nie ukrywali wręcz swojej sympatii dla
rewizjonisty niemieckiego używającego pseudonimu "Realo" i pomogli mu
nieskrywanie w dalszym, bezkarnym podbużaniu do nienawiści przeciw Polakom na
polskich grupach dyskusyjnych. Moja skarga przeciwna pozostała nierozpatrzona i
bez żadnego odzewu ze strony sądu w Obernburgu, czym również naruszono prawa
człowieka. Sędzia przewodniczacy p. Jander usilnie zabiegał o ograniczenie się
do "przybicia" mi napisania tylko wybranych przez prokuratora tekstów z kilku
listów "newsowych" i nawet w sekretariacie sądu nie ukrywano wcześniej, że
sprawa będzie się skupiać tylko na tych kilku wybranych listach. Mimo
kilkugodzinnego posiedzenia sądu, wynikającego wyraźnie z chęci sądu wydania w
ciągu tego samego dnia wyroku na mnie, protokuł był bardzo skąpo prowadzony i
tylko stronnicze, wybiórcze zapiski notował sobie sędzia prowadzący. Jakże
ucieszył się sędzia Jander, gdy na jego pytanie, czy teraz jest już "wygodniej"
uprawiać propagandę na polskich grupach dyskusyjnych, świadek inicjujący proces
Lucas Bienart alias "Realo" potwierdził, że jest mu spokojniej. Nie zrobiło na
sądzie i prokuraturze także żadnego wrażenia, że świadek "realo" przyznał, iż
fałszował i blokował z zorganizowaną grupą przestępczą ulokowaną na
Uniwersytecie Berlińskim wraz z żydowskimi kolegami ulokowanymi na
Uniwersytecie Warszawskim oraz w Szwecji i Francji moje listy "newsowe". Na
moje pytanie, wygaszone przez sędziego prowadzącego, swiadek "Realo" wręcz
zdawać sie mogło chciał potwierdzić, że jest żydowskim prowokatorem. Dla
uczestników list dyskusyjnych nie jest żadną tajemnicą, że niejaki "Realo"
odgrażał się publicznie, iż należy uczynić wszystko, żeby "boukunowi" zabrano
komputer. Pozwoliłoby mu to na bezkarne uprawianie antypolskiej propagandy. Sąd
w Obernburgu przychylił się z zapałem do "Realistów" zachęt. Podczas
posiedzenia sądu w dniu 05.03.2002 r. przekazałem sądowi oprócz wielu
antypolskich listów "newsowych" p. "Realo", także jeden p. Bienarta pt. "Pod
Grunwaldem walczyli Polacy z Polakami". Zeznał on, że zamieścił go, informując
przy tym, iż pochodzi on z "Dziennika Zachodniego". W późniejszym terminie
załączę artykuł z "Tylko Polska", krytykujący antypolski paszkwil żydowskiego
pseudohistoryka. Oto czym zajmuje się zorganizowana,
przestępcza "Gruppenfuehrer Realo", która w swoich wywrotowych działaniach
wspierana jest obecnie również przez niemiecki wymiar "sprawiedliwości".
Nie trzeba być nadto inteligentnym, żeby wyczuć nastawienie sędziego po
stronie "żydowskiego" prowokatora. O przekazanych przeze mnie sądowi
sfałszowanych listach "newsowych" nie było żadnej mowy. Sędzia prowadzący był
tak bardzo zaangażowany w uziemienie mnie, że nawet zapomniał się, że mówi do
kolegi prokuratora siedzącego wraz z nim przy stole sędziowskim per "ty". Pan
prokurator z kolei wybuchł rozbawiony śmiechem na moje uwagi dotyczace
rasistowskich, mi in. antypolskich programów Haralda Schidta. O dziwnych
uśmiechach sędziego prowadzącego i prokuratora oraz ich wzajemnym puszczaniu
sobie oczek warto przy tym wspomnieć.
Sędzia prazewodniczący tak prowadził postepowanie, ażebym to ja udowadniał
swoją niewinność, zapominając całkowicie o tym, że to sąd ma udowodnić mi jakąś
winę. Tego niestety nie był w stanie i nie uczynił. Wyrok został wydany
niezgodnie z prawem, albowiem skazany mogę być tylko w przypadku istnienia
niezbitych dowodów mojej winy. Takich niestety sąd nie jest w stanie
przedstawić. Sąd w Obernburgu "zapomniał", że w przypadku niepewności musi
orzekać na korzyść oskarżonego.
Największą "niewiedzą" wykazał się świadek z policji kryminalnej z
Aschaffenburga, który twierdził, iż mój komputer nie mógł być sformatowany. Nie
miał też żadnego pojęcia, jakie są możliwości fałszowania i plasowania na obcym
komputerze listów emailowych. Nie był on również w stanie wykazać podczas
prezentacji mojego komputera, gdzie niby miałyby być na nim umieszczone
zarzucane przez prokuraturę jako rzekomo moje, listy "newsowe".
W związku z powyższym, odpowiedzią na farsę procesową przeciwko mnie jest nadal
zlożona przeze mnie skarga przeciwna z dnia 10.02.2002 r. Nie rozpatrywanie
tejże skargi i jej argumentacji będzie miało w konsekwencji również skargę
przed Trybunałem Praw Człowieka w Strasburgu. W wyszczególnieniu zaskarzam
wyrok sądu w Obernburgu o naruszenie artykułu 6., 8., 9., 10., 13. i innych
(vide skarga przeciwna z 10.02.2002 r.).
Prawnie usankcjonowana kradzież mojego rodzinnego komputera i pozbawienie mojej
córki korzystania ze swoich gier (komputer praktycznie należał do mojej córki)
oraz pozbawienie mnie moich archiwów i dokumentacji i poczty jest naruszeniem
prawa do własnosci gwarantowanego artykułem 1. protokolu dodatkowego
Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. Pan prokurator domagając się pozbawienia
mojej rodziny prywatnego komputera twierdził lekceważąco, że nie będzie to dla
nas wielka strata, wszakże komputer kosztuje teraz zaledwie kilka tysięcy.
Zaskarżony wyrok sądu w Obernburgu jest zatem rasistowski. Widać wyraźnie, iż
antyrasistowskie ustawodawstwo w Niemczech nie służy do zwalczania tego
niegodnego zjawiska. Tworzy sie raczej swoisty rasizm dla wybranych / głównie
dla członków narodu "wybranego". Tym wybranym wszystko wolno, nawet domalowywać
człowiekowi świński łeb i robić na tym znakomity biznes wraz z wydawcą i
kolporterem. Bat prawny jest groźbą wobec naszych niepokornych polskich
grzbietów. Zasięg tej "antyrasistowskiej" wojny dosięgnie każdego, kto umie
czytać, pisać i posiada komputer. Załatwia się Polaków totalitarną propagandą i
strachem przed posiadaniem nieprawomyślnej książki lub gazety. Na szczeście
radiowo-telewizyjne pudła można wyłączyć, zaś wolne słowo zawsze zwycięży - tak
czy inaczej.
Oczekuję ponadto od prokuratury w Aschaffenburgu wyjaśnień, ilu Niemcy
pomordowali w Auschwitz Polaków, a ilu Żydów.
W związku z powyższym składam nastepujące wnioski:
Wnoszę o zmianę tłumacza przysięgłego, jako że miał on wyraźne trudności w
tłumaczeniu moich wypowiedzi.
Wnoszę o przesłuchanie pod przysiegą świadka Lucas Bienart alias "Realo".
Wnoszę o przedłożenie mi przetłumaczonego na język polski aktu oskarżenia.
Wnoszę o przedłożenie mi oryginalnych, polskich listów "newsowych" w całosci,
zarzucanych przez prokurature w Aschaffenburgu jako niepoprawne politycznie,
wraz ze wszystkimi dotyczącymi poszczególnych wątków odpowiedziami i ich
poprzedzającymi, inicjujacymi wypowiedziami.
Wnoszę o przetłumaczenie na język polski i przedłozenie mi przetłumaczonego
pisma prokuratury Aschaffenburg z dnia 16.04.2002 r. Tlumaczenie tego pisma
przez dysponowanego nowego tłumacza przysięgłego.
Wnoszę o zawezwanie na posiedzenie główne sądu niezależnego rzeczoznawce,
wysoko wykwalifikowanego informatyka.
Wnoszę o poinformowanie i zaproszenie na posiedzenie główne sądu konsula
polskiego z Berlina.
Wnoszę o przetłumaczenie na język polski wszystkich przekazanych sadowi w
Obernburgu na sprawie w dniu 05.03.2002 r. sfałszowanych listów, oraz
wszystkich przekazanych podczas tegoż posiedzenia antypolskich
listów "newsowych" grupy przestepczej "Realo".
Z poważaniem
Jarosław Niedźwiecki
W załączeniu:
Skarga przeciwna z dnia 10.02.2002 r.
Do wiadomosci:
Inni.
----------------------------------------------------
-----
boukun
http://home.t-online.de/home/boukun/nazi.htm
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl