-
1. Data: 2005-11-08 11:00:22
Temat: Alimenty w czasie trwania zwiazku malzenskiego - nowe pytania (dlugie jak cholera)
Od: "witek" <i...@o...pl>
Witam,
Wlasnie jestem po sprawie o alimenty. Pozwala mnie obecna zona - od
ponad miesiaca jest faktyczna separacja (nieformalna). Mimo, ze ustalilismy
wczesniej, ze bede placil 3000 co miesiac, ona wystapila do sadu o 3500.
Przynioslem zaswiadczenie o dochodach za ost. 3 miesiace, jak kazal sad.
Dodatkowo wzialem jeszcze zeszloroczny PIT. Poniewaz prowadze 1-os. DG, to
miesiac miesiacowi nierówny i tak sie zlozylo, ze ostatnio mialem strate,
stad dochód za ost. 3 miesiace wyszedl 2900/miesiac, a z zeszlego roku
pokazywal 3400/miesiac. To stan faktyczny.
A teraz moze co na rozprawie. Sedzina stwierdzila, ze skoro zwiazek
malzenski trwa i nie ma separacji, to nie moze byc mowy o alimentach na
dzieci, a jedynie o swiadczeniu na rzecz rodziny. W tym momencie przestaly
ja interesowac "usprawiedliwione potrzeby dzieci", natomiast jakims
ogranicznikiem bylo 60% moich dochodów (niewiem na jakiej podstawie
prawnej). No wiec mimo prób przekonywania sedziny przez moja zone o tym, ze
zarabiam duzo wiecej, sedzina zadala dowodów na to. Ja caly czas
zapewnialem, ze nie uchylam sie od "swiadczenia na rzecz rodziny" i pozew
jest dla mnie zaskoczeniem. W pewnym momencie sedzina jednak stwierdzila, ze
ona wierzy, ze jak zarabiam wiecej (ciekawie na jakiej podstawie? czyzby na
podstawie tego, ze dotad placilem 3000?), ale na to musza byc dowody.
Namówila zone na ugode. Poczatkowo mialo to byc 2000 (niby 60% z 2900), a
potem przeskoczyla na 2500 (niby 60% z 3400), przy akompaniamencie moich
zapewnien, ze jak bede mógl, to sam z siebie bede placil wiecej. Potem
powiedziala cos takiego, ze wlasnie dobrze, zebym placil wiecej, bo jak zona
wystapi o podwyzszenie alimentów, a moje dochody okarza sie wyzsze, to bede
placil wyrównanie wstecz (prawo dziala wstecz?) + odsetki. No i niewiem, czy
to mialo byc jakies straszenie, czy ja faktycznie jestem zobowiazany do
placenia w miesiacach kiedy mam wiekszy dochód samodzielnie obliczonych 60%
(ale nigdy ponizej 2500), a w miesiacach kiedy mam strate - to zasadzone
2500 ??? I tu nie chodzi o moja dobra wole, ale o to, ze jak tak nie zrobie,
to kiedys tam mi dowala odsetki ??? Sedzina poinformowala zone (zreszta caly
czas ja informowala, pouczala o jej prawach - do mnie ani slowa), ze moze
wystapic o rozwód lub separacje z orzeczeniem mojej winy i wtedy moze dostac
nawet 75% alimentów. To znaczy co? Moze powinienem jednak placic te 75% juz
teraz, bo mi potem dowala odsetki? No dla mnie to jest jakas chora sprawa.
Czy wtedy (przy rozwodzie) równiez tak bedzie, ze jedynym wyznacznikiem
ustalania wysokosci alimentów bedzie te 75% moich dochodów, a
"usprawiedliwione potrzeby rzeczy" zejda na drugi plan?
I ostatnia sprawa. Zona jako powódka dostala od razu odpis wyroku z
klauzula wykonalnosci, natomiast ja mam czekac (niewiem na co) - chyba musze
zaplacic. W kazdym razie koszty to 1200 - mam zaplacic (bo byla ugoda)
polowe z tego - powódka nie placi nic(!). Tzn. sam juz niewiem, czy polowe z
1200, czy tez te 1200 to juz jest polowa - moze ktos sie orientuje? W kazdym
razie, cennik niezly! Czy jezeli zona ciagle bedzie skladac pozwy o
podwyzszenie alimentów, to ja ciagle bede musial ponosic koszty tych
postepowan? Czy jesli ja zloze wniosek o obnizenie alimentów, to kto ponosi
koszty? Przeciez ona moze mnie wykonczyc (a chyba o to jej chodzi wlasnie)
samymi pozwami! Moze co miesiac skladac nowy! Czy mam jakas mozliwosc (wyrok
byl wczoraj) wnioskowania o odstapienie od obciazania mnie tymi kosztami,
badz o podzial 50/50 (toby ostudzilo zone napewno)?
pozdrawiam,
witek.
-
2. Data: 2005-11-08 12:44:26
Temat: Re: Alimenty w czasie trwania zwiazku malzenskiego - nowe pytania (dlugie jak cholera)
Od: Johnson <j...@n...pl>
witek napisał(a):
> Wlasnie jestem po sprawie o alimenty. Pozwala mnie obecna zona - od
> ponad miesiaca jest faktyczna separacja (nieformalna). Mimo, ze ustalilismy
> wczesniej, ze bede placil 3000 co miesiac, ona wystapila do sadu o 3500.
> Przynioslem zaswiadczenie o dochodach za ost. 3 miesiace, jak kazal sad.
> Dodatkowo wzialem jeszcze zeszloroczny PIT. Poniewaz prowadze 1-os. DG, to
> miesiac miesiacowi nierówny i tak sie zlozylo, ze ostatnio mialem strate,
> stad dochód za ost. 3 miesiace wyszedl 2900/miesiac, a z zeszlego roku
> pokazywal 3400/miesiac. To stan faktyczny.
>
Już tylko to wystarczy by stwierdzić że jesteś kłamczuchem co do swoich
dochodów. W ugodzie zgodziłeś się na więcej niż według twoich papierków
zarabiasz.
> I ostatnia sprawa. Zona jako powódka dostala od razu odpis wyroku z
> klauzula wykonalnosci, natomiast ja mam czekac (niewiem na co) - chyba musze
> zaplacic. W kazdym razie koszty to 1200 - mam zaplacic (bo byla ugoda)
Jak była ugoda, to jaki wyrok. Coś mieszasz.
> Moze co miesiac skladac nowy!
To będzie przegrywać.
--
@ Johnson
--- za treść postu nie odpowiadam
"Większość naszych błędów jest bardziej wybaczalna niż środki,
którymi staramy się je ukryć."
-
3. Data: 2005-11-08 13:01:46
Temat: Re: Alimenty w czasie trwania zwiazku malzenskiego - nowe pytania (dlugie jak cholera)
Od: "witek" <i...@o...pl>
"Johnson" <j...@n...pl> wrote in message
news:dkq6kp$gkd$1@nemesis.news.tpi.pl...
> witek napisał(a):
>
> > Wlasnie jestem po sprawie o alimenty. Pozwala mnie obecna zona - od
> > ponad miesiaca jest faktyczna separacja (nieformalna). Mimo, ze
ustalilismy
> > wczesniej, ze bede placil 3000 co miesiac, ona wystapila do sadu o 3500.
> > Przynioslem zaswiadczenie o dochodach za ost. 3 miesiace, jak kazal sad.
> > Dodatkowo wzialem jeszcze zeszloroczny PIT. Poniewaz prowadze 1-os. DG,
to
> > miesiac miesiacowi nierówny i tak sie zlozylo, ze ostatnio mialem
strate,
> > stad dochód za ost. 3 miesiace wyszedl 2900/miesiac, a z zeszlego roku
> > pokazywal 3400/miesiac. To stan faktyczny.
> >
>
>
>
> Już tylko to wystarczy by stwierdzić że jesteś kłamczuchem co do swoich
> dochodów. W ugodzie zgodziłeś się na więcej niż według twoich papierków
> zarabiasz.
A wyobraź sobie, że nie jestem kłamczuchem. Przedłożyłem bilans za
ostatnie 3 miesiące (akurat jeden z nich był ze stratą) i dodatkowo PIT
zeszłoroczny. Nie zgodziłem się na wyższe alimenty niż moje dochody -
porównaj jeszcze raz uważnie te kwoty! W cytowanym przez Ciebie tekście nie
ma kwoty jaka została zasądzona (przypomnę: 2500).
>
> > I ostatnia sprawa. Zona jako powódka dostala od razu odpis wyroku z
> > klauzula wykonalnosci, natomiast ja mam czekac (niewiem na co) - chyba
musze
> > zaplacic. W kazdym razie koszty to 1200 - mam zaplacic (bo byla ugoda)
>
> Jak była ugoda, to jaki wyrok. Coś mieszasz.
Niewiem. Jestem laikiem w tych sprawach. Powtarzam to, co powiedziała
sędzina. Może nie wyrok, a postanowienie? HGW, w każdym razie żona wyszła z
papierem, a ja bez...
>
>
>
> > Moze co miesiac skladac nowy!
>
> To będzie przegrywać.
Czy jak będzie przegrywać, to ona będzie ponosić koszty sprawy, czy
nadal ja, jako pozwany?
-
4. Data: 2005-11-08 13:07:50
Temat: Re: Alimenty w czasie trwania zwiazku malzenskiego - nowe pytania (dlugie jak cholera)
Od: Johnson <j...@n...pl>
witek napisał(a):
>>
>>Już tylko to wystarczy by stwierdzić że jesteś kłamczuchem co do swoich
>>dochodów. W ugodzie zgodziłeś się na więcej niż według twoich papierków
>>zarabiasz.
>
>
> A wyobraź sobie, że nie jestem kłamczuchem. Przedłożyłem bilans za
> ostatnie 3 miesiące (akurat jeden z nich był ze stratą) i dodatkowo PIT
> zeszłoroczny. Nie zgodziłem się na wyższe alimenty niż moje dochody -
> porównaj jeszcze raz uważnie te kwoty! W cytowanym przez Ciebie tekście nie
> ma kwoty jaka została zasądzona (przypomnę: 2500).
W PIT za ubiegły rok 3400 zł na miesiąc, licząc wydatki na ciebie nadal
nie widze pokrycia ugody w kwocie 3000 zł tej przed sądowej.
>>
>>>Moze co miesiac skladac nowy!
>>
>>To będzie przegrywać.
>
>
> Czy jak będzie przegrywać, to ona będzie ponosić koszty sprawy, czy
> nadal ja, jako pozwany?
>
>
Ty nie.
--
@ Johnson
--- za treść postu nie odpowiadam
"Większość naszych błędów jest bardziej wybaczalna niż środki,
którymi staramy się je ukryć."
-
5. Data: 2005-11-08 13:43:50
Temat: Re: Alimenty w czasie trwania zwiazku malzenskiego - nowe pytania (dlugie jak cholera)
Od: "witek" <i...@o...pl>
> > ma kwoty jaka została zasądzona (przypomnę: 2500).
>
> W PIT za ubiegły rok 3400 zł na miesiąc, licząc wydatki na ciebie nadal
> nie widze pokrycia ugody w kwocie 3000 zł tej przed sądowej.
To jest DG. Zeszły rok wyglądał tak, a nie inaczej. Ostatnie 3 miesiące
też wyglądały tak, a nie inaczej. Płacę (płaciłem) te 3000, bo na tyle było
mnie stać - to źle? Fakt, mam już debet na koncie prawie 3k, ale mam po
prostu nadzieję, że następne miesiące będą lepsze. O co Ci chodzi tak
wogóle? Bo może niepotrzebnie odpowiadam na takie ri-posty...
-
6. Data: 2005-11-08 14:41:45
Temat: Re: Alimenty w czasie trwania zwiazku malzenskiego - nowe pytania (dlugie jak cholera)
Od: Johnson <j...@n...pl>
witek napisał(a):
>>
>>W PIT za ubiegły rok 3400 zł na miesiąc, licząc wydatki na ciebie nadal
>>nie widze pokrycia ugody w kwocie 3000 zł tej przed sądowej.
>
>
> To jest DG. Zeszły rok wyglądał tak, a nie inaczej.
Rzeczywiście inaczej, Według twoich twierdzeń ten wygląda jeszcze gorzej
- średnia 2900/miesiąc.
> Ostatnie 3 miesiące też wyglądały tak, a nie inaczej. Płacę (płaciłem) te 3000, bo
na tyle było
> mnie stać - to źle?
Nie źle. Tylko skoro zarabiałeś 2900/miesiąc w tym roku kiedy się
zobowiązywałeś do płacenia 3000/miesiąc to znaczy że niektóre źródła
dochodu lub oszczędności ukrywasz. Czyli jesteś kłamczuszkiem.
> Fakt, mam już debet na koncie prawie 3k, ale mam poprostu nadzieję, że następne
miesiące będą lepsze. O co Ci chodzi tak
> wogóle? Bo może niepotrzebnie odpowiadam na takie ri-posty...
>
>
Jako to mówi moja dziewczyna: a świstak siedzi i zawija je w te sreberka ...
--
@ Johnson
--- za treść postu nie odpowiadam
"Większość naszych błędów jest bardziej wybaczalna niż środki,
którymi staramy się je ukryć."
-
7. Data: 2005-11-08 16:23:05
Temat: Re: Alimenty w czasie trwania zwiazku malzenskiego - nowe pytania (dlugie jak cholera)
Od: "gg" <d...@d...d.>
Użytkownik "witek" <i...@o...pl> napisał w wiadomości
news:dkq0eh$mqk$1@atlantis.news.tpi.pl...
> I ostatnia sprawa. Zona jako powódka dostala od razu odpis wyroku z
> klauzula wykonalnosci, natomiast ja mam czekac (niewiem na co) - chyba
> musze
> zaplacic. W kazdym razie koszty to 1200 - mam zaplacic (bo byla ugoda)
> polowe z tego - powódka nie placi nic(!). Tzn. sam juz niewiem, czy
> polowe z
> 1200, czy tez te 1200 to juz jest polowa - moze ktos sie orientuje? W
> kazdym
> razie, cennik niezly! Czy jezeli zona ciagle bedzie skladac pozwy o
> podwyzszenie alimentów, to ja ciagle bede musial ponosic koszty tych
> postepowan? Czy jesli ja zloze wniosek o obnizenie alimentów, to kto
> ponosi
> koszty? Przeciez ona moze mnie wykonczyc (a chyba o to jej chodzi
> wlasnie)
> samymi pozwami! Moze co miesiac skladac nowy! Czy mam jakas mozliwosc
> (wyrok
> byl wczoraj) wnioskowania o odstapienie od obciazania mnie tymi
> kosztami,
> badz o podzial 50/50 (toby ostudzilo zone napewno)?
Nie wiem o co chodzi ale może lepiej wziąć jakiegoś adwokata do pomocy?
Przecież ona Cię oskubie do ostatniej złotóweczki...
--
pozdrawiam
P.
-
8. Data: 2005-11-08 18:51:38
Temat: Re: Alimenty w czasie trwania zwiazku malzenskiego - nowe pytania (dlugie jak cholera)
Od: Marta Wieszczycka <m...@N...pl>
witek wrote:
> A teraz moze co na rozprawie. Sedzina stwierdzila, ze skoro zwiazek
> malzenski trwa i nie ma separacji, to nie moze byc mowy o alimentach na
> dzieci, a jedynie o swiadczeniu na rzecz rodziny. W tym momencie przestaly
> ja interesowac "usprawiedliwione potrzeby dzieci", natomiast jakims
> ogranicznikiem bylo 60% moich dochodów (niewiem na jakiej podstawie
> prawnej).
Tak sobie ustaliła. Nie ma tu żadnej podstawy prawnej. Chciała być w
miarę racjonalna.
> No wiec mimo prób przekonywania sedziny przez moja zone o tym, ze
> zarabiam duzo wiecej, sedzina zadala dowodów na to.
Tu jeszcze było dobrze. Żona powinna była te dowody dostarczyć.
> Ja caly czas
> zapewnialem, ze nie uchylam sie od "swiadczenia na rzecz rodziny" i pozew
> jest dla mnie zaskoczeniem.
I słusznie. W końcu oddajesz im niemal całe swoje zarobki.
> W pewnym momencie sedzina jednak stwierdzila, ze
> ona wierzy, ze jak zarabiam wiecej (ciekawie na jakiej podstawie? czyzby na
> podstawie tego, ze dotad placilem 3000?), ale na to musza byc dowody.
Tak się mówi "Ja Panu wierzę, ale jako sędzia muszę mieć dowody". Po
prostu nie wiedziała, kto ma rację, więc chciała zastosować wyjście
kompromisowe. Duży procent od tego, co już wie.
> Namówila zone na ugode. Poczatkowo mialo to byc 2000 (niby 60% z 2900), a
> potem przeskoczyla na 2500 (niby 60% z 3400)
Hmm, tylko że 60% z 3400 to 2040, czyli bliżej tych 2000.
A 60% z 2900 to 1740.
Wygląda zatem na to, że sędzia pomyliła się w obliczeniach na Twoją
niekorzyść i w przekonaniu, że będziesz oddawał rodzinie 60% Twoich
zarobków zabrała Ci ich 75%. Jeśli mówisz o ugodzie, to znaczy, że się
na to zgodziłeś. Szkoda, że nie miałeś kalkulatora.
Jeżeli miałbyś to w uzasadnieniu, to mógłbyś się odwołać z uwagi na
prosty błąd w obliczeniach, ale jeśli to faktycznie poszło jako ugoda,
to jest problem, bo wygląda na to, że Ty sam zgodziłeś się na daną kwotę.
Choć i tak nie jest źle. Wcześniej z własnej woli płaciłeś więcej.
A teraz ona chciała Tę kwotę podwyższyć, a w efekcie doprowadziła do jej
obniżenia.
> Potem
> powiedziala cos takiego, ze wlasnie dobrze, zebym placil wiecej, bo jak zona
> wystapi o podwyzszenie alimentów, a moje dochody okarza sie wyzsze, to bede
> placil wyrównanie wstecz (prawo dziala wstecz?) + odsetki. No i niewiem, czy
> to mialo byc jakies straszenie, czy ja faktycznie jestem zobowiazany do
> placenia w miesiacach kiedy mam wiekszy dochód samodzielnie obliczonych 60%
> (ale nigdy ponizej 2500), a w miesiacach kiedy mam strate - to zasadzone
> 2500 ???
Wygląda jak straszenie. Oczywiście jeśli się okaże, że wykazałeś dochód
2900, a potem nagle masz 2xwięcej i nadal tyle płacisz, to sąd zacznie
podejrzewać, że celowo na czas procesu miałeś gorsze zarobki.
> I tu nie chodzi o moja dobra wole, ale o to, ze jak tak nie zrobie,
> to kiedys tam mi dowala odsetki ??? Sedzina poinformowala zone (zreszta caly
> czas ja informowala, pouczala o jej prawach - do mnie ani slowa), ze moze
> wystapic o rozwód lub separacje z orzeczeniem mojej winy i wtedy moze dostac
> nawet 75% alimentów.
Już masz 75%.
> To znaczy co? Moze powinienem jednak placic te 75% juz
> teraz, bo mi potem dowala odsetki?
Nie masz obowiązku płacić więcej, niż Ci zasądzono. Szczególnie, że
wyliczono Ci i tak bardzo duże alimenty w porównaniu do zarobków.
Chyba, że nagle okazałoby się, że takie zarobki miałeś teraz, a potem
nagle wystrzelą mocno w górę. Wtedy sąd będzie miał podstawy, żeby
podejrzewać, że podczas tej sprawy oszukiwałeś.
> No dla mnie to jest jakas chora sprawa.
> Czy wtedy (przy rozwodzie) równiez tak bedzie, ze jedynym wyznacznikiem
> ustalania wysokosci alimentów bedzie te 75% moich dochodów, a
> "usprawiedliwione potrzeby rzeczy" zejda na drugi plan?
Nie. Wtedy sąd zajmie się usprawiedliwionymi potrzebami.
>
> I ostatnia sprawa. Zona jako powódka dostala od razu odpis wyroku z
> klauzula wykonalnosci, natomiast ja mam czekac (niewiem na co) - chyba musze
> zaplacic. W kazdym razie koszty to 1200 - mam zaplacic (bo byla ugoda)
> polowe z tego
Wygląda na to, że 600 zł, ale to już będziesz miał napisane. Tak czy
inaczej dowiedz się szybko w sądzie, co to w końcu było i jak masz ten
papier dostać.
> - powódka nie placi nic(!).
Zgadza się. Chodzi o to, żeby ludzie potrzebujący alimentów nie bali się
o nie występować z obawy o koszty sądowe.
> Czy jezeli zona ciagle bedzie skladac pozwy o
> podwyzszenie alimentów, to ja ciagle bede musial ponosic koszty tych
> postepowan? Czy jesli ja zloze wniosek o obnizenie alimentów, to kto ponosi
> koszty?
Nie, to nie tak. Masz w tej chwili tak wysokie alimenty, że gorzej już
być nie powinno. Bardziej prawdopodobne jest obniżenie.
W każdym razie jeśli żona zażąda podwyżki i jej nie dostanie, to Ty nic
nie płacisz. A jeśli Ty zażądasz np. obniżenia do 1500, a sąd obniży Ci
ale do 2000, to zapłacisz częściowo.
> Przeciez ona moze mnie wykonczyc (a chyba o to jej chodzi wlasnie)
> samymi pozwami! Moze co miesiac skladac nowy!
Nic jej z tego nie przyjdzie. Jeśli sąd nie przyzna jej racji, to nie
obciąży Cię kosztami. A ją uzna za pieniacza procesowego.
> Czy mam jakas mozliwosc (wyrok
> byl wczoraj) wnioskowania (ciach) o podzial 50/50 (toby ostudzilo zone napewno)?
To jest właśnie tak podzielone, z tym że ona nie płaci swojej części.
--
MArta
m...@N...pl
Odpowiadając usuń NOSPAM z adresu
http://doradcy-prawni.pl