Wiem, że w niektórych ustawach, np. prawo przewozowe, jest zapis, że
reklamację nierozpatrzoną w ciągu 30 dni uznaje się za rozpatrzoną
pozytywnie. Czy ten okres 30 dni wynika z jakichś nadrzędnych przepisów,
czy w każdej branży musi to regulować odrębna ustawa?
Konkretny przypadek jest taki: pod koniec marca zacząłem rozglądać się za
sprzętem tv do mieszkania, i jednocześnie za ofertami telewizji cyfrowej.
Zadzwoniłem do jednego z operatorów i od osoby z hotline dostałem
informację, że na mogę sprzęt zamówić już teraz (niby miała się na dniach
kończyć promocja), a na aktywację mam 60 dni. Policzyłem sobie, że ten czas
wystarczy mi na skompletowanie i odpalenie sprzętu, więc przystałem na to.
Włączyłem sprzęt jakoś po połowie maja. Tymczasem na koniec maja dostałem
fakturę, na której naliczyli mi opłaty za użytkowanie od 28 kwietnia. Na
infolinii powiedzieli mi, że ... aktywowali dekoder automatycznie 21 dni od
zamówienia go. 26.05 wysłałem reklamację domagając się korekty naliczeń.
Czy jeśli do 26.06 nie otrzymam odpowiedzi, mogę uznać reklamację za
przyjętą?