eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoKolejny biegły
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 30

  • 11. Data: 2024-12-21 16:47:41
    Temat: Re: Kolejny biegły
    Od: Robert Tomasik <r...@g...pl>

    W dniu 20.12.2024 o 13:58, J.F pisze:

    >>>> Nie powinno być zwrotnego powiązania z jakąś stawką godzinową.
    >>>> Masz wykonać zadanie (dzieło), za to powinno być płacone i
    >>>> koniec pieśni. Po
    > Hm, czasem chyba trudno określić z góry zakres tego "dzieła". A kto
    > powinien ponosic ryzyko? Biegły ? hm ... no ale w koncu biegły. No
    > i ... jak rozumiem - i tak ponosi to ryzyko.

    Zakres określają pytania skierowane do biegłego. W typowych sprawach są
    typowe.

    >> Jak domniemuje godziny są po to żeby nie było (za) łatwego
    >> nadymania kosztów ekspertyzy.
    > I jak widać - przydało się :-)

    Poczekajmy na prawomocny wynik. Ja bym się wcale nei zdziwił, jakby sąd
    to po prostu wyśmiał z przyczyn przeze mnie opisanych. Bo jak
    stwierdzić, ile biegły myślał? Zwłąszcza, że ponieważ wybiera się
    najtańszego, to ten myślał najkrócej.
    >
    > Choć wedle Roberta - nalezy domniemywać, ze inni wpisują więcej.
    > Może wolniej pracują, a może staranniej :-)

    Mogą to inaczej robić, a po za tym mogą mieć mniej opinii, to każdą
    muszą analizować, podczas gdy jak ktoś tego dużo robi, to ma przemyślane.


    --
    (~) Robert Tomasik


  • 12. Data: 2024-12-23 17:10:38
    Temat: Re: Kolejny biegły
    Od: "J.F" <j...@p...onet.pl>

    On Sat, 21 Dec 2024 16:30:53 +0100, Robert Tomasik wrote:
    > W dniu 20.12.2024 o 10:28, J.F pisze:
    >>> Nie. Nie może. Ma wybrać najtańszą, zaś cena za godzinę w
    >>> rozporządzeniu zależy od kilku czynników.
    >> A kto się ma znać na tych czynnikach - referent czy biegły? Bo
    >> spodziewam się, że zależy tez od zakresu "badań" ... czyli co -
    >> referent ma wybrać najtańszą opinię, a że ona będzie mierna, to już
    >> sądu nie interesuje ? :-)
    >
    > Sąd, to na etapie wyboru biegłego w ogóle nic nie interesuje, No
    > przecież większość spraw w ogóle ostatecznie z różnych powodów nie
    > trafia do sądu.

    Czyli referent w prokuraturze lub policji?

    Ale czasem sąd zleca ekspertyzy.

    > Jakby referent znał się na przedmiocie planowanej
    > opinii, to by biegłego nie powoływał.

    A nie wiem, czy tak można.

    > Z kolei biegły przeważnie nie zna
    > sprawy. Tak więc ta współpraca z samej natury nie może być zbyt owocna.

    A przepisy jednak są jakie są :-)

    >> Zaraz ... jak na koniec wyjdzie mniej godzin i mniejszy koszt, to
    >> domyślam się, że nikt się nie czepia. A jak więcej ? :-)
    >
    > No widzisz? Już wyłapałeś kontekst. Koszt wykonania opinii się
    > negocjuje, zanim w ogóle wiadomo, ile czasu to zajmie.

    Co mnie tak specjalnie nie dziwi, ale potem macie rozporządzenie ze
    stawkami :-)

    > Przy czym są
    > takie opinie, gdzie da się z dużą dokładnością przewidzieć, ile czasu to
    > zajmie (przykładowo właśnie zakresie ta mająca odpowiedzieć na
    > pytanie, czy przedmiot jest bronią w rozumieniu prawa) i takie, gdzie w
    > ogól to trudno oszacować.

    No i świetnie, ale potem Ci wyszło godzinę mniej niż trzeba do
    umówionej kwoty, i co - wpisujesz godzinę mniej do rozliczenia,
    kłamiesz w dokumentach, czy zaparzasz sobie kawę, delektujesz się,
    i myśliśz godzinę nad opinią ? :-)

    >> Jak łapiecie wielkiego przestępcę, co to wykopał w lesie jakies
    >> stare wojskowe żelastwo, to może i tak, ale jak znajdujecie u kogoś
    >> calkiem współczesny pistolet czy kałasza, to opinia nadal
    >> potrzebna, i nadal tak długo zajmuje ? :-)
    >
    > Potrzebna i w zakresie identyfikacji broni, to nie ma zbyt wielkiej
    > różnicy. To z lasu czasem trzeba wyczyścić, albo odrdzewić, by odczytać
    > oznaczenia. W nowej trzeba kombinować czasem, by odczytać usunięte numery.

    usunięte czy nie - to nadal broń :-)

    No nie wiem - może by wypadało oddać strzał kontrolny, aby się
    upewnić, że to bron ...

    >>> A robiłeś kiedykolwiek coś takiego
    >> Nie. Ja rozumiem, że wypada spisać numery tej broni, i np zajrzeć w
    >> lufę, żeby nie pomylić takiej prawdziwej z gazową czy wiatrówką,
    >> ale gazowa to nadal broń palna ?
    >
    > Czasem trzeba kwasem potraktować. Czasem odczynnikiem Griessa. Oglądam
    > też czasem przez mikroskop szukając mikrośladów na śrubkach, by
    > stwierdzić, czy ktoś przerabiał coś (np. wiatrówkę z 17 J na 25 J).

    Nie wypadałoby zmierzyć?

    > Zakres zależy od tego, czy znaleziono to u kogoś w szufladzie, czy
    > przykładowo użyto do przestępstwa.

    No ale wtedy chyba pytanie nie brzmi, czy to była broń?

    No chyba, ze tylko postraszono ...

    >>> Czyli wstęp i opiniowanie wykonane w czasie "zero"?
    >> No nie, ale napisanie wstępu od zera zajmuje biegłemu - nie wiem,
    >> ile tam - 15 minut czy godzinę, a jak skopiuje sobie wzorzec i tylko
    >> uzupełni, to znacznie mniej - i co wpisuje w rozliczenie ? :-)
    >
    > Prawdę :-) Z tym, że ejst prawda czasu i prawda ekranu :-)

    Tylko że ta prawda ekranu to się chyba nazywa "poświadczenie
    nieprawdy" :-P

    >> Kiedyś był obywatel zbulwersowany, że za wymianę uszczelki w pralce,
    >> co zajęło pół godziny, zapłacił jakąś dużą kwotę. Serwis mu
    >> odpowiedział: wymiana uszczelki wymaga dużego demontażu mechanizmów,
    >> co zajmuje długi czas, i cena usługi jest odpowiednia do tego czasu.
    >> Niektórzy nasi mechanicy mają zgrabne palce i potrafią to zrobić bez
    >> demontażu. Nie zamierzamy ich za to karać :-) No ale rozumiem, że w
    >> świetle rozporządzenia tak się nie da :-)
    >
    > No właśnie nie jest to zbyt mądry sposób i dlatego są patologie takie,
    > jak ta, od której zaczęła się ta dyskusja. Ponieważ wszyscy
    > profesjonaliści wiedzą, z czego te czasy wynikają, to podejrzewam jakieś
    > drugie dno w tej opisanej w gazecie aferze. Bo jak sprawdzić, ile on
    > taką opinię pisał.

    Jednej by nie sprawdzili, chyba, ze zamówiona, szybko dostarczona, a
    godzin więcej niż z czasu realizacji wynika :-)
    Może sobie biegły dobrać kogoś do pomocy?

    > Mnie się zdarza jakiś problem kilka dni rozwiązywać,
    > po czym wpadam na pomysł i robię to w kilka minui8t. Drugą podobną
    > sprawę też będę kilka minut robił.

    Ale tu poszło o zbiorczy rachunek.
    Albo inni biegli na niego donieśli, bo im zlecenie podbierał,
    albo ktoś w sądzie okazał się sumienny i podsumował godziny ... i mu
    coś za dużo wyszło :-)

    >>> O ile nie pracował.
    >> Gdzies te badania pacjentów robił ... nie wiem - u siebie w
    >> gabinecie, w wynajętym, czy w czasie innej pracy ... Aczkolwiek z
    >> lekarzami tak bywa - ma być na dyżurze, aby pracować w razie
    >> potrzeby. I za to mu się płaci. Jak jest spokój, to ma dużo wolnego
    >> czasu.
    >
    > Widać, że piszesz o rzeczach, o których masz bardzo blade pojęcie.
    > Biegły lekarz opiniuje na podstawie wyników badań.

    Eee tam - a nie zdarzają się "na podstawie przeglądu literaturowego" ?

    No ale przecież było w artykule i o badaniach. "kazał mi podnieść
    rękę". I np dotknąć nosa :-)

    > Nikt w celu wydania
    > opinii nie może przecież wykonywać czynności leczniczych, bo te można
    > robić tylko celem leczenia. W większości wypadków lekarz analizuje
    > dokumenty i nawet pacjenta na oczy nie widzi.

    Zaraz zaraz - to o jakich badaniach piszesz?
    Wcześniejszych, przeprowadzonych przez innych lekarzy?

    Bo gdzies tam masz np opinie z sekcji zwłok, na temat przyczyn śmierci
    - i co, też bez "badań" ?

    J.


  • 13. Data: 2024-12-23 17:16:24
    Temat: Re: Kolejny biegły
    Od: "J.F" <j...@p...onet.pl>

    On Sat, 21 Dec 2024 16:47:41 +0100, Robert Tomasik wrote:
    > W dniu 20.12.2024 o 13:58, J.F pisze:
    >>>>> Nie powinno być zwrotnego powiązania z jakąś stawką godzinową.
    >>>>> Masz wykonać zadanie (dzieło), za to powinno być płacone i
    >>>>> koniec pieśni. Po
    >> Hm, czasem chyba trudno określić z góry zakres tego "dzieła". A kto
    >> powinien ponosic ryzyko? Biegły ? hm ... no ale w koncu biegły. No
    >> i ... jak rozumiem - i tak ponosi to ryzyko.
    >
    > Zakres określają pytania skierowane do biegłego. W typowych sprawach są
    > typowe.

    No ale jak sam piszesz - np nie wiadomo, czy numer na broni jest
    widoczny, zardzewiały, spiłowany czy przebity ...

    Tzn czy widoczny, to "prowadzący śledztwo" pewnie wie, ale czy powie?
    :-)

    >>> Jak domniemuje godziny są po to żeby nie było (za) łatwego
    >>> nadymania kosztów ekspertyzy.
    >> I jak widać - przydało się :-)
    >
    > Poczekajmy na prawomocny wynik. Ja bym się wcale nei zdziwił, jakby sąd
    > to po prostu wyśmiał z przyczyn przeze mnie opisanych. Bo jak
    > stwierdzić, ile biegły myślał? Zwłąszcza, że ponieważ wybiera się
    > najtańszego, to ten myślał najkrócej.

    Na razie, to sąd zgłosił sprawę, jak rozumiem.
    Ile myślał, to nie sprrawdzisz, ale wyszło na to, że myślał i robił
    18 godzin każdego dnia.
    Trochę dużo :-)

    >> Choć wedle Roberta - nalezy domniemywać, ze inni wpisują więcej.
    >> Może wolniej pracują, a może staranniej :-)
    >
    > Mogą to inaczej robić, a po za tym mogą mieć mniej opinii, to każdą
    > muszą analizować, podczas gdy jak ktoś tego dużo robi, to ma przemyślane.

    Nie mówię nie, ale jednak wyjdzie trochę śmiesznie ...

    J.


  • 14. Data: 2024-12-24 00:25:04
    Temat: Re: Kolejny biegły
    Od: Robert Tomasik <r...@g...pl>

    W dniu 23.12.2024 o 17:10, J.F pisze:

    >> Sąd, to na etapie wyboru biegłego w ogóle nic nie interesuje, No
    >> przecież większość spraw w ogóle ostatecznie z różnych powodów nie
    >> trafia do sądu.
    >
    > Czyli referent w prokuraturze lub policji?

    Jeśli jest prokuratorem, albo policjantem, to tak. Mamy sporo organów
    prowadzących postępowania karne.
    >
    > Ale czasem sąd zleca ekspertyzy.

    W sprawach karnych chyba nie. Najwyżej zwraca akt oskarżenia celem
    uzupełnienia materiału.
    >
    >> Jakby referent znał się na przedmiocie planowanej opinii, to by
    >> biegłego nie powoływał.
    > A nie wiem, czy tak można.

    Można. Zajrzyj do kpk, kiedy się biegłego powołuje.
    >
    >> Z kolei biegły przeważnie nie zna sprawy. Tak więc ta współpraca z
    >> samej natury nie może być zbyt owocna.
    > A przepisy jednak są jakie są :-)

    Jakoś to musieli unormować. Przy czym sposób nie jest szczególnie
    gorszy, o ile się rozumie, co0 z czego tam wynika. Nie podejrzewam sąd o
    indolencję w tym zakresie i stąd podejrzewam jakieś "drugie dno" tej
    sprawy.

    >> No widzisz? Już wyłapałeś kontekst. Koszt wykonania opinii się
    >> negocjuje, zanim w ogóle wiadomo, ile czasu to zajmie.
    > Co mnie tak specjalnie nie dziwi, ale potem macie rozporządzenie ze
    > stawkami :-)

    I to się rozpisuje. Zauważ, że zlecano temu, który chciał najmniej. Więc
    tu nikt nic naciągnąć nie mógł.
    >
    >> Przy czym są takie opinie, gdzie da się z dużą dokładnością
    >> przewidzieć, ile czasu to zajmie (przykładowo właśnie zakresie ta
    >> mająca odpowiedzieć na pytanie, czy przedmiot jest bronią w
    >> rozumieniu prawa) i takie, gdzie w ogól to trudno oszacować.
    > No i świetnie, ale potem Ci wyszło godzinę mniej niż trzeba do
    > umówionej kwoty, i co - wpisujesz godzinę mniej do rozliczenia,
    > kłamiesz w dokumentach, czy zaparzasz sobie kawę, delektujesz się, i
    > myśliśz godzinę nad opinią ? :-)

    No widzisz :-)
    >
    >> Potrzebna i w zakresie identyfikacji broni, to nie ma zbyt
    >> wielkiej różnicy. To z lasu czasem trzeba wyczyścić, albo
    >> odrdzewić, by odczytać oznaczenia. W nowej trzeba kombinować
    >> czasem, by odczytać usunięte numery.
    >
    > usunięte czy nie - to nadal broń :-)
    >
    > No nie wiem - może by wypadało oddać strzał kontrolny, aby się
    > upewnić, że to bron ...

    Nie. Broń palna, by być bronią palną wcale nie musi strzelać :-) Zanim
    oprotestujesz przeczytaj art. 5 Ustawy o broni i amunicji. To tylko
    pozornie jest dziwne.

    >> Czasem trzeba kwasem potraktować. Czasem odczynnikiem Griessa.
    >> Oglądam też czasem przez mikroskop szukając mikrośladów na
    >> śrubkach, by stwierdzić, czy ktoś przerabiał coś (np. wiatrówkę z
    >> 17 J na 25 J).
    > Nie wypadałoby zmierzyć?

    Nie - jeśli o moc pytasz. Wyobraź sobie, ze idziesz do sklepu i kupujesz
    wiatrówkę. Na pudełku jest napisane, ze ma nie więcej, niż 17 J i nie
    wymaga rejestracji. Czy uważasz, że powinieneś sprawdzić jaką ma
    faktycznie moc? Moim zdaniem nie. Powiedzmy, ze ktoś to znajdzie przy
    Tobie i wyśle do badań, a okaże się, ze ma 17,5 J. Uważasz, że posiadacz
    ponosi winę za nielegalne posiadanie wiatrówki?
    >
    >> Zakres zależy od tego, czy znaleziono to u kogoś w szufladzie, czy
    >> przykładowo użyto do przestępstwa.
    > No ale wtedy chyba pytanie nie brzmi, czy to była broń?
    > No chyba, ze tylko postraszono ...

    Postraszenie, czy nie nie ma tu takiego znaczenia, bo przestępstwem
    kwalifikowanym jest posłużenie się bronią, a nie przedmiotem ją
    przypominającym.

    >> Prawdę :-) Z tym, że ejst prawda czasu i prawda ekranu :-)
    > Tylko że ta prawda ekranu to się chyba nazywa "poświadczenie
    > nieprawdy" :-P

    Zróbmy taki model matematyczny. Powiedzmy, ze mamy 100 jednakowych
    zajmujących 10 godzin opinii. Powiedzmy, ze w każdej z nich 6 godzin
    zajmuje ta część stała, typu wstęp, omówienie obowiązujących przepisów
    oraz sama konkluzja, a 4 godziny ta część zmienna. Rozpisujesz czas
    wykonania opinii i wychodzi Ci 10 godzin. Tu nic fałszywie nie
    poświadczasz. Dla każdej z tych opinii to prawda. Z tym, że w sumie te
    opinie robisz nie 1.000 godzin, tylko 406. Ale każdą z tych opinii 10
    godzin. Sam jestem ciekawy, co ostatecznie ustalą.

    >> No właśnie nie jest to zbyt mądry sposób i dlatego są patologie
    >> takie, jak ta, od której zaczęła się ta dyskusja. Ponieważ wszyscy
    >> profesjonaliści wiedzą, z czego te czasy wynikają, to podejrzewam
    >> jakieś drugie dno w tej opisanej w gazecie aferze. Bo jak
    >> sprawdzić, ile on taką opinię pisał.
    > Jednej by nie sprawdzili, chyba, ze zamówiona, szybko dostarczona, a
    > godzin więcej niż z czasu realizacji wynika :-) Może sobie biegły
    > dobrać kogoś do pomocy?

    Tak, ale musi to być w dokumentach.
    >
    >> Mnie się zdarza jakiś problem kilka dni rozwiązywać, po czym
    >> wpadam na pomysł i robię to w kilka minui8t. Drugą podobną sprawę
    >> też będę kilka minut robił.
    > Ale tu poszło o zbiorczy rachunek. Albo inni biegli na niego
    > donieśli, bo im zlecenie podbierał, albo ktoś w sądzie okazał się
    > sumienny i podsumował godziny ... i mu coś za dużo wyszło :-)

    Na pewno nie o zbiorczy rachunek. Do każdej opinii dołączasz rachunek.

    >> Nikt w celu wydania opinii nie może przecież wykonywać czynności
    >> leczniczych, bo te można robić tylko celem leczenia. W większości
    >> wypadków lekarz analizuje dokumenty i nawet pacjenta na oczy nie
    >> widzi.
    > Zaraz zaraz - to o jakich badaniach piszesz? Wcześniejszych,
    > przeprowadzonych przez innych lekarzy?

    Oczywiście. Przykładowo karta informacyjna ze szpitala. Tam napisano, ze
    pacjent ma złamaną nogę. Uważasz za sensowne, że biegły pół roku później
    będzie badać pacjenta? A jak mu się ta noga zrosła?
    >
    > Bo gdzies tam masz np opinie z sekcji zwłok, na temat przyczyn
    > śmierci - i co, też bez "badań" ?

    Nie, no wiadomo, że pisałem ogólnie.
    --
    (~) Robert Tomasik


  • 15. Data: 2024-12-24 00:28:02
    Temat: Re: Kolejny biegły
    Od: Robert Tomasik <r...@g...pl>

    W dniu 23.12.2024 o 17:16, J.F pisze:

    >> Zakres określają pytania skierowane do biegłego. W typowych
    >> sprawach są typowe.
    > No ale jak sam piszesz - np nie wiadomo, czy numer na broni jest
    > widoczny, zardzewiały, spiłowany czy przebity ... Tzn czy widoczny,
    > to "prowadzący śledztwo" pewnie wie, ale czy powie? :-)

    Dla niego może być niewidoczny :-)

    >> Poczekajmy na prawomocny wynik. Ja bym się wcale nei zdziwił,
    >> jakby sąd to po prostu wyśmiał z przyczyn przeze mnie opisanych.
    >> Bo jak stwierdzić, ile biegły myślał? Zwłąszcza, że ponieważ
    >> wybiera się najtańszego, to ten myślał najkrócej.
    > Na razie, to sąd zgłosił sprawę, jak rozumiem. Ile myślał, to nie
    > sprrawdzisz, ale wyszło na to, że myślał i robił 18 godzin każdego
    > dnia. Trochę dużo :-)

    Może pracowity. Ja po prostu poczekam, co oni tam uchwalą.
    >
    >>> Choć wedle Roberta - nalezy domniemywać, ze inni wpisują więcej.
    >>> Może wolniej pracują, a może staranniej :-)
    >> Mogą to inaczej robić, a po za tym mogą mieć mniej opinii, to
    >> każdą muszą analizować, podczas gdy jak ktoś tego dużo robi, to ma
    >> przemyślane.
    > Nie mówię nie, ale jednak wyjdzie trochę śmiesznie ...

    Właśnie dlatego, że ludzie nie rozumieją, skąd te cyfry się biorą.
    --
    (~) Robert Tomasik


  • 16. Data: 2024-12-24 10:38:24
    Temat: Re: Kolejny biegły
    Od: "J.F" <j...@p...onet.pl>

    On Tue, 24 Dec 2024 00:28:02 +0100, Robert Tomasik wrote:
    > W dniu 23.12.2024 o 17:16, J.F pisze:
    >>> Zakres określają pytania skierowane do biegłego. W typowych
    >>> sprawach są typowe.
    >> No ale jak sam piszesz - np nie wiadomo, czy numer na broni jest
    >> widoczny, zardzewiały, spiłowany czy przebity ... Tzn czy widoczny,
    >> to "prowadzący śledztwo" pewnie wie, ale czy powie? :-)
    >
    > Dla niego może być niewidoczny :-)

    No ale nie wiem - zawsze doliczasz wstępnie dwie godziny na odzytanie
    nr broni?


    >>> Poczekajmy na prawomocny wynik. Ja bym się wcale nei zdziwił,
    >>> jakby sąd to po prostu wyśmiał z przyczyn przeze mnie opisanych.
    >>> Bo jak stwierdzić, ile biegły myślał? Zwłąszcza, że ponieważ
    >>> wybiera się najtańszego, to ten myślał najkrócej.
    >> Na razie, to sąd zgłosił sprawę, jak rozumiem. Ile myślał, to nie
    >> sprrawdzisz, ale wyszło na to, że myślał i robił 18 godzin każdego
    >> dnia. Trochę dużo :-)
    >
    > Może pracowity.

    Pracowity, ale niewyspany.
    No dobra, moze mało snu potrzebuje, a w łazience i toalecie, albo przy
    posiłku musli nad sprawą :-)

    > Ja po prostu poczekam, co oni tam uchwalą.

    A cos musza uchalic? Teraz, to by wypadało zgłosic podejrzenie
    przestępstwa, a dalej niech prokurator mysli :-)

    >>>> Choć wedle Roberta - nalezy domniemywać, ze inni wpisują więcej.
    >>>> Może wolniej pracują, a może staranniej :-)
    >>> Mogą to inaczej robić, a po za tym mogą mieć mniej opinii, to
    >>> każdą muszą analizować, podczas gdy jak ktoś tego dużo robi, to ma
    >>> przemyślane.
    >> Nie mówię nie, ale jednak wyjdzie trochę śmiesznie ...
    > Właśnie dlatego, że ludzie nie rozumieją, skąd te cyfry się biorą.

    A co w rozporządzeniu zapisane, skąd się maja brać ? :-)

    J.



  • 17. Data: 2024-12-24 11:04:48
    Temat: Re: Kolejny biegły
    Od: Kviat <k...@n...dla.spamu.pl>

    W dniu 24.12.2024 o 00:25, Robert Tomasik pisze:
    > W dniu 23.12.2024 o 17:10, J.F pisze:

    > Zróbmy taki model matematyczny. Powiedzmy, ze mamy 100 jednakowych
    > zajmujących 10 godzin opinii. Powiedzmy, ze w każdej z nich 6 godzin
    > zajmuje ta część stała, typu wstęp, omówienie obowiązujących przepisów
    > oraz sama konkluzja, a 4 godziny ta część zmienna. Rozpisujesz czas
    > wykonania opinii i wychodzi Ci 10 godzin. Tu nic fałszywie nie
    > poświadczasz.

    Powiedzmy, że nie.

    > Dla każdej z tych opinii to prawda. Z tym, że w sumie te
    > opinie robisz nie 1.000 godzin, tylko 406.

    Czyli nieprawda.

    > Ale każdą z tych opinii 10
    > godzin.

    To nie jest możliwe żeby każdą z tych opinii robić 10h, skoro całość
    zajęła 406h.
    406h/100 opinii = 4,06h średnio na opinię

    Więc albo nie potrafisz liczyć i dlatego okradasz obywateli zawyżając
    rachunki, albo świadomie poświadczasz nieprawdę i okradasz obywateli
    wystawiając zawyżone rachunki.
    Zdecyduj się. Albo 100 opinii zajmuje ci 1000h, albo 406h.

    Zróbmy taki model matematyczny.
    Powiedzmy, że zrobienie pierwszego urządzenia zajmuje 10 godzin, a
    wyprodukowanie kolejnego jednakowego 1h.
    Zgodnie z twoją logiką wyprodukowanie 100 urządzeń trwa 1000h, zamiast
    109h...
    Kariery w produkcji np. samochodów byś nie zrobił.

    > Oczywiście. Przykładowo karta informacyjna ze szpitala. Tam napisano, ze
    > pacjent ma złamaną nogę. Uważasz za sensowne, że biegły pół roku później
    > będzie badać pacjenta?

    Każdy normalny wie, że to sensowne. Tylko nie ty.
    A jeśli pacjent był w zmowie z lekarzem i faktycznie nie była złamana?
    Po chuj wtedy biegły, przecież sąd też ma tę kartę ze szpitala...
    Uważasz za sensowne, że biegły bez badania pacjenta wydaje opinię?

    > A jak mu się ta noga zrosła?

    Taaaak... faktycznie... jak się zrosła, to pół roku później nic nie
    widać i nie można stwierdzić, czy była złamana, czy nie była.
    Ręce opadają.
    I znowu poszerzyłeś swoją listę złotych myśli.

    Powrotu do zdrowia życzę.
    Piotr


  • 18. Data: 2024-12-24 11:19:07
    Temat: Re: Kolejny biegły
    Od: Robert Tomasik <r...@g...pl>

    W dniu 24.12.2024 o 10:38, J.F pisze:

    >> Dla niego może być niewidoczny :-)
    > No ale nie wiem - zawsze doliczasz wstępnie dwie godziny na odzytanie
    > nr broni?
    >
    Ja akurat nic nie doliczam, ale to osobna sprawa. Już Ci pisałem, że
    przy typowych opiniach te stawki są typowe i w tym problem. Nikt tego
    nie rozlicza do sekundy, bo to technicznie niewykonalne.
    >
    >>>> Poczekajmy na prawomocny wynik. Ja bym się wcale nei zdziwił,
    >>>> jakby sąd to po prostu wyśmiał z przyczyn przeze mnie opisanych.
    >>>> Bo jak stwierdzić, ile biegły myślał? Zwłąszcza, że ponieważ
    >>>> wybiera się najtańszego, to ten myślał najkrócej.
    >>> Na razie, to sąd zgłosił sprawę, jak rozumiem. Ile myślał, to nie
    >>> sprrawdzisz, ale wyszło na to, że myślał i robił 18 godzin każdego
    >>> dnia. Trochę dużo :-)
    >>
    >> Może pracowity.
    >
    > Pracowity, ale niewyspany.
    > No dobra, moze mało snu potrzebuje, a w łazience i toalecie, albo przy
    > posiłku musli nad sprawą :-)

    Ale to akurat jest normalne. Nawet nie wiesz, ile ekspertyz powstał
    podczas biegania, strzelania czy jazdy na rowerze. Pisanie opinii, to
    nie tylko klepanie w klawiaturę.
    >
    >> Ja po prostu poczekam, co oni tam uchwalą.
    > A cos musza uchalic? Teraz, to by wypadało zgłosic podejrzenie
    > przestępstwa, a dalej niech prokurator mysli :-)

    Jeśli prawomocnie tu umorzą, to bedzie to argument za moją tezą, że ta
    ilość godzin jest po prostu jednostką rozliczeniową, a nie realnym
    czasem klepania w klawiaturę.
    >
    >>>>> Choć wedle Roberta - nalezy domniemywać, ze inni wpisują więcej.
    >>>>> Może wolniej pracują, a może staranniej :-)
    >>>> Mogą to inaczej robić, a po za tym mogą mieć mniej opinii, to
    >>>> każdą muszą analizować, podczas gdy jak ktoś tego dużo robi, to ma
    >>>> przemyślane.
    >>> Nie mówię nie, ale jednak wyjdzie trochę śmiesznie ...
    >> Właśnie dlatego, że ludzie nie rozumieją, skąd te cyfry się biorą.
    > A co w rozporządzeniu zapisane, skąd się maja brać ? :-)

    Zajrzyj. To jawny dokument. Jak ja Ci napisze, to będziesz wybrzydzał.
    Sam zajrzysz, to najwyżej będziesz sam siebie krytykował. :-)
    --
    (~) Robert Tomasik


  • 19. Data: 2024-12-24 11:29:34
    Temat: Re: Kolejny biegły
    Od: Robert Tomasik <r...@g...pl>

    W dniu 24.12.2024 o 11:04, Kviat pisze:

    >> Zróbmy taki model matematyczny. Powiedzmy, ze mamy 100
    >> jednakowych zajmujących 10 godzin opinii. Powiedzmy, ze w każdej z
    >> nich 6 godzin zajmuje ta część stała, typu wstęp, omówienie
    >> obowiązujących przepisów oraz sama konkluzja, a 4 godziny ta część
    >> zmienna. Rozpisujesz czas wykonania opinii i wychodzi Ci 10
    >> godzin. Tu nic fałszywie nie poświadczasz.
    > Powiedzmy, że nie.
    >> Dla każdej z tych opinii to prawda. Z tym, że w sumie te opinie
    >> robisz nie 1.000 godzin, tylko 406.
    > Czyli nieprawda.
    >> Ale każdą z tych opinii 10 godzin.
    > To nie jest możliwe żeby każdą z tych opinii robić 10h, skoro
    > całość zajęła 406h. 406h/100 opinii = 4,06h średnio na opinię

    No widzisz? Nie zrozumiałeś wywodu i dlatego piszesz bzdury. Rozliczenie
    czasu wykonania opinii nie może się opierać na ryczałcie - choć
    zdecydowanie tak byłoby uczciwiej.
    >
    > Więc albo nie potrafisz liczyć i dlatego okradasz obywateli
    > zawyżając rachunki, albo świadomie poświadczasz nieprawdę i okradasz
    > obywateli wystawiając zawyżone rachunki. Zdecyduj się. Albo 100
    > opinii zajmuje ci 1000h, albo 406h.

    Ale nie ma żadnego znaczenia, ile mi zajmuje i w tym problem. Nikt w
    chwili przyjmowania zlecenia nie wie, ile mu to zajmie.
    >
    > Zróbmy taki model matematyczny. Powiedzmy, że zrobienie pierwszego
    > urządzenia zajmuje 10 godzin, a wyprodukowanie kolejnego jednakowego
    > 1h. Zgodnie z twoją logiką wyprodukowanie 100 urządzeń trwa 1000h,
    > zamiast 109h... Kariery w produkcji np. samochodów byś nie zrobił.

    Tak uważasz? Prześledź przetargi na samoloty. Jeden kraj płaci za ten
    samolot 30 milionów dolarów, a inny 50. Naprawdę uważasz, że ten drugi
    samolot jest droższy? A może producent oszukuje.
    >
    >> Oczywiście. Przykładowo karta informacyjna ze szpitala. Tam
    >> napisano, ze pacjent ma złamaną nogę. Uważasz za sensowne, że
    >> biegły pół roku później będzie badać pacjenta?
    > Każdy normalny wie, że to sensowne. Tylko nie ty. A jeśli pacjent
    > był w zmowie z lekarzem i faktycznie nie była złamana? Po chuj wtedy
    > biegły, przecież sąd też ma tę kartę ze szpitala... Uważasz za
    > sensowne, że biegły bez badania pacjenta wydaje opinię?

    Tak uważam. W wielu sprawach to wystarczy. Oczywiści zmowa z lekarzem
    jest możliwa, ale zauważ, że w wypadku szpitala, to musiałoby być w to
    zaangażowana masa ludzi. Czemu nie dopuszczasz oszustwa poprzez zmowę z
    biegłym? On jest tam sam. Zresztą zdarzały się takie sprawy akurat,
    gdzie za łapówki zawyżano uszczerbek na zdrowiu, z którego wynika
    odszkodowanie.
    >
    >> A jak mu się ta noga zrosła?
    > Taaaak... faktycznie... jak się zrosła, to pół roku później nic nie
    > widać i nie można stwierdzić, czy była złamana, czy nie była. Ręce
    > opadają. I znowu poszerzyłeś swoją listę złotych myśli.

    Nie wiem. nie znam się. Ale jestem pewien, ze są takie choroby, których
    po tym pół roku nie wykryjesz.
    --
    (~) Robert Tomasik


  • 20. Data: 2024-12-24 11:31:32
    Temat: Re: Kolejny biegły
    Od: "J.F" <j...@p...onet.pl>

    On Tue, 24 Dec 2024 00:25:04 +0100, Robert Tomasik wrote:
    > W dniu 23.12.2024 o 17:10, J.F pisze:
    >>> Sąd, to na etapie wyboru biegłego w ogóle nic nie interesuje, No
    >>> przecież większość spraw w ogóle ostatecznie z różnych powodów nie
    >>> trafia do sądu.
    >>
    >> Czyli referent w prokuraturze lub policji?
    >
    > Jeśli jest prokuratorem, albo policjantem, to tak. Mamy sporo organów
    > prowadzących postępowania karne.
    >>
    >> Ale czasem sąd zleca ekspertyzy.
    >
    > W sprawach karnych chyba nie. Najwyżej zwraca akt oskarżenia celem
    > uzupełnienia materiału.

    Taki wygodny?

    Ale wydaje mi się, ze dawniej słyszałem o zleconych przez sad,
    ukrócili?

    Zaraz a jak adwokat zgłosi wątpliwosci już w czasie rozpraw ?

    Ale tu sprawy chyba z prawa pracy.

    >>> Jakby referent znał się na przedmiocie planowanej opinii, to by
    >>> biegłego nie powoływał.
    >> A nie wiem, czy tak można.
    > Można. Zajrzyj do kpk, kiedy się biegłego powołuje.

    A potem sąd traktuje referenta jak biegłego?

    >>> Z kolei biegły przeważnie nie zna sprawy. Tak więc ta współpraca z
    >>> samej natury nie może być zbyt owocna.
    >> A przepisy jednak są jakie są :-)
    >
    > Jakoś to musieli unormować. Przy czym sposób nie jest szczególnie
    > gorszy, o ile się rozumie, co0 z czego tam wynika. Nie podejrzewam sąd o
    > indolencję w tym zakresie i stąd podejrzewam jakieś "drugie dno" tej
    > sprawy.

    Trzecie dno bedzie takie, ze dostał ostrzezenie, i bedzie mniej spraw
    brał, i moze o to chodzi :-)
    Albo go skreslą z listy biegłych, i może o to chodziło :-)

    >>> No widzisz? Już wyłapałeś kontekst. Koszt wykonania opinii się
    >>> negocjuje, zanim w ogóle wiadomo, ile czasu to zajmie.
    >> Co mnie tak specjalnie nie dziwi, ale potem macie rozporządzenie ze
    >> stawkami :-)
    >
    > I to się rozpisuje. Zauważ, że zlecano temu, który chciał najmniej. Więc
    > tu nikt nic naciągnąć nie mógł.

    Albo wszyscy naciagaja, tylko ten najmniej :-P
    Albo ten jest niestaranny :-)

    >>> Przy czym są takie opinie, gdzie da się z dużą dokładnością
    >>> przewidzieć, ile czasu to zajmie (przykładowo właśnie zakresie ta
    >>> mająca odpowiedzieć na pytanie, czy przedmiot jest bronią w
    >>> rozumieniu prawa) i takie, gdzie w ogól to trudno oszacować.
    >> No i świetnie, ale potem Ci wyszło godzinę mniej niż trzeba do
    >> umówionej kwoty, i co - wpisujesz godzinę mniej do rozliczenia,
    >> kłamiesz w dokumentach, czy zaparzasz sobie kawę, delektujesz się, i
    >> myśliśz godzinę nad opinią ? :-)
    >
    > No widzisz :-)

    No i pieknie działa, póki czlowieka nie przyłapią :-P

    >>> Potrzebna i w zakresie identyfikacji broni, to nie ma zbyt
    >>> wielkiej różnicy. To z lasu czasem trzeba wyczyścić, albo
    >>> odrdzewić, by odczytać oznaczenia. W nowej trzeba kombinować
    >>> czasem, by odczytać usunięte numery.
    >>
    >> usunięte czy nie - to nadal broń :-)
    >>
    >> No nie wiem - może by wypadało oddać strzał kontrolny, aby się
    >> upewnić, że to bron ...
    >
    > Nie. Broń palna, by być bronią palną wcale nie musi strzelać :-) Zanim
    > oprotestujesz przeczytaj art. 5 Ustawy o broni i amunicji. To tylko
    > pozornie jest dziwne.


    Ale takie cos mi wpadło
    https://www.youtube.com/shorts/qjOB4DL52uM

    Atrapa nie strzelajaca? w skali 1:1, z metalu?
    Naboje tez atrapy?

    I co ty zrobić, aby to nie była bron palna?

    -lufa nie przewiercona ? dziurka z jednej strony na nabój,
    dziurka z drugiej, a w srodku lity metal ?

    -lufa z szajsmetalu, co pęknie przy strzale?

    -lufa z przewiercona z boku?

    -brak iglicy i dziurki na nią? Bo nie chcemy punktować atrap nabojów.
    Wystarczy? Chyba nie.


    >>> Czasem trzeba kwasem potraktować. Czasem odczynnikiem Griessa.
    >>> Oglądam też czasem przez mikroskop szukając mikrośladów na
    >>> śrubkach, by stwierdzić, czy ktoś przerabiał coś (np. wiatrówkę z
    >>> 17 J na 25 J).
    >> Nie wypadałoby zmierzyć?
    >
    > Nie - jeśli o moc pytasz. Wyobraź sobie, ze idziesz do sklepu i kupujesz
    > wiatrówkę. Na pudełku jest napisane, ze ma nie więcej, niż 17 J i nie
    > wymaga rejestracji. Czy uważasz, że powinieneś sprawdzić jaką ma
    > faktycznie moc? Moim zdaniem nie.

    Ja nie, ale biegły?

    > Powiedzmy, ze ktoś to znajdzie przy
    > Tobie i wyśle do badań, a okaże się, ze ma 17,5 J. Uważasz, że posiadacz
    > ponosi winę za nielegalne posiadanie wiatrówki?

    Oczywiscie nie - w granicach błędu.
    Choć może producent powinien zadbać aby błędu nie było :-)

    No ale patrzysz na śrubkę, i co :
    -nie nosi sladów manipulacji - posiadacz niewinny,
    -nosi ... winny ? A on tylko ustawił sobie 17J.

    A w ogóle jak odróżniasz kto kręcił? W fabryce też kręcą :-)

    >>> Zakres zależy od tego, czy znaleziono to u kogoś w szufladzie, czy
    >>> przykładowo użyto do przestępstwa.
    >> No ale wtedy chyba pytanie nie brzmi, czy to była broń?
    >> No chyba, ze tylko postraszono ...
    >
    > Postraszenie, czy nie nie ma tu takiego znaczenia, bo przestępstwem
    > kwalifikowanym jest posłużenie się bronią, a nie przedmiotem ją
    > przypominającym.

    No ale nie zatrzymałes na miejscu, to nie wiadomo czym postraszono :-)

    >>> Prawdę :-) Z tym, że ejst prawda czasu i prawda ekranu :-)
    >> Tylko że ta prawda ekranu to się chyba nazywa "poświadczenie
    >> nieprawdy" :-P
    >
    > Zróbmy taki model matematyczny. Powiedzmy, ze mamy 100 jednakowych
    > zajmujących 10 godzin opinii. Powiedzmy, ze w każdej z nich 6 godzin
    > zajmuje ta część stała, typu wstęp, omówienie obowiązujących przepisów
    > oraz sama konkluzja, a 4 godziny ta część zmienna. Rozpisujesz czas
    > wykonania opinii i wychodzi Ci 10 godzin. Tu nic fałszywie nie
    > poświadczasz. Dla każdej z tych opinii to prawda. Z tym, że w sumie te
    > opinie robisz nie 1.000 godzin, tylko 406. Ale każdą z tych opinii 10
    > godzin.

    No nie - pierwsza 10h, nastepne po 4.
    Chyba, ze piszesz na maszynie :-)

    Ale to nie moja wina, ze przepisy sa jakie sa - najpierw kwota za
    opinie w ofercie, potem rozliczenie godzin, a osobno KK.
    Albo sie w rozliczeniu kłamie, albo nie :-)

    > Sam jestem ciekawy, co ostatecznie ustalą.

    A co powinni ustalic zgodnie z przepisami ? :-)


    Ja tam widzę, ze w sprawach cywilnych jest mozliwa kwota "za dzieło",
    art 89a
    https://isap.sejm.gov.pl/isap.nsf/DocDetails.xsp?id=
    WDU20051671398

    ale co z rzetelnoscia rozliczenia ?

    >>> Mnie się zdarza jakiś problem kilka dni rozwiązywać, po czym
    >>> wpadam na pomysł i robię to w kilka minui8t. Drugą podobną sprawę
    >>> też będę kilka minut robił.
    >> Ale tu poszło o zbiorczy rachunek. Albo inni biegli na niego
    >> donieśli, bo im zlecenie podbierał, albo ktoś w sądzie okazał się
    >> sumienny i podsumował godziny ... i mu coś za dużo wyszło :-)
    >
    > Na pewno nie o zbiorczy rachunek. Do każdej opinii dołączasz rachunek.

    Rachunek/podsumowanie roczne godzin.
    Kazdy rachunek z osobna w miarę przyzwoity, przynajmniej tak zakładam.

    A roczna suma godzin ... za wysoka.

    >>> Nikt w celu wydania opinii nie może przecież wykonywać czynności
    >>> leczniczych, bo te można robić tylko celem leczenia. W większości
    >>> wypadków lekarz analizuje dokumenty i nawet pacjenta na oczy nie
    >>> widzi.
    >> Zaraz zaraz - to o jakich badaniach piszesz? Wcześniejszych,
    >> przeprowadzonych przez innych lekarzy?
    >
    > Oczywiście. Przykładowo karta informacyjna ze szpitala. Tam napisano, ze
    > pacjent ma złamaną nogę. Uważasz za sensowne, że biegły pół roku później
    > będzie badać pacjenta? A jak mu się ta noga zrosła?

    Ale tu chyba własnie o to chodzi. Czy sie zrosła, czy prosto, czy nie
    ma innych dolegliwości, jaki jest ubytek na zdrowiu, itd.

    J.

strony : 1 . [ 2 ] . 3


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1