-
91. Data: 2005-12-28 17:02:50
Temat: Re: Jestem złodziejem!!!
Od: "Przemek R..." <p...@t...gazeta.pl>
> Privacy Act zabrania zbierania informacji o obwatelach ktore nie sa
> wymagane do sprawowania czynnosci rzadu. Wszelka umowa pomiedzy Microsyfem
> a rzadem w sprawie GIUD jest naruszeniem Privacy Act:
>
> http://www.usdoj.gov/foia/privstat.htm
skoro rzad tych informacji wymagal to pewnie byly wyagane. W kazdym razie
nie microsoft a rzad zawinil.
Co do szpiegowania, nadal czekam na dowod, zaczales to dokoncz, jak juz
pisalem kilka miesiecy temu, ja chetnie
cos takiego sam zglosze.
P.
-
92. Data: 2005-12-28 17:05:04
Temat: Re: Jestem złodziejem!!!
Od: "Przemek R..." <p...@t...gazeta.pl>
korekta:
> skoro rzad tych informacji POTRZEBOWAL to pewnie byly wyagane.
-
93. Data: 2005-12-28 17:07:47
Temat: Re: Jestem złodziejem!!!
Od: Tomasz Pyra <h...@s...spam.spam>
Jotte napisał(a):
> Porównywanie czy wręcz analogizowanie zaboru samochodu (czy innego mienia
> materialnego czyli przedmiotu) z nabywaniem, użytkowaniem bądź
> udostępnianiem oprogramowania w sposób niezgodny z licencją to uproszczenie
> graniczące z prymitywizmem pojęciowym. Nikt w miarę rozgarnięty nie będzie
> takowego czynił.
Prymitywizm pojeciowy to jest twierdzenie ze ukrasc mozna tylko cos co
jest "duze i ciezkie", a jak tego nie widac (phi... bity jakies) to
znaczy ze tego wcale nie ma.
-
94. Data: 2005-12-28 17:08:29
Temat: Re: Jestem złodziejem!!!
Od: ronald <p...@w...pll>
Przemek R... wrote:
>>Privacy Act zabrania zbierania informacji o obwatelach ktore nie sa
>>wymagane do sprawowania czynnosci rzadu. Wszelka umowa pomiedzy Microsyfem
>>a rzadem w sprawie GIUD jest naruszeniem Privacy Act:
>>
>>http://www.usdoj.gov/foia/privstat.htm
>
>
> skoro rzad tych informacji wymagal to pewnie byly wyagane. W kazdym razie
> nie microsoft a rzad zawinil.
>
> Co do szpiegowania, nadal czekam na dowod, zaczales to dokoncz, jak juz
> pisalem kilka miesiecy temu, ja chetnie
> cos takiego sam zglosze.
>
> P.
>
>
Wejdz na strone Microsyfu i wpisz w wyszukwarce "GUID" debilu.
-
95. Data: 2005-12-28 17:12:32
Temat: Re: Jestem złodziejem!!!
Od: "Jotte" <t...@W...pl>
W wiadomości news:dougck$orh$1@inews.gazeta.pl Przemek R...
<p...@t...gazeta
.pl> pisze:
>> Nie zrozumiałeś związku własnego pytania z moją odpowiedzią.
>> Pragnąc ci to umożliwić odpowiem powoli, pełnym zdaniem: przykładem
>> softu z
>> którego użytkownik nie czerpie korzyści majątkowych (to z twojego
>> pytania) są gry (to moja odpowiedź). Teraz powinno być ci łatwiej.
> Nie sądzę. Jeśli komuś potrzebny jest horrendalnie drogi soft, na który go
> absolutnie nie stać i stać nie będzie, to albo kupi pirata, albo nie
> kupi w ogóle. Tak czy inaczej producent/dystrybutor grosza nie zobaczy.
> + taki z ktorego nie czerpie korzysci
> czyli holendarnie drogi, potrzebny, i taki z kotego nie ma korzysci.
> Teraz jasniej ?
Co oznaczają terminy: "holendarnie" i "kotego"?
> Prosze o przyklad bo takiego nie podales.
Podałem. Nie zrozumiałeś? - trudno, szkoda mi czasu pisać po próżnicy.
--
Jotte
-
96. Data: 2005-12-28 17:16:16
Temat: Re: Jestem złodziejem!!!
Od: "Przemek R..." <p...@t...gazeta.pl>
Uzytkownik "ronald" <p...@w...pll> napisal w wiadomosci
news:hEzsf.2257$h24.176@trndny05...
> Przemek R... wrote:
>
>
>>>Privacy Act zabrania zbierania informacji o obwatelach ktore nie sa
>>>wymagane do sprawowania czynnosci rzadu. Wszelka umowa pomiedzy
>>>Microsyfem a rzadem w sprawie GIUD jest naruszeniem Privacy Act:
>>>
>>>http://www.usdoj.gov/foia/privstat.htm
>>
>>
>> skoro rzad tych informacji wymagal to pewnie byly wyagane. W kazdym razie
>> nie microsoft a rzad zawinil.
>>
>> Co do szpiegowania, nadal czekam na dowod, zaczales to dokoncz, jak juz
>> pisalem kilka miesiecy temu, ja chetnie
>> cos takiego sam zglosze.
>>
>> P.
>
>
> Wejdz na strone Microsyfu i wpisz w wyszukwarce "GUID" debilu.
po co, ja ciebie pytam
-
97. Data: 2005-12-28 17:27:03
Temat: Re: Jestem złodziejem!!!
Od: Paweł <b...@o...pl>
Jotte napisał(a):
> Nie zrozumiałeś związku własnego pytania z moją odpowiedzią.
> Pragnąc ci to umożliwić odpowiem powoli, pełnym zdaniem: przykładem softu z
> którego użytkownik nie czerpie korzyści majątkowych (to z twojego pytania)
> są gry (to moja odpowiedź). Teraz powinno być ci łatwiej.
>
Wg prawa korzyścią majątkową jest również uzyskanie kopii oprogramowania
(jakiegokolwiek, również gier) ponieważ nabywasz coś co przedstawia
jakąś wartość handlową. Tak mam napisane w wyroku "Działał z zamiarem
osiągnięcia korzyści majątkowej...:, chociaż nie zarabiałem na tym
oprogramowaniu.
Szkoda, że nikt nie jest w stanie mi teraz pomóc. Mądr Kowal po szkodzie..
pozdrawiam
Paweł
-
98. Data: 2005-12-28 17:28:04
Temat: Re: Jestem złodziejem!!!
Od: "Przemek R..." <p...@t...gazeta.pl>
Użytkownik "Jotte" <t...@W...pl> napisał w wiadomości
news:douh0q$jim$1@news.dialog.net.pl...
>W wiadomości news:dougck$orh$1@inews.gazeta.pl Przemek R...
> <p...@t...gazeta
.pl> pisze:
>
>>> Nie zrozumiałeś związku własnego pytania z moją odpowiedzią.
>>> Pragnąc ci to umożliwić odpowiem powoli, pełnym zdaniem: przykładem
>>> softu z
>>> którego użytkownik nie czerpie korzyści majątkowych (to z twojego
>>> pytania) są gry (to moja odpowiedź). Teraz powinno być ci łatwiej.
>> Nie sądzę. Jeśli komuś potrzebny jest horrendalnie drogi soft, na który
>> go
>> absolutnie nie stać i stać nie będzie, to albo kupi pirata, albo nie
>> kupi w ogóle. Tak czy inaczej producent/dystrybutor grosza nie zobaczy.
>> + taki z ktorego nie czerpie korzysci
>
>> czyli holendarnie drogi, potrzebny, i taki z kotego nie ma korzysci.
>> Teraz jasniej ?
> Co oznaczają terminy: "holendarnie" i "kotego"?
no i po co czepiasz sie slowek skoro wiesz o co chodzi?
>> Prosze o przyklad bo takiego nie podales.
> Podałem. Nie zrozumiałeś?
przyklad bzdurny nie spelniajacy kroterium, gry nie sa drogie ani potrzebne
P.
-
99. Data: 2005-12-28 17:29:31
Temat: Re: Jestem złodziejem!!!
Od: "Jotte" <t...@W...pl>
W wiadomości news:dougpe$5j9$1@nemesis.news.tpi.pl Tomasz Pyra
<h...@s...spam.spam> pisze:
>> Porównywanie czy wręcz analogizowanie zaboru samochodu (czy innego mienia
>> materialnego czyli przedmiotu) z nabywaniem, użytkowaniem bądź
>> udostępnianiem oprogramowania w sposób niezgodny z licencją to
>> uproszczenie graniczące z prymitywizmem pojęciowym. Nikt w miarę
>> rozgarnięty nie będzie takowego czynił.
> Prymitywizm pojeciowy to jest twierdzenie ze ukrasc mozna tylko cos co
> jest "duze i ciezkie", a jak tego nie widac (phi... bity jakies) to
> znaczy ze tego wcale nie ma.
Istotnie, ale co skłoniło cię do wygłoszenia w tym miejscu oczywistości
pozostającej bez jakiegokolwiek związku z moją wypowiedzią? Chciałeś
zaistnieć czy co? ;)
--
Pozdrawiam
Jotte
-
100. Data: 2005-12-28 17:35:42
Temat: Re: Jestem złodziejem!!!
Od: Tomasz Pyra <h...@s...spam.spam>
Paweł napisał(a):
> Dziś dostałem przedsądowe wezwanie do zapłaty na
> kwotę 50000PLN. Wliczona jest w to zapłata dla kancelarii adwokackiej
> i 3-krotność wartości oprogramowania. Inaczej czeka mnie sprawa
> cywilna.
Moim zdaniem firma nie poniosla strat finansowych w zwiazku z tym ze na
Twoim biurku lezaly jakies plyty CD z programami.
Sadze, ze firma nie jest w stanie udokumentowac tych ich "strat".
Nie mowiac juz o tej trzykrotnosci (ciekawe dlaczego nie trzystukrotnosc?)
A teraz konkretnie...
Firmie nie zalezy na tych 50tys - tam siedza rozsadni ludzie i dobrze
wiedza, ze ta kwota nie jest w zaden sposob do sciagniecia z Ciebie.
Raczej beda woleli ugode i symboliczne (w porownaniu z kwota o ktora
wystapili) pieniadze, byle tylko "wygrac". Byc moze chodzi o opisanie
tego w gazetach, moze jakas firma (BSA czy inne podobne) chce nabic
sobie statystyki skutecznosci itp.
W kazdym razie IMO beda woleli kazda ugode, niz klopotliwy dla nich proces.
A teraz (rowiez jako tworca oprogramowania) sobie pouzyam:
> Mój post nie jest głupią zgrywą. Niestety tak jest w tym kraju, na
> studiach wymagają posania programów na zaliczenia.
To trzeba bylo isc na inne studia - przymusu wyboru tej uczelni nie
bylo. Na moich studiach jakos nikt nie kazal mi krasc.
> Uczelnia ma full
> wersję np. Deplhi i wykładowcy pracę sprawdzają na tym właśnie
> oprogramowaniu.
Oczywiscie nie ma zadnej mozliwosci wykonania zadania na wersji
studencjkiej za AFAIK 400zl?
Od razu podpowiem, ze wszystkie "cudaki" z wersji Enterprise mozna przy
_odrobinie_ dobrej woli zastapic darmowymi elementami.
A takie podejscie do sprawy raczej sie spotka z przychylnoscia ze strony
prowadzacego.
> Wersje trial Delphi działają 30 dni, nie cały semestr.
Studenckie dzialaja cale studia... No chyba ze 400zl to tez tak ogromna
kasa ze sie nie da...
> Wykładowcy nie obchodzi na czym napiszesz program na zaliczenie.
Moze wystarczylo wykorzystac gcc? Jakos u mnie na uczelni nie bylo
przymusu pisania pod konkretne niedarmowe kompilatory, zwlaszcza w
najdrozszych wersjach.
MS Visuala uczelnia zapewniala dla studentow (z MS Academic Alliance,
ktorych chyba jest dosc powzsechny na uczelniach, bo o ile wiem to
uczelnie za to nie placa).
> Jeszcze raz powtórzę: nie uważam, że kradziesz oprogramowania jest ok.
Tak... tak... dobre sobie...
"nie chcem ale muszem"...
> Uważam,
> że nie jest OK, w kraju, w którym szkolnictwo jest darmowe, wymaganie od
> studenta posiadania oprogramowania, którego wartość wynosi 35000.
Nie - nie jest darmowe, przynajmniej nie w tym zakresie.
Biletow komunikacji miejskiej na dojazd na uczelnie tez nie kupujesz "bo
szkolnictwo jest darmowe"?
> Na
> uczelni tylko jeden instytut zachował się wobec studentów fair. Wszystko
> robiliśmy na laborkach, ale tam wartość jednej kopii programu wynisiła
> ok 100000PLN.
Prawda jest taka, ze to oprogramowanie za ciezkie pieniadze ktore dla
wlasnej wygody sobie skopiowales bylo zainstalowane w szkolnych
laboratoriach.
Ja wiem ze wygodniej robic te prace we wlasnym domu/akademiku na wlasnym
komputerze niz na uczelni, ale zapewne mozliwosc korzystania na uczelni
byla.
Z tych laboratoriow korzystaja tylko ci studenci ktorzy nie maja
komputera - a sa i tacy (przycnajmniej u mnie na informatyce byli). Po
prostu byli zbyt biedni zeby sobie kupic komputer.
Jakos oni nie czuli sie zmuszeni zeby sobie ten komputer (a potem
oprogramowanie) ukrasc, a po prostu korzystali z uczelnianych komputerow.
> Nadal oczekuję na odpiwiedź jak potraktować owe wezwanie
> do zapłaty.
Ja uwazam ze wlasciciel praw do tego oprgramowania nie poniosl straty.
Ukarany za przestepstwo juz zostales, masz wyrok i koniec.
Ewentualne zadoscuczynienie to tylko zaplacenie za szkody ktore
wyrzadziles tamtej firmie. Posiadanie na biurku (a nawet zainstalwoanie
na komputerze) oprogramowania nie wyrzadza nikomu krzywdy i nie powoduje
szkody, zwlaszcza w jakies trzykrotnosci wartosci.
Dla mnie analogia jest prosta - gdybys sobie z eMula sciagnal jakies
oprogramowanie do obslugi kontroli lotow kosmicznych za miliony dolarow,
to co?
Odszkodowanie by mialo wyniesc miliony dolarow? Bez sensu.