Witam!

Jestem administratorem nieruchomości której włąsciciel zmarl ponad 20
lat temu. Nie ma szans na przeprowadzenie masy spadkowej bo osób do
spadku bylo by kilkadziesiąt i nikt nie ma pieniędzy zeby sie za to
zabrac. Nieruchomość widnieje w księgach wieczystych jako całość i
własność prywatna.Jest wirtualnie przez lokatorów podzielona na
mieszkania i pod adresami konkretnych mieszkań lokatorzy są zameldowani.
Umarla lokatorka która sama mieszkala w mieszkaniu i jej rodzina
obiecała w ciągu 4 miesięcy wynieść rzeczy i oddac lokal. Po upływie
tego okresy odmówili oddanie lokalu i stwierdzili ze jest on ich
własnościa a sprawe podają do sądu. Zaproponowalem im zamieszkanie i
meldunek na stale w lokalu żeby problem rozwiązać polubownie ale oni
stwierdzili ze ich to nie interesuje i lokal chca wynajmować. Jest dla
mnie oczywiste że sąd nie może przyznać im na własność lokalu nie
wydzielonego w dokumentach , ktory jest tylko wirtualny w domu w którym
nie ma właściciela ani masy spadkowej. Podatek gruntowy przychodzi na
moje naswisko na dom jako całośc. Ja posiadam zgode wszystkich lokatorów
domu na administrowanie nim. Natomiast nie mam powolania na tę funkcję
od własciciela bo takiego nie ma. Co w takiej sytacji mogę zrobić by
zmusitych ludzi do wynieśienia swoich rzeczy i oddanie lokalu? (oni tam
nie mieszkaja tylko zabrali klucze i nikogo nie chca wpuścić). Czy mogą
podważyć to że jestem administratorem? Co mogą ewentualnie uzyskać w sądzie?

Pozdrawiam

Krzysztof Czerwiński

do góry