eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawowadliwy towar - wymiana na nowy?
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 32

  • 11. Data: 2007-11-30 23:29:08
    Temat: Re: wadliwy towar - wymiana na nowy?
    Od: "K." <k...@o...pl>

    > > Czytając to co napisałeś dalej - wątpię.
    >
    > Możesz wątpić - twoja sprawa. Całkiem niedawno przeszedłem przez
    > reklamację towaru kupionego w dużym hipermarkecie

    To że przeszedłeś reklamację (i zyjesz :-) nie znaczy, że zrozumiałeś ustawę
    na którą się powołujesz. Więc zanim coś doradzisz to przekonaj się, że
    naprawdę wiesz o czym piszesz.

    Ja kiedyś byłem w restauracji i jadłem pyszny obiad. Mimo że jadłem, nie
    potrafię takiego ugotować :-)

    K.

    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 12. Data: 2007-11-30 23:37:38
    Temat: Re: wadliwy towar - wymiana na nowy?
    Od: "Paweł Marcisz" <p...@g...com>

    On 30 Lis, 19:29, "Andrzej" <s...@i...the.space> wrote:

    > Zauważyłem, przy okazji, że praktycznie
    > wszystkie reklamacje przyjmowane są na gwarancję producenta, a więc
    > sklep umywa rączki - w razie czego.

    Przecież możesz sam powołać się wobec sprzedawcy na niezgodność towaru
    z umową i sprzedawca nijak nie może tego przyjąć "na gwarancję
    producenta".


  • 13. Data: 2007-12-01 12:31:12
    Temat: Re: wadliwy towar - wymiana na nowy?
    Od: "Andrzej" <s...@i...the.space>

    > > Zauważyłem, przy okazji, że praktycznie
    > > wszystkie reklamacje przyjmowane są na gwarancję producenta, a więc
    > > sklep umywa rączki - w razie czego.
    >
    > Przecież możesz sam powołać się wobec sprzedawcy na niezgodność towaru
    > z umową i sprzedawca nijak nie może tego przyjąć "na gwarancję
    > producenta".

    Napiszę to samo jeszcze raz, ale tak, żeby każdy mógł zrozumieć:\

    Stojąc w kolejce do punktu reklamacyjnego, zauważyłem, że kobieta
    przyjmująca reklamacje nawet nie informowała o możliwości przyjęcia
    reklamacji na "niezgodność towaru z umową". Wszystkim jak jeden mąż
    wpisywała czas naprawy "21 dni roboczych" (bez zaglądania w gwarancję),
    a ludzie jak te stado baranów podpisywali się pod tym i brali, co im
    pani z okienka wcisnęła.

    Czy teraz wyjaśniłem wystarczająco?

    Andrzej


  • 14. Data: 2007-12-01 12:33:22
    Temat: Re: wadliwy towar - wymiana na nowy?
    Od: "Andrzej" <s...@i...the.space>

    > To że przeszedłeś reklamację (i zyjesz :-) nie znaczy, że zrozumiałeś
    > ustawę
    > na którą się powołujesz. Więc zanim coś doradzisz to przekonaj się, że
    > naprawdę wiesz o czym piszesz.

    A przeszedłeś przez sąd polubowny? Zainteresowałeś się wykładnią sądów i
    UOKiK? Najwyraźniej nie.

    > Ja kiedyś byłem w restauracji i jadłem pyszny obiad. Mimo że jadłem,
    nie
    > potrafię takiego ugotować :-)

    Nie każdy jest życiowym nieudacznikiem.

    Andrzej


  • 15. Data: 2007-12-01 13:47:38
    Temat: Re: wadliwy towar - wymiana na nowy?
    Od: "K." <k...@o...pl>

    > A przeszedłeś przez sąd polubowny? Zainteresowałeś się wykładnią sądów i
    > UOKiK? Najwyraźniej nie.

    Jestes moim autorytetem. Szkoda, że taki fachowiec przegrał :-)

    > Nie każdy jest życiowym nieudacznikiem.

    Nie kazdy jest takim ideałem jak Ty. Ale nie każdy jest rownież takim
    intelektualnym nieudacznikiem jak Ty, że próbuje pouczać innych wypisując
    bzdury tonem napuszonego pawia.

    K.

    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 16. Data: 2007-12-01 14:06:14
    Temat: Re: wadliwy towar - wymiana na nowy?
    Od: "Andrzej" <s...@i...the.space>

    > Nie kazdy jest takim ideałem jak Ty. Ale nie każdy jest rownież takim
    > intelektualnym nieudacznikiem jak Ty, że próbuje pouczać innych
    wypisując
    > bzdury tonem napuszonego pawia.

    Jesteś wyjątkowo uparty i odporny na argumentację. Ty piszesz o zapisach
    ustawy, a ja piszę o jej interpretacji przez UOKiK i sądy konsumenckie.
    Cóż nie będę ci tłumaczył jak bardzo się mylisz, bo i tak tego nie
    zrozumiesz.

    Dzięki przy okazji za dobre rady - wuju.

    Andrzej


  • 17. Data: 2007-12-01 14:17:09
    Temat: Re: wadliwy towar - wymiana na nowy?
    Od: Liwiusz <l...@w...poczta.onet.pl>

    Andrzej napisał(a):
    >>Nie kazdy jest takim ideałem jak Ty. Ale nie każdy jest rownież takim
    >>intelektualnym nieudacznikiem jak Ty, że próbuje pouczać innych
    >
    > wypisując
    >
    >>bzdury tonem napuszonego pawia.
    >
    >
    > Jesteś wyjątkowo uparty i odporny na argumentację. Ty piszesz o zapisach
    > ustawy, a ja piszę o jej interpretacji przez UOKiK i sądy konsumenckie.
    > Cóż nie będę ci tłumaczył jak bardzo się mylisz, bo i tak tego nie
    > zrozumiesz.


    A jak się ma interpretacja UOKiK i sądów konsumenckich do
    interpretacji sądów cywilnych? Bo - z całym szacunkiem do dwóch
    pierwszych instytucji - ich opinia niewiele mnie interesuje.

    --
    Pozdrawiam!
    Liwiusz
    www.liwiusz.republika.pl
    Masz wierzytelność i chcesz ją sprzedać lub potrzebujesz pomocy w
    egzekucji -> http://www.kwm.net.pl


  • 18. Data: 2007-12-01 14:43:14
    Temat: Re: wadliwy towar - wymiana na nowy?
    Od: "Andrzej" <s...@i...the.space>

    > A jak się ma interpretacja UOKiK i sądów konsumenckich do
    > interpretacji sądów cywilnych? Bo - z całym szacunkiem do dwóch
    > pierwszych instytucji - ich opinia niewiele mnie interesuje.

    Z tego co węszyłem to różnie z tym bywa - zależy od sądu i od sędziego,
    a najczęściej od biegłych powoływanych do oceny sprawy. Był przypadek,
    że pewien facio założył jednoosobową firmę transportową i wziął w
    leasing samochód dostawczy KIA który przez rok eksploatacji 8 miesięcy
    spędził w serwisie - co było udokumentowane. Oczywiście zapisy w umowie
    leasingowej nie pozwalały na odstąpienie od niej z tak błahego powodu
    jak brak realnej możliwości skorzystania z leasingowanego pojazdu. W
    sądzie biegły orzekł, że samochód spełnia - tu cytat: "normy KIA" i
    wszystko jest ok. Facet przegrał i dopiero po którymś odwołaniu się do
    kolejnych instancji sprawę wzięto pod lupę. Jak się skończyło - nie
    wiem, ale lekkiej drogi nie miał.

    Podobną sytuację miałem w firmie gdzie wspólnik wziął w leasing Peugeota
    307 SW. Uzbierało się grube tomisko papierów z napraw, a VB Leasing
    wypiął się na nas. Zatrudniony prawnik twierdził, że z VBL nie wygramy,
    a z serwisem Peugeota też nam się nie uda, bo w gwarancji jest wyraźnie
    napisane, że mogą naprawiać w nieskończoność. Pamiętam, że próbował coś
    tam jeszcze zwojować ale z tego co wiem to dawno sobie odpuścił. Po
    skończonym leasingu sprzedał samochód i powiedział, że Peugeota już
    więcej nie dotknie.

    Inna sprawa to konsument detaliczny. Ja wojowałem z żelazkiem i
    ekspresem ciśnieniowym. Sklep się na mnie całkowicie wypiął i dopiero
    kilka telefonów do centrali Brauna w Warszawce dało taki rezultat, że
    kazali odwieźć do serwisu w Gdyni, który oddał kasę w gotówce. Niestety,
    przez pół roku trzeba było walczyć ze sklepem i zbierać papiery z niby
    napraw.

    Ostatnio kupowałem nagrywarkę DVD-HDD Panasonica w sklepie internetowym.
    Kiedy po podłączeniu okazało się, że to przereklamowany badziew (zdjęcia
    które wyświetla na TV z FULL HD mimo trybu 1080p HDMI są brzydsze niż z
    najtańszej odtwarzarki "noname") postanowiłem skorzystać z zapisów tej
    prześwietnej ustawy - zwrotu towaru bez podania przyczyny w ciągu 10
    dni. Jakież było moje zdziwienie, kiedy sprzedawca wysłał mnie na drzewo
    twierdząc, że otwarcie kartonu i podłączenie do prądu oznacza, że już
    nie mogę zwrócić towaru. Rozmawiałem chyba z pół godziny z kobietą z
    UOKiK i miałem nieodparte wrażenie, że broni sprzedawcy mówiąc cyt. "ale
    co teraz ten biedny sprzedawca ma z tym sprzętem zrobić?". Odpowiedź
    "nie moja broszka" nie była dość satysfakcjonująca dla niej. Spróbowałem
    zadzwonić do innych terenowych oddziałów UOKiK i w nich tak samo
    wysyłali mnie na drzewo. Moja argumentacja, że przecież nie mógłbym
    sprawdzić poprawności działania sprzętu bez jego podłączenia jakoś do
    nich nie trafiała.

    Te i inne przypadki utwierdziły mnie w przekonaniu, że ustawa wcale nie
    działa i nie chroni konsumenta, a Polska mi się jawi jako dziki kraj.
    Niestety.

    Andrzej


  • 19. Data: 2007-12-01 14:54:45
    Temat: Re: wadliwy towar - wymiana na nowy?
    Od: Liwiusz <l...@w...poczta.onet.pl>

    Andrzej napisał(a):

    > Te i inne przypadki utwierdziły mnie w przekonaniu, że ustawa wcale nie
    > działa i nie chroni konsumenta, a Polska mi się jawi jako dziki kraj.
    > Niestety.


    Podałeś dwa przypadki w relacji firma-frma, gdzie ustawa nie działa,
    i dwa przypadki, kiedy sprawy nawet nie otarły się o sąd I instancji.
    Nie sądzę zatem, abyś mógł na tej podstawie tak kategorycznie wypowiadać
    się o interpretacji ustawy.

    --
    Pozdrawiam!
    Liwiusz
    www.liwiusz.republika.pl
    Masz wierzytelność i chcesz ją sprzedać lub potrzebujesz pomocy w
    egzekucji -> http://www.kwm.net.pl


  • 20. Data: 2007-12-01 15:07:40
    Temat: Re: wadliwy towar - wymiana na nowy?
    Od: "Andrzej" <s...@i...the.space>


    > Podałeś dwa przypadki w relacji firma-frma, gdzie ustawa nie
    działa,
    > i dwa przypadki, kiedy sprawy nawet nie otarły się o sąd I instancji.
    > Nie sądzę zatem, abyś mógł na tej podstawie tak kategorycznie
    wypowiadać
    > się o interpretacji ustawy.

    Masz słuszność w kwestii tego, że istnieje szansa na to, że coś się
    zwojuje. Nie znam szczegółowo przypadku "wątkotwórcy", ale moje
    doświadczenia - co podkreślam - utwierdziły mnie w przekonaniu, że
    ustawa jest martwym zapisem.

    Faktem jest, że firmy nie są chronione tą ustawą (co już z definicji
    jest chore), ale chodziło mi o pokazanie przypadków gdzie nie chodziło o
    drobnostkę a sprawa się rypnęła. Gdyby było tak różowo, to firmy
    prawnicze typu DAS nie miały by racji bytu, a i one w moim przypadku
    dały ciała.

    Dla mnie ta ustawa jest martwa, bo sądy polubowne nie działają tak, jak
    powinny, a UOKiK trzyma stronę handlowców, a nie klientów. Sąd sądem,
    ale odpowiedz mi kto z żelazkiem, czy ekspresem ciśnieniowym będzie
    uderzał do sądu? Nie jestem spokrewniony z Ziobrą i uważam, że mój czas
    i spokój jest cenniejszy niż użeranie się z niesumiennymi sprzedawcami.
    Wyleczyłem się z idealizowania świata.

    Andrzej

strony : 1 . [ 2 ] . 3 . 4


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1