Witam



W roku 1994 w spadku po ojcu otrzymałem działkę, ale nie wiedziałem, że jej
część (90m2) od 1971r jest u użytkowana przez Urząd Miasta jako część drogi
(płynęła tam niewielka rzeczka). Na początku lat 90 teren został osuszony a
koryto rzeczki zasypane.

Pod koniec roku 2004 z polecenia Urzędu Miasta na tym terenie były
prowadzone pomiary geodezyjne wtedy właśnie dowiedziałem się, że moja
działka jest większa.

Cały numer polega na tym, że w roku 1995r Urząd Miasta wydzierżawił tę część
działki mojemu sąsiadowi, który ją ogrodził, posadził kilka drzewek i
wybudował tam szambo (niezgodnie z planem zagospodarowania).

W listopadzie 2004r zostały przeprowadzone czynności ustalenia przebiegu
granicy przez uprawnionego geodetę.

Z końcem roku sąsiadowi wygasła umowa dzierżawy i nie została przedłużona na
dalszy okres.

Sytuacja na dzień dzisiejszy jest taka, że sąsiad nie chce zwrócić tej
działki i domaga się ode mnie zwrotu kosztów, które poniósł twierdzi, że
odda sprawę do sądu i będzie żądał nakazania sprzedaży działki.

Trochę to zagmatwane stąd moje pytanie czy sąsiad ma jakieś prawa do tej
działki i czy może pozwać mnie do sądu?

Czy ja tą działkę mogę ogrodzić mimo protestów sąsiada?