Witam

Mam dosc nietypowa sprawe. Otoz mieszkam w dosc specyficznym wiezowcu z dosc
specyficznymi sasiadami ( czytaj: niezbyt bezpieczna okolica)
Odkad pamietam do moich drzwi sa wladane notorycznie ulotki, wciskane w drzwi
albo wieszane na klamkach. Po pierwsze robi sie balagan, bo ulotki moznaby
zostawic na skrzynkach z listami a po drugie mieszkam na parterze i teraz
powiedzmy bedzie taka sytuacja ze wyjechalabym gdzies. Po duzej ilosci ulotek
w drzwiach latwo zorientowac sie ze wlasciciela nie ma, a do mieszkania na
parterze nietrudno sie dostac przez balkon.
Czyli sa 2 sprawy: 1 zasmiecamie moich prywatnych drzwi, a druga narazenie
mojego mieszkania w razie mojego wyjazdu. No i w ogole nieestetycznie to
wyglada. dzwonilam juz doo jednej firmy, ze sobie nie zycze zasmiecania mi
drzwi ale mam pytanie, czy moge zrobic cos jeszcze? Jak to wyglada ze strony
prawa? Drzwi sa moja wlasnoscia, budynkiem zarzadza spoldzielnia, w bloku jest
domofon a i tak "ulotkarze" sa wpuszczani i pod kazde drzwi w bloku laduja
ulotki.. ktore w wiekszosci musza pote sprzatac panie sprzatajace z
korytarzy...


Mozna cos z tym zrobic? :-(

pozdrawiam

Nicolla

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl