Witam

W Warszawie jest budynek, postawiony w 2001 roku, przy ktorym sa spore
niejasnosci dotyczace ksiag wieczystych dzialki na ktorej stoi i spraw
zwiazanych z jej (dzialki, nie ksiegi) wlasnoscia. Sumarycznie - w
budynku co prawda mozna sie zameldowac, ba, zarejestrowac dzialalnosc
gospodarcza, ale juz np. bank niekoniecznie bedzie chcial kredytowac
nabycie mieszkania w tym budynku. Niestety - szczegoly sprawy sa blizej
nieznane.

I teraz prosba do Was drodzy grupowicze o pomoc: w takiej sytuacji jakie
powinny byc kroki zmierzajace do wyjasnienia sprawy, sprawdzenia pelnej
sytuacji faktycznej oraz potencjalnych zagrozen zwiazanych z kupieniem
mieszkania w takim budynku? Czy istnieja np. specjalizujace sie w tego
typu problemach kancelarie, ktorym mozna ta rzecz po prostu zlecic? Bo
wizja przebijania sie przez kilkusetstronicowa ksiege wieczysta dla mnie
- osoby bedacej laikiem - jawi sie nie tylko dosc przerazajaco, co, co
gorsza, malo skutecznie...

A moze sytuacja jest typowa, i tak na prawde zadnych zagrozen nie ma,
chocby sie okazalo, ze ow budynek to samowolka budowlana postawiona na
cudzej dzialce bez zadnych pozwolen?

A moze ktos spotkal sie z problemem dotyczacym tego konkretnego budynku
(sprawa dotyczy budynku przy Domaniewskiej 35).

pozdrawiam i z gory dziekuje - Agnieszka.

do góry