-
1. Data: 2007-01-23 09:31:00
Temat: rozbicie auta przez 'pracownika'
Od: "thaz [xpect]" <t...@N...pl>
Wyobraźmy sobie sytuację;
"Pracownik" - w cudzysłowiu, bo obecnie pracuje
u mnie na umowę o dzieło rozbija mi autko
(z jego winy) wypożyczone mu w celu
obsługi Klienta;
Jak dochodzić czegokolwiek (auto nie ma OC)
od sprawcy? Zdaję sobie sprawę, że koleś moze
mi zawsze powiedzieć "fak ju, cześć i czołem"?
pozdr,
thaz
-
2. Data: 2007-01-23 09:50:58
Temat: Re: rozbicie auta przez 'pracownika'
Od: Herbi <z...@o...pl>
Dnia 23 sty o godzinie 10:31, na pl.soc.prawo, thaz [xpect] napisał(a):
> Wyobraźmy sobie sytuację;
> "Pracownik" - w cudzysłowiu, bo obecnie pracuje
> u mnie na umowę o dzieło
Za to powinienieś pójść siedzieć ty cfaniaczku.
> rozbija mi autko
> (z jego winy) wypożyczone mu w celu
> obsługi Klienta;
Wykonywał twoje polecenia, pod twoim nadzorem?
Zebyś beknął - jeżeli tylko ten "dziełobiorca" będzie miał jaja - to masz
przej...ne i jeszcze mu będziesz wypłacał wynagrodzenie za *pracę*,
odpowiesz za nie zawarcie umowy o pracę w formie pisemnej.
> Jak dochodzić czegokolwiek (auto nie ma OC)
> od sprawcy?
Normalny sku....l z ciebie.
> Zdaję sobie sprawę, że koleś moze
> mi zawsze powiedzieć "fak ju, cześć i czołem"?
ja bym na jego miejscu postąpił inaczej - byś już nie miał okazji
wykorzystywać innych ludzi.
-
3. Data: 2007-01-23 09:51:59
Temat: Re: rozbicie auta przez 'pracownika'
Od: badzio <b...@n...skreslic.epf.pl>
Patrze, patrze a tu thaz [xpect] porozsypywal nastepujace haczki:
> "Pracownik" - w cudzysłowiu, bo obecnie pracuje
> u mnie na umowę o dzieło rozbija mi autko
> (z jego winy) wypożyczone mu w celu
> obsługi Klienta;
> Jak dochodzić czegokolwiek (auto nie ma OC)
Nie ma OC? Znaczy sie zaplacisz kare Chyba raczej nie ma AC
> od sprawcy? Zdaję sobie sprawę, że koleś moze
> mi zawsze powiedzieć "fak ju, cześć i czołem"?
Dokladnie. Jesli bylby na umowie o prace - maks 3x wynagrodzenie. W tym
przypadku - chyba jedynie sad i powodztwo cywilne. Ale na Twoim miejscu
zastanowilbym sie - jesli 'pracownik' wykonywal czynnosci podpadajace
pod umowe o prace a Ty z roznych przyczyn (oszczednosci, brak
koniecznosci stosowania sie do prawa pracy) dales mu umowe o dzielo -
koles moze chciec sie odegrac i zlozy pozew do sadu pracy o ustalenie
stosunku pracy (wg mnie moze to nastapic z wyrownaniem wstecz)
--
badzio
-
4. Data: 2007-01-23 11:33:02
Temat: Re: rozbicie auta przez 'pracownika'
Od: "thaz [xpect]" <t...@N...pl>
>> Jak dochodzić czegokolwiek (auto nie ma OC)
> Nie ma OC? Znaczy sie zaplacisz kare Chyba
> raczej nie ma AC
jasne - miałem na myśli AC;
>> od sprawcy? Zdaję sobie sprawę, że koleś moze
>> mi zawsze powiedzieć "fak ju, cześć i czołem"?
> Dokladnie. Jesli bylby na umowie o prace - maks
> 3x wynagrodzenie. W tym przypadku - chyba
> jedynie sad i powodztwo cywilne. Ale na Twoim
> miejscu zastanowilbym sie - jesli 'pracownik'
> wykonywal czynnosci podpadajace pod umowe o
> prace a Ty z roznych przyczyn (oszczednosci,
> brak koniecznosci stosowania sie do prawa pracy)
> dales mu umowe o dzielo - koles moze chciec sie
> odegrac i zlozy pozew do sadu pracy o ustalenie
> stosunku pracy (wg mnie moze to nastapic z
> wyrownaniem wstecz)
człowiek zajmuje się od czasu do czasu
załatwieniem czegoś u/dla Klienta, 2-3 razy w
miesiącu
- nie ma sensu pisać tutaj umowy o pracę (nie znam
się
tak naprawdę - zapytam księgowej); Auto jest moją
własnością
prywatną wrzuconą do amortyzacji (koszty bez VAT);
Po prostu, boję się że aby mu ułatwić wykonanie
zadania - pożyczam mu auto; Chyba tutaj nie ma
różnicy
w takim wypadku czy pożyczam jemu, czy
sąsiadowi...
pozdr,
thaz
-
5. Data: 2007-01-23 11:36:37
Temat: Re: rozbicie auta przez 'pracownika'
Od: "thaz [xpect]" <t...@N...pl>
>> Wyobraźmy sobie sytuację;
>> "Pracownik" - w cudzysłowiu, bo obecnie pracuje
>> u mnie na umowę o dzieło
>
> Za to powinienieś pójść siedzieć ty cfaniaczku.
hm.. dlaczego cfaniaczku?
i dlaczego siedzieć do diabła
- od kiedy to umowy o dzieło są zabronione? :)
>> rozbija mi autko
>> (z jego winy) wypożyczone mu w celu
>> obsługi Klienta;
>
> Wykonywał twoje polecenia, pod twoim nadzorem?
> Zebyś beknął - jeżeli tylko ten "dziełobiorca"
> będzie miał jaja - to masz
> przej...ne i jeszcze mu będziesz wypłacał
> wynagrodzenie za *pracę*,
> odpowiesz za nie zawarcie umowy o pracę w formie
> pisemnej.
- pozyczenie, na zasadzie ułatwienia mu wykonania
pracy,
2-3 razy w miesiącu usługa u Klienta; Do niczego
więcej
kolegi nie potrzebuję;
> Normalny sku....l z ciebie.
hę?
>> Zdaję sobie sprawę, że koleś moze
>> mi zawsze powiedzieć "fak ju, cześć i czołem"?
>ja bym na jego miejscu postąpił inaczej - byś już
>nie miał okazji
>wykorzystywać innych ludzi.
jak na boga? :)
pozdrawiam, mimo iż nie wiem dlaczego
ale zyczysz mi chyba źle ?
thaz
-
6. Data: 2007-01-23 12:18:02
Temat: Re: rozbicie auta przez 'pracownika'
Od: "szerszen" <s...@t...pl>
Użytkownik "Herbi" <z...@o...pl> napisał w wiadomości
news:zwykijjcv20l.dlg@onet.pl...
> Dnia 23 sty o godzinie 10:31, na pl.soc.prawo, thaz [xpect]
> napisał(a):
[ciach belkot]
a co na to twoj lekarz?
-
7. Data: 2007-01-23 14:23:06
Temat: Re: rozbicie auta przez 'pracownika'
Od: "J-23" <k...@g...pl>
> "Pracownik" - w cudzysłowiu, bo obecnie pracuje
> u mnie na umowę o dzieło rozbija mi autko
> (z jego winy) wypożyczone mu w celu
> obsługi Klienta;
Jesli auto jest Twoje, i zostalo uzyczone to:
Prowadzacy ten samochod powinien sprawdzic przed jazda dokumentacje
dot. ubezpieczenia auta.
Ale, moze powiedziec ze twierdziles iz samochod posiada OC, a polise
zostawiles w domu, i kazales mu jechac.
Zaplaci mandat, i jest wolny od odpowiedzialnosci.
> Jak dochodzić czegokolwiek (auto nie ma OC)
> od sprawcy? Zdaję sobie sprawę, że koleś moze
> mi zawsze powiedzieć "fak ju, cześć i czołem"?
Jak bedzie madry to tak zrobi.
Dochodzic roszczen mozesz na drodze postepowania sadowego,
ale szanse sa nikle na wygranie sprawy, i koszty znaczne.
Ciekawe jak spotraktowala rzeczony przypadek Policja?
Bo za nieposiadanie ubezpieczenia OC, grzywna wynosi bodaj 3000zl.
-
8. Data: 2007-01-23 15:25:00
Temat: Re: rozbicie auta przez 'pracownika'
Od: Mav <e...@g...pl>
J-23 napisał(a):
> Jak bedzie madry to tak zrobi.
> Dochodzic roszczen mozesz na drodze postepowania sadowego,
> ale szanse sa nikle na wygranie sprawy, i koszty znaczne.
> Ciekawe jak spotraktowala rzeczony przypadek Policja?
> Bo za nieposiadanie ubezpieczenia OC, grzywna wynosi bodaj 3000zl.
>
Ale przeciez juz wyjasnil ze OC ma, tylko AC nie ma (taki maly blad w
poscie autorowi sie wkradl)
Pytanie do autora - nie napisales chyba nic jak ten pracownik sie
zachowuje - czy mowi ze nic nie zaplaci, czy moze chce negocjowac? a
moze zgodzi sie pokryc calość kosztow i po problemie
Pozdrawiam
maverick
-
9. Data: 2007-01-23 15:32:36
Temat: Re: rozbicie auta przez 'pracownika'
Od: "J-23" <k...@g...pl>
> Ale przeciez juz wyjasnil ze OC ma, tylko AC nie ma (taki maly blad w
> poscie autorowi sie wkradl)
>
> Pytanie do autora - nie napisales chyba nic jak ten pracownik sie
> zachowuje - czy mowi ze nic nie zaplaci, czy moze chce negocjowac? a
> moze zgodzi sie pokryc calość kosztow i po problemie
Istotnie, nie zauwazylem ze chodzi o brak nieobowiazkowego AC.
Zgadzam sie z reszta Twoich wnioskow.
Ugoda to najlepsze wyjscie dla obu stron.
-
10. Data: 2007-01-23 16:09:27
Temat: Re: rozbicie auta przez 'pracownika'
Od: "thaz [xpect]" <t...@N...pl>
> Ale przeciez juz wyjasnil ze OC ma, tylko AC nie
> ma (taki maly blad w poscie autorowi sie wkradl)
AC brak- mam tylko obowiązkowe OC;
> Pytanie do autora - nie napisales chyba nic jak
> ten pracownik sie zachowuje - czy mowi ze nic
> nie zaplaci, czy moze chce negocjowac? a moze
> zgodzi sie pokryc calość kosztow i po problemie
Sęk w tym, że to sprawa czysto teroretyczna
jak na razie (odpukać) - cały ambaras w tym, że
dałem
za to auto sporo pieniążków (+ jeszcze dam ->
kredyt)
i nie chciałbym, żeby musiał kogokolwiek obwiniać
za stratę - jaką w przypadku auta moze być
wypadek..
.. sami wiecie jak to jest, kiedy auto ma
niejednego kierownika :/
Żal jak cholera;
Ale cholernie boli mnie serce, jak widzę pretensję
i żal
w u Niego kiedy nie chcę mu dać auta do
załatwienia
sprawy - suma sumarum, wykonuje te prace dla mnie,
więc się czasami zgadzam a czasami odrywając się
od pracy podrzucam go na drugi koniec miasta.
Sam już nie wiem - moze coś z nim podpisać?
pozdrawiam,
thaz