-
1. Data: 2003-08-20 10:01:06
Temat: problem..
Od: "Kasia" <k...@g...pl>
Brat mial wypadek w Niemczech na autostradzie. Podczas zjezdzania na pas
awaryjny gdy juz prawie caly samochod byl na nim uderzyla w niego z tylu
ciezarowka. Samochod byl juz prawie caly schowany, w zwiazku z czym
ciezarowka uderzyla z lewej strony samochodu. Niemiec, kierowca ciezarowki,
ktory byl zreszta sprawca wypadku twierdzi, ze widzial swiatlo od cofania,
zreszta Niemiec w Niemczech moze opowiadac rozne bajki i bardziej wierza
jemu niz Polakowi.
Poza tym brat nie zna jezyka niemieckiego, a na miejscu wypadku nikt brata
nie przesluchiwal dopiero, gdy wyszedl ze szpitala.
Oczywiscie jest wynajety adwokat tam na miejscu ktory brata reprezentuje.
Jest jeszcze kwestia szpitala, brat spedzil w nim 6 dni za ktore trzeba
zaplacic prawie 2000 euro. Tymczasem towarzystwo w ktorym brat byl
ubezpieczony robi problemy i nie wiem czy nie skonczy sie placeniem z
wlasnej kieszeni. Ze szpitala brata wypuscili dopiero posrednio po
interwencji ambasady polskiej w Niemczech a dokladnie dzieki MSZ w Polsce,
bo ambasada tez nie ruszyla palcem w tej sprawie dopoki nie miala polecen od
MSZ w Polsce!
Poza tym dzwonil ostatnio do brata pelnomocnik z towarzystwa
ubezpieczeniowego tego niemca i powiedzial, ze chce go przesluchac. Czy nie
powinien wystosowac jakiegos pisma? A nie dzwonic o godz 20 do kogos na
komorke, swoja droga brat nie podawal w Niemczech swojego numeru telefonu
komorkowego.
Co w takiej sytuacji mozna zrobic?
Jakie by byly konsekwencje nie zaplacenia za szpital?
Prosze o porade.
Pozdrawiam,
Kasia.