-
1. Data: 2014-12-21 01:13:30
Temat: pracoholizm czy naiwność
Od: a...@g...com
hejka nieśpiący o tej porze :) i każdej innej :D
temat bardzo uproszę ze względu na pore.
1.Dostałem prace miesiąc temu za minimum minimum tj najniższa krajowa.
2.Celem mojej pracy jest zapoznanie się ze wszystkimi stanowiskami pracy w celu bycia
"uniwersalnym" czyli "...."
3.Docelowo mam pracować na konkretnym urządzeniu, znając inne moge zastąpić
innych....
4.Dodatkowym zadaniem w trakcie przyuczania na maszynach, okazało się po 2 tygodniach
pracy że mam zrobić statystyki pracy pracowników na maszynach w oparciu o dane
komputerowe z tychże maszyn.
Przed otrzymaniem tego zadania ludzie ze mną rozmawiali, śmiali się, żartowali było
fajnie prawie jak w domu.
Nauczyli jak pracować czyli = walić ścieme przed kamerami, robić 8 h i więcej ale
efektowność tej pracy to 2-3h czyli 5 godzin marnuje ale udaje że coś robie i tego
typu podobny styl pracy pracuje w firmie zatrudniającej 50 osob.
Po otrzymaniu tego zadania stałem się "tym złym"
W rzeczywistości próbowano zwalić na mnie 1 raz wine ale postawiłem się kierownikowi
zmiany i wybroniłem przed dyrektorem- wyszło z tego że pracownicy nie znają programu
a wyszło tylko z tego że ma być zorganizowane szkolenie.
( jak to wygłądało w rzeczywistości: ucząc się programu odytowanego elementu na
ekranie kolor był zbliżony do tła, w związku z czym zmieniłem go na bardziej
przyjazny-dostałem bure za to że nie powinienem tego robić bo pracownicy kolejnych
zmian nie wiedzieli dlaczego tak jest i to wpłyneło min na to że maszyna generowała
błędy)-ten temat wybroniłem potem dowiedziałem się pokątnie że maszyna często się
psuje.
Pracownicy w tej firmie są od wszystkiego tj każdy zna się niby na wszystkim,
pracownik kotłowni potrafi tyle co nie jeden z pracowników... różnice są tylko w
pensjach...
Wielu z pracowników pracujących na konkretnych maszynach potrafią tak "mielić buzią"
że na 50 słów 45 jest niepotrzebnych przez co potrafią ogłupić człowieka, zbałamucić
wyprowadzić na manowce etc...
W ten sposób właśnie podchodzi grupa zarządzająca kierowników do dyrektora który jako
właściciel firmy ma kase ale zna się ogólnie na maszynach przez co jest łatwym
kąskiem dla tych ludzi i tu właśnie pojawia się mój problem.
Odpowiadam przed kierownikiem zmiany ale od momętu kiedy zajołem się tym tematem
"wydajności pracy maszyn z uwzględnieniem czasu pracy ludzi" okazuje się że zaczęto
mnie kontrolować. Nie wolno mi nic poza jedną funkcją robić temat wydajności robie w
domu nie wiem już czy dla siebie czy firmy. Bo jak przedstawić temat dyrektorowi
którym manipulują kierownicy a moje słowa jak nowego pomimo danych liczbowych mogą
zostać podważone przez zagadanie np kierownika który będzie opowiadał w temacie ale o
całkiem innej rzeczy= skąd wiem- bo ten temat przetestowałem na jednym z nich i tak
właśnie zaczoł mieszać opowiadać o wszystkim i niczym że potem nic z tego nie
wiedziałbbym sam gdybym nie wiedział czego chce.
tzn gdyby był między nami dyrektor firmy byłby zmęczony samym słuchaniem nas w tym
temacie bo niewiedziałby do końca o czym rozmawiamy i tak właśnie działa na niego
kadra kierownicza.
Po dokładnej analizie liczb i uwzględnieniu wszystkich możliwych sytuacji przerw etc
wynika że maszyna z 24h-1h(przerwy) jest włączona przez 23 ale w rzeczywistości
przepracowuje tylko ok 8 godzin z czego jeszcze dwie to jest sam czas pracy jałowej
maszyny(albo i więcej)
Prace robią na 3 zmianach mogliby te maszyny na 1,5 zmiany dobrze wyłączyć i byłaby
oszczędność....
Dochód firmy jest wiadomy ponieważ na podsstawie dochodu miesięcznego tylko w ten
sposób dyrektor wie czy jest miesiąc opłacalny czy nie.
Więc wszyscy wiedzą że skoro kiedyś można było robić za 40% większy obrót firmy to z
czasem go znieśli do minimum żeby się nie urobić ale jemu nie dać zarobić.
Problem mam taki że nie wiem jak mu to przedstawić, żeby go nie zmęczyć, nie
wystraszyć, jak powiedzieć o tym wszystkim na raz ale tak aby to do niego dotarło,
jaką postawe przybrać tzn potrafie rozmawiać ale czuje pewien "respekt" wchodząc do
jego gabinetu choć ciągle powtarzam sobie że to tylko człowiek, na takiej pracy za
min z min mi nie zależy ale....
tu pojawia się drugi temat naiwność a może chęć pomocy komuś lub innym gdyż:
skoro ja dostaje minimum z minimum to jest tego jakiś powód ludzi nie chce zwalniać
bo każdy potrzebuje na opłaty są to różni ludzie(jego interes mnie nie interesuje
napewno wychodzi na swoje) a skoro potrzebuje statystyki to mają jakiś cel i właśnie
skoro opowiem mu to wszystko ludzie mogą być źli na mnie inni mogą moje dane podważać
pomomi że to liczby, szukać winy gdzie indziej-jest też wina w innym dziale firmy.
Poprostu zamiast dyrektor rządzić kierownikami - kierownicy zaczeli rządzic firmą a
dyrektor stał się marionetką w ich rękach.
Powiedzizeć mu trzeba bo może zamiast 3 zmian zrobi 2 i da podwyżki tym co tego
naprawde potrzebują bo z powodu tych którzy nim manipulują nie urobią się pracownicy
ale też nie zarobią.
W sumie w pracy jest tak że do środy jest luz środa po południu do soboty jest co
robić ale się też człowiek nie przerobi.
Wydaje mi się że na podstawie zebranych danych można podnieść wydajność firmy o 40%
Końcowy dylemat to właśnie taki = zapyta ktoś czemu ja- no właśnie już byli inni i ci
którzy mieli to za zadanie wylecieli bo podpadli kierownikom lub podłożyli im świnie
musieli płacić za jakieś straty powstałe etc...
Podejrzewam że już jestem na wylocie ale ambicjonalnie trzeba zadanie zamknąć nawet
kosztem utraty pracy jednak jak zrobić żeby dyrektorowi przekazać to wszystko co wiem
nie męcząc go.
-
2. Data: 2014-12-21 02:59:26
Temat: Re: pracoholizm czy naiwność
Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj>
Użytkownik a...@g...com ...
> Podejrzewam że już jestem na wylocie ale ambicjonalnie trzeba zadanie
> zamknąć nawet kosztem utraty pracy jednak jak zrobić żeby dyrektorowi
> przekazać to wszystko co wiem nie męcząc go.
Zaczac od tego, ze o innych piszesz "50 słów z czego 45 niepotrzebnych" a
sam...
Może napisac to samo na pl.soc.psychologia?
A ogólnie to zalezy czego oczekujesz... Jak zarabiasz minimum minimum to
własciwie nic nie ryzykujesz...
-
3. Data: 2014-12-21 11:34:03
Temat: Re: pracoholizm czy naiwność
Od: Bartolomeo <n...@n...com>
W dniu 2014-12-21 o 01:13, a...@g...com pisze:
> Podejrzewam że już jestem na wylocie ale ambicjonalnie trzeba zadanie zamknąć nawet
kosztem utraty pracy jednak jak zrobić żeby dyrektorowi przekazać to wszystko co wiem
nie męcząc go.
>
Trudno powiedzieć co zrobić bo jakkolwiek byś nie postąpił to będzie
źle. Mogę tylko podpowiedzieć co ja bym zrobił.
1. Nic na gębę, wszystko na piśmie - musisz sporządzić raport, (na
papierze), najważniejsze rzeczy takie jak podsumowanie _musi się
zmieścić na jednej - dwóch pierwszych stronach_. Cała metodologia i opis
jak do tego doszedłeś może być na kolejnych 100 stronach, w tym bardziej
szczegółowe podsumowanie na końcu.
2. Pamiętaj, szefowie lubią liczby, zwłaszcza jeśli za liczbą stoi PLN
lub USD.
3. Raport wydrukuj w dwóch kopiach, przekaż sekretarce dyrektora, za
potwierdzeniem. Potwierdzoną kopię sobie zatrzymaj.
4. Czekaj na wezwanie dyrektora lub umów się na następny dzień.
5. Możesz zostać wypierdolony z roboty ale będziesz miał satysfakcję z
dobrze wykonanego zadania a w ręku twardy dowód.
6. Możesz awansować ale osobiście typuję j.w.
7. Możesz się potem szlajać po sądach pracy jak lubisz.
Istnieje zawsze możliwość że nie znasz się na ich pracy i twój raport
jest bezwartościowy.
Pamiętaj w starciu papier przeciw słowu papier zwykle wygrywa.
Inna wersja rozwiązania to siedzieć cicho i słuchać kierowników a
dyrektora ściemniać - wtedy zachowasz robotę.
-
4. Data: 2014-12-21 15:14:08
Temat: Re: pracoholizm czy naiwność
Od: RadoslawF <radoslawfl@spam_wp.pl>
W dniu 2014-12-21 o 01:13, a...@g...com pisze:
> 1.Dostałem prace miesiąc temu za minimum minimum tj najniższa krajowa.
> 2.Celem mojej pracy jest zapoznanie się ze wszystkimi stanowiskami pracy w celu
bycia "uniwersalnym" czyli "...."
> 3.Docelowo mam pracować na konkretnym urządzeniu, znając inne moge zastąpić
innych....
> 4.Dodatkowym zadaniem w trakcie przyuczania na maszynach, okazało się po 2
tygodniach pracy że mam zrobić statystyki pracy pracowników na maszynach w oparciu o
dane komputerowe z tychże maszyn.
>
Olej zadanie dodatkowe które wymyślili ci po dwu tygodniach.
Do czegoś takiego potrzeba specjalisty a nie nowicjusza który
dopiero się zapoznaje z tymi maszynami.
I na pewno nie za najniższą krajową.
Pozdrawiam
-
5. Data: 2014-12-21 16:59:26
Temat: Re: pracoholizm czy naiwność
Od: "Stokrotka" <o...@g...pl>
Wydaje mi się, że wiele razy byłam w twej sytuacji i zawsze kończyło to
się zwolnieniem mnie. Ale ważny jest czas "utszymania się" w robocie.
Doświadczenie dowodzi, że czym stosunek do pracy będziesz miał mniej naiwy,
a bliższy "jestem pracownikiem najemnym", i bliższy masie tym dłużej
będziesz pracował.
Liczenie wydajności pracy to temat trudny prawnie, są od tego
specjaliści (specjalne kierunki na uczelni nie jednej), a poprawianie
wydajności dalekie jest od wygaywania na ludzi i zmuszania masy do roboty.
Ludzie w każdej firmie jako masa są podobni, więc organizacja pracy jest
istotna.
Pszy liczeniu wydajności pracy zaczęła bym od inspekcji pracy by zorientować
się czy są na ten typ pracy normy i jakie, lub inne pszepisy.
Dopiero potem należy zestawić to z praca wykonaną według informacji pobranej
z maszyny.
Kiedyś szef, ktury mnie potem wylał z roboty, powiedział bym napisała
program ktury będzie liczył czas pracy ludzi ładującyh okna na tira, bo
wydawało mu się, że pracownicy ci obijają się - prawdopodobnie pod sugestią
pracownika Mirosława Grocholskiego, ktury obecnie podaje się za Adama Beredę
i jest wołomińskim radnym. Grocholski pszyszedł do działu informatycznego z
Magazynu wyrobów Gotowych właśnie - gdzie zasłynął z szahrajstw, narobił
jakieś długi czy inne pszekręty i pszed ludźmi showano go do maleńkiego
pokoju tuż pszy serwerku, by ukryć go pszed ludźmi.
Mimo wyższego wykształcenia miałam jakieś blade pojęcie o pracy
fizycznej (pracowałam na taśmie w FSO na praktyce) i odmuwiłam napisania
takiego programu. Bardzo szybko potem zrozumiałam, że już ten program był
także prowakacją skierowaną pszeciwko mnie by w konsekwencji mnie zwolnić.
Byłby idiotyczny i bez sensu.
Każdy młody człek w tej sytuacji w pierwszym odruhu będzie prubował mieć
wszystko na piśmie. Ale nie ma to sensu, całkowicie nie zgadzam się więc z
opinią popszednika.
Zdecydowanie jestem bliższa drugiej odpowiedzi - sugesti.
--
(tekst bez: ó, ch, rz i -ii)
Ortografia to NAWYK, często nielogiczny, ktury ludzie ociężali umysłowo,
nażucają bezmyślnie następnym pokoleniom. http://ortografia.3-2-1.pl/
-
6. Data: 2014-12-21 19:05:44
Temat: Re: pracoholizm czy naiwność
Od: "powstaniec" <r...@r...pl>
"Stokrotka" <o...@g...pl> wrote in message
news:m76qqm$6g6$1@usenet.news.interia.pl...
> Wydaje mi się, że wiele razy byłam w twej sytuacji i zawsze kończyło to
> się zwolnieniem mnie. Ale ważny jest czas "utszymania się" w robocie.
> Doświadczenie dowodzi, że czym stosunek do pracy będziesz miał mniej naiwy,
> a bliższy "jestem pracownikiem najemnym", i bliższy masie tym dłużej
> będziesz pracował.
>
> Liczenie wydajności pracy to temat trudny prawnie, są od tego
> specjaliści (specjalne kierunki na uczelni nie jednej), a poprawianie
> wydajności dalekie jest od wygaywania na ludzi i zmuszania masy do roboty.
> Ludzie w każdej firmie jako masa są podobni, więc organizacja pracy jest
> istotna.
> Pszy liczeniu wydajności pracy zaczęła bym od inspekcji pracy by zorientować
> się czy są na ten typ pracy normy i jakie, lub inne pszepisy.
> Dopiero potem należy zestawić to z praca wykonaną według informacji pobranej
> z maszyny.
>
> Kiedyś szef, ktury mnie potem wylał z roboty, powiedział bym napisała
> program ktury będzie liczył czas pracy ludzi ładującyh okna na tira, bo
> wydawało mu się, że pracownicy ci obijają się - prawdopodobnie pod sugestią
> pracownika Mirosława Grocholskiego, ktury obecnie podaje się za Adama Beredę
> i jest wołomińskim radnym. Grocholski pszyszedł do działu informatycznego z
> Magazynu wyrobów Gotowych właśnie - gdzie zasłynął z szahrajstw, narobił
> jakieś długi czy inne pszekręty i pszed ludźmi showano go do maleńkiego
> pokoju tuż pszy serwerku, by ukryć go pszed ludźmi.
> Mimo wyższego wykształcenia miałam jakieś blade pojęcie o pracy
> fizycznej (pracowałam na taśmie w FSO na praktyce) i odmuwiłam napisania
> takiego programu. Bardzo szybko potem zrozumiałam, że już ten program był
> także prowakacją skierowaną pszeciwko mnie by w konsekwencji mnie zwolnić.
> Byłby idiotyczny i bez sensu.
>
> Każdy młody człek w tej sytuacji w pierwszym odruhu będzie prubował mieć
> wszystko na piśmie. Ale nie ma to sensu, całkowicie nie zgadzam się więc z
> opinią popszednika.
> Zdecydowanie jestem bliższa drugiej odpowiedzi - sugesti.
>
Niezly kolchoz sie tworzy w tym RP - juz ludzi z pierdniec podliczaja a wkrotce z
oddechow tez.
Wielki brat wymaga tych liczb bo sa dla niego swiete. Proponuje tez podliczac ile
razy pracownik
uzywal sracza i wliczyc w to koszta komunalne firmy.
Widac coraz klarowniej ze Marks, Lenin i Stalin triumfuja w naszym kraju.....
-
7. Data: 2014-12-21 20:01:39
Temat: Re: pracoholizm czy naiwność
Od: "Stokrotka" <o...@g...pl>
"Stokrotka" <o...@g...pl> wrote in message
news:m76qqm$6g6$1@usenet.news.interia.pl...
>> Wydaje mi się, że wiele razy byłam w twej sytuacji i zawsze kończyło
>> to
>> się zwolnieniem mnie. Ale ważny jest czas "utszymania się" w robocie.
>> Doświadczenie dowodzi, że czym stosunek do pracy będziesz miał mniej
>> naiwy,
>> a bliższy "jestem pracownikiem najemnym", i bliższy masie tym dłużej
>> będziesz pracował.
>>
>> Liczenie wydajności pracy to temat trudny prawnie, są od tego
>> specjaliści (specjalne kierunki na uczelni nie jednej), a poprawianie
>> wydajności dalekie jest od wygaywania na ludzi i zmuszania masy do
>> roboty.
>> Ludzie w każdej firmie jako masa są podobni, więc organizacja pracy jest
>> istotna.
>> Pszy liczeniu wydajności pracy zaczęła bym od inspekcji pracy by
>> zorientować
>> się czy są na ten typ pracy normy i jakie, lub inne pszepisy.
>> Dopiero potem należy zestawić to z praca wykonaną według informacji
>> pobranej
>> z maszyny.
>>
>> Kiedyś szef, ktury mnie potem wylał z roboty, powiedział bym napisała
>> program ktury będzie liczył czas pracy ludzi ładującyh okna na tira, bo
>> wydawało mu się, że pracownicy ci obijają się - prawdopodobnie pod
>> sugestią
>> pracownika Mirosława Grocholskiego, ktury obecnie podaje się za Adama
>> Beredę
>> i jest wołomińskim radnym. Grocholski pszyszedł do działu informatycznego
>> z
>> Magazynu wyrobów Gotowych właśnie - gdzie zasłynął z szahrajstw, narobił
>> jakieś długi czy inne pszekręty i pszed ludźmi showano go do maleńkiego
>> pokoju tuż pszy serwerku, by ukryć go pszed ludźmi.
>> Mimo wyższego wykształcenia miałam jakieś blade pojęcie o pracy
>> fizycznej (pracowałam na taśmie w FSO na praktyce) i odmuwiłam napisania
>> takiego programu. Bardzo szybko potem zrozumiałam, że już ten program był
>> także prowakacją skierowaną pszeciwko mnie by w konsekwencji mnie
>> zwolnić.
>> Byłby idiotyczny i bez sensu.
>>
>> Każdy młody człek w tej sytuacji w pierwszym odruhu będzie prubował mieć
>> wszystko na piśmie. Ale nie ma to sensu, całkowicie nie zgadzam się więc
>> z
>> opinią popszednika.
>> Zdecydowanie jestem bliższa drugiej odpowiedzi - sugesti.
>
>....Proponuje tez podliczac ile razy pracownik
>uzywal sracza i wliczyc w to koszta komunalne firmy.
Powinni za sikanie potrącać jak za obiady.:)
--
(tekst bez: ó, ch, rz i -ii)
Ortografia to NAWYK, często nielogiczny, ktury ludzie ociężali umysłowo,
nażucają bezmyślnie następnym pokoleniom. http://ortografia.3-2-1.pl/
-
8. Data: 2014-12-21 22:07:44
Temat: Re: pracoholizm czy naiwność
Od: "Pawel \"O'Pajak\"" <o...@g...pl>
Powitanko,
> musisz sporządzić raport, (na papierze)
Tos mu doradzil;-) Jak do mnie by ktos napisal taka polszczyzna, to moze
bym nie wypieprzyl z roboty, ale ponad najnizsza pensje by nie wyszedl.
Pozdroofka,
Pawel Chorzempa
--
"-Tato, po czym poznać małą szkodliwość społeczną?
-Po wielkiej szkodzie prywatnej" (kopyrajt: S. Mrożek)
******* >>> !!! UWAGA: ODPOWIADAM TYLKO NA MAILE:
moje imie.(kropka)nazwisko, ten_smieszny_znaczek, gmail.com
-
9. Data: 2014-12-22 00:17:49
Temat: Re: pracoholizm czy naiwność
Od: Smok Eustachy <s...@w...pl>
W dniu 21.12.2014 o 01:13, a...@g...com pisze:
> hejka nieśpiący o tej porze :) i każdej innej :D
/.../
> Poprostu zamiast dyrektor rządzić kierownikami
Jego cyrk jego małpy.
Niech zatrudni audyt a nie najniższą krajową
-
10. Data: 2014-12-22 09:44:03
Temat: Re: pracoholizm czy naiwność
Od: n...@t...net.pl
W dniu niedziela, 21 grudnia 2014 01:13:31 UTC+1 użytkownik Antonio Pasquall napisał:
> hejka nieśpiący o tej porze :) i każdej innej :D
>
> temat bardzo uproszę ze względu na pore.
>
> 1.Dostałem prace miesiąc temu za minimum minimum tj najniższa krajowa.
> 2.Celem mojej pracy jest zapoznanie się ze wszystkimi stanowiskami pracy w celu
bycia "uniwersalnym" czyli "...."
> 3.Docelowo mam pracować na konkretnym urządzeniu, znając inne moge zastąpić
innych....
> 4.Dodatkowym zadaniem w trakcie przyuczania na maszynach, okazało się po 2
tygodniach pracy że mam zrobić statystyki pracy pracowników na maszynach w oparciu o
dane komputerowe z tychże maszyn.
>
> Przed otrzymaniem tego zadania ludzie ze mną rozmawiali, śmiali się, żartowali było
fajnie prawie jak w domu.
> Nauczyli jak pracować czyli = walić ścieme przed kamerami, robić 8 h i więcej ale
efektowność tej pracy to 2-3h czyli 5 godzin marnuje ale udaje że coś robie i tego
typu podobny styl pracy pracuje w firmie zatrudniającej 50 osob.
>
> Po otrzymaniu tego zadania stałem się "tym złym"
> W rzeczywistości próbowano zwalić na mnie 1 raz wine ale postawiłem się
kierownikowi zmiany i wybroniłem przed dyrektorem- wyszło z tego że pracownicy nie
znają programu a wyszło tylko z tego że ma być zorganizowane szkolenie.
> ( jak to wygłądało w rzeczywistości: ucząc się programu odytowanego elementu na
ekranie kolor był zbliżony do tła, w związku z czym zmieniłem go na bardziej
przyjazny-dostałem bure za to że nie powinienem tego robić bo pracownicy kolejnych
zmian nie wiedzieli dlaczego tak jest i to wpłyneło min na to że maszyna generowała
błędy)-ten temat wybroniłem potem dowiedziałem się pokątnie że maszyna często się
psuje.
>
> Pracownicy w tej firmie są od wszystkiego tj każdy zna się niby na wszystkim,
pracownik kotłowni potrafi tyle co nie jeden z pracowników... różnice są tylko w
pensjach...
>
> Wielu z pracowników pracujących na konkretnych maszynach potrafią tak "mielić
buzią" że na 50 słów 45 jest niepotrzebnych przez co potrafią ogłupić człowieka,
zbałamucić wyprowadzić na manowce etc...
>
> W ten sposób właśnie podchodzi grupa zarządzająca kierowników do dyrektora który
jako właściciel firmy ma kase ale zna się ogólnie na maszynach przez co jest łatwym
kąskiem dla tych ludzi i tu właśnie pojawia się mój problem.
>
> Odpowiadam przed kierownikiem zmiany ale od momętu kiedy zajołem się tym tematem
"wydajności pracy maszyn z uwzględnieniem czasu pracy ludzi" okazuje się że zaczęto
mnie kontrolować. Nie wolno mi nic poza jedną funkcją robić temat wydajności robie w
domu nie wiem już czy dla siebie czy firmy. Bo jak przedstawić temat dyrektorowi
którym manipulują kierownicy a moje słowa jak nowego pomimo danych liczbowych mogą
zostać podważone przez zagadanie np kierownika który będzie opowiadał w temacie ale o
całkiem innej rzeczy= skąd wiem- bo ten temat przetestowałem na jednym z nich i tak
właśnie zaczoł mieszać opowiadać o wszystkim i niczym że potem nic z tego nie
wiedziałbbym sam gdybym nie wiedział czego chce.
> tzn gdyby był między nami dyrektor firmy byłby zmęczony samym słuchaniem nas w tym
temacie bo niewiedziałby do końca o czym rozmawiamy i tak właśnie działa na niego
kadra kierownicza.
>
> Po dokładnej analizie liczb i uwzględnieniu wszystkich możliwych sytuacji przerw
etc wynika że maszyna z 24h-1h(przerwy) jest włączona przez 23 ale w rzeczywistości
przepracowuje tylko ok 8 godzin z czego jeszcze dwie to jest sam czas pracy jałowej
maszyny(albo i więcej)
>
> Prace robią na 3 zmianach mogliby te maszyny na 1,5 zmiany dobrze wyłączyć i byłaby
oszczędność....
>
> Dochód firmy jest wiadomy ponieważ na podsstawie dochodu miesięcznego tylko w ten
sposób dyrektor wie czy jest miesiąc opłacalny czy nie.
> Więc wszyscy wiedzą że skoro kiedyś można było robić za 40% większy obrót firmy to
z czasem go znieśli do minimum żeby się nie urobić ale jemu nie dać zarobić.
>
> Problem mam taki że nie wiem jak mu to przedstawić, żeby go nie zmęczyć, nie
wystraszyć, jak powiedzieć o tym wszystkim na raz ale tak aby to do niego dotarło,
jaką postawe przybrać tzn potrafie rozmawiać ale czuje pewien "respekt" wchodząc do
jego gabinetu choć ciągle powtarzam sobie że to tylko człowiek, na takiej pracy za
min z min mi nie zależy ale....
> tu pojawia się drugi temat naiwność a może chęć pomocy komuś lub innym gdyż:
>
> skoro ja dostaje minimum z minimum to jest tego jakiś powód ludzi nie chce zwalniać
bo każdy potrzebuje na opłaty są to różni ludzie(jego interes mnie nie interesuje
napewno wychodzi na swoje) a skoro potrzebuje statystyki to mają jakiś cel i właśnie
skoro opowiem mu to wszystko ludzie mogą być źli na mnie inni mogą moje dane podważać
pomomi że to liczby, szukać winy gdzie indziej-jest też wina w innym dziale firmy.
>
> Poprostu zamiast dyrektor rządzić kierownikami - kierownicy zaczeli rządzic firmą a
dyrektor stał się marionetką w ich rękach.
>
> Powiedzizeć mu trzeba bo może zamiast 3 zmian zrobi 2 i da podwyżki tym co tego
naprawde potrzebują bo z powodu tych którzy nim manipulują nie urobią się pracownicy
ale też nie zarobią.
> W sumie w pracy jest tak że do środy jest luz środa po południu do soboty jest co
robić ale się też człowiek nie przerobi.
> Wydaje mi się że na podstawie zebranych danych można podnieść wydajność firmy o 40%
>
> Końcowy dylemat to właśnie taki = zapyta ktoś czemu ja- no właśnie już byli inni i
ci którzy mieli to za zadanie wylecieli bo podpadli kierownikom lub podłożyli im
świnie musieli płacić za jakieś straty powstałe etc...
>
>
> Podejrzewam że już jestem na wylocie ale ambicjonalnie trzeba zadanie zamknąć nawet
kosztem utraty pracy jednak jak zrobić żeby dyrektorowi przekazać to wszystko co wiem
nie męcząc go.
Do sporządzenia raportu zaproś tych kierowników.
A tak między nami to ten dyrektor to kretyn.
Ja na jego miejscu ubrałbym strój roboczy i pokazał
jak należy pracować wydajnie na tych maszynach.
Andrzej.