-
1. Data: 2002-06-20 16:06:23
Temat: poręczenie (dłuuuugie...)
Od: Tomasz Soroczynski <s...@a...com.pl>
Sprawa wygl?da tak: w roku 1994 został zaciągnięty kredyt budowlany z
okresem spłaty równym 10 lat i ni?szym ni? w przypadku kredytów
konspumpcyjnych oprocentowaniem. Zabezpieczeniem była hipoteka na
nieruchomości (domletniskowy, w którym nikt nie mieszka a więc w
przypadku licytacji nie trzeba nikogo eksmitować) oraz poręczenie.
Poręczycieli było dwóch. Ciekawe jest to, że w tamtych czasach dochów
jednego z nich pozwalał na pokrycie około 40 % raty, dochód drugiego
wystarczyłby by prawdopodobnie na pokrycie całości raty przy założeniu,
iż nie miałby on jakichkolwiek kosztów utrzymania i nie utrzymywał
innych osób. Oczywiście sama umowa poręczenia była sformułowana
w sposób typowy dla banków, czyli poręczenie solidarne. Jednakże była
to oddzielna umowa poręczenia w treści mniej więcej "poręczamy kredyt".
Sama umowa kredytowa ma kilka stron i sformułowania typowe dla kredytów
budowlanych (przedstawianie rachunków na żądanie, cesja z polisy
ubezpieczeniowej nieruchomości, etc). Nie została jednakże przedstawiona
poręczycielom w momencie poręczania kredytu.
Kredyt przez dłu?nika głównego był spłacany losowo. Bywało tak, że gdy
przychodziło pismo z zagrożeniem wypowiedzenia umowy regulował on całość
zadłużenia lub podejmował z bankiem ugodę. Tych ugód było kilka, bank
nie informował o nich poręczycieli. Oczywiście cały czas przychodziły
monity, poręczyciele interweniowali u dłużnika, co do pewnego momentu
dawało pozytywny skutek w postaci spłaty zaległości.
Wszystko trwało spokojnie aż do pocz?tku roku 2001, kiedy to bank
wypowiedział umowe^ i zagroził egzekucją. Wtedy też bank zadzwonił do
poręczycieli grożąc im oczywiście komornikiem. Poręczyciele byli
kilkukrotnie w banku, gdzie dowiedzieli sie^, że bank nie ma zamiaru
korzystać z zabezpieczenia hipoteką. Dowiedzieli sie^ tak?e, że jeśli
zapłacą zaległości (wtedy ponad 10 tyś. pln), to bank cofnie
wypowiedzenie umowy kredytowej. Nie mieli takiej sumy, więc
zaproponowali miesie^czne spłaty w określonej wysokości. Bank
odpowiedział, ?e wstępnie się zgadza tylko najpierw tytuł wykonawczy
wróci z sądu. Bez tego nie chciał negocjować.
I tak upłynął prawie rok. W międzyczasie dłużnik główny wpłacił cze^??
pienie^dzy i zawarł kolejną ugodę, której nie spłacił. Bank nie
poinformował poręczycieli o powrocie tytu^(3)u wykonawczego z sądu, z
samego sądu także nic nie przyszło.
Potem pore^czyciele otrzymali kopię pisma do dłu?nika głównego o tre?ci
mniej więcej "bank wzywa do stawienia sie^ w celu omówienia spłaty, w
przeciwnym razie sprawa zostanie skierowana do postępowania
egzekucyjnego". Podkreślę jeszcze, iż była to tylko _kopia_ wezwania dla
dłużnika głównego z adnotacją "do wiadomości poręczycieli". Poręczyciele
nie zostali wezwani.
Potem dłużnik główny zapewniał poręczycieli, że spłacił naleśność w
całości. No i w końcu u jednego z poręczycieli pojawił się komornik z
informacją, że zajmuje mu połowę pensji. W dodatku zażądał od niego
podania danych drugiego pore^czyciela (!!!) bo "jeśli nie, to doliczy
koszt ustalenia tych danych". U drugiego poręczyciela jeszcze sie^ nie
pojawił (po upływie prawie miesiąca), prawdopodobnie dlatego, że
mieszka on w mieście odległym o 20 km.
Oczywiście w tytule egzekucyjnym i we wniosku do komornika wymienieni są
wszyscy: dłużnik główny i poręczyciele jako dłużnicy solidarni.
Zabezpieczenie hipoteczne wymienione jest dopiero na trzecim miejscu we
wniosku. Na pierwszym i drugim jest odpowiednio wynagrodzenie i
ruchomości wszystkich.
Komornik w obecności poręczyciela pojawił sie^ później w firmie dłużnika
głównego, który jest licencjonowanym doradcą podatkowym i prowadzi
działalność z tym związaną zatrudniając kilka osób. Egzekucja była
krótka: komornik spojrzał do ksiąg środków trwałych z których oczywiście
wynika, że całe wyposażenie biura jest w leasingu. Spojrzał jeszcze do
PITa rocznego dłużnika głównego oczekując chyba naiwnie, że doradca
podatkowy wykaże wysokie dochody. W końcu przyjął od dłużnika głównego
deklaracją spłat po (uwaga) 500 (słownie: pięćset) złotych !!! Natomiast
poręczycielom chce zabierać odpowiednio 50 % pensji i 25 % emerytury, co
po prostu ich zrujnuje. Na pytanie pore^czyciela "dlaczego nie zajrza^(3)
Pan do dokumentów firmy dłużnika głównego?" komornik odpowiedział
bezradnie: "tak ???". Ostatecznie dłużnik główny zadeklarował większe
wpłaty i komornik tymczasowo odczepił się od poręczycieli.
Cała sprawa jest po prostu koszmarna i nie wiadomo właściwie za co się
zabrać.W tej chwili jest tak, że kredyty długoterminowe zabezpiecza z
hipotek? i zabezpieczenie takie w zupełności wystarczy. Wydaje mi się,
że czyta^(3)em kiedyś jakie? orzeczenie sądu najwyższego o treści mniej
więcej "porćczenie należności długoterminowych nie jest dobrym
zabezpieczeniem, ponieważ może zmienic się sytuacja materialna
poręczycieli" ale niestety nie moge^ go nigdzie znaleźć, być może to
tylko mojre urojenie. I dlaczego dochodzi do egzekucji z poręczycieli,
skoro zadeklarowali chęć stałych spłat ? Czy nie dochodzi tutaj do
podwyższenia kosztów ?
Lektura KC, KPC oraz istniejącego orzecznictwa nie napawa optymizmem. Są
one niby szczegółowe, ale w rzeczywistości trudno znaleźć cokolwiek, na
co mozna by się powołać. Pytanie tylko, czy ma sens powództwo
przeciegzekucyjne w celu zmiany kierunku egzekucji w stronę
zabezpieczenia hipotecznego ? Różni prawnicy przytaczają różne opinie...
Dłużnik główny z pewno?ci? dochody ma wysokie, niemniej jak widać
komornikowi po prostu się nie chce nic robić. Zadowoli sie^ swoją
prowizją z poręczycieli. A jeżeli dług będzie z nich ściągany, to potrwa
to conajmniej kilka lat a możliwe, że nigdy się nie skończy. Jedynie ich
zrujnuje.
Pozdrawiam,
TS