Witam poszedlem dzis do administracji z kupa papierow na temat planow
budowy sieci internetowej. Nie jestem zadna firma tylko prezesem
stowarzyszenia. Chcemy sobie zorganizowac tani dostep do internetu...
W kazdym badz razie przyjela mnie jakas sekretarka i nie chciala
nawet spojrzec w papiery, ktore przytaszczylem. Stwierdzila, ze mam
napisac pismo do rady osiedla wraz z "warunkami" i pismo zostanie
przedstawione na najblizszym zebraniu rady. Mowie jej... jakimi
warunkami ? Przeciez nie jestem z zadnej firmy... to tylko
stowarzyszenie, grupa ludzi.. Nie wymagajcie od nas takich rzeczy,
ktorych rzadacie od "zwyklych" firm. Pani mowi, ze bez pisma do rady
nie mamy o czym rozmawiac :( Mysle jeszcze nad przejsciem sie do
prezesa spoldzielni (chociaz ona wspomniala, ze z takimi rzeczami nie
idzie sie do spoldzielni czy cos tylko wlasnie do rady) wiem z
wlasnego doswiadczenia, ze prezes spoldzielni moze podjac decyzje bez
pytania kogokolwiek... widzialem juz takie sytuacje... Co radzicie
zrobic ? Pani nie wiedziala kiedy zbiera sie rada, mam jeszcze
dzwonic... Nie mam pojecia jak napisac to pismo :/ Kurcze i tak juz
wiele rzeczy zalatwialem, nie jestem zadnym urzedasem! Ja chce
_tylko_ internet :( Moze ktos z Was moglby mi przedstawic jakis wzor
takiego pisma bo nie czuje sie na silach napisac czegos takiego...
Nie mam tez kasy, zeby placic komus za pisanie tego. Dodam takze, ze
pani, z ktora rozmawialem wspomniala... Jakies 3 lata temu 6 firm
ubiegalo sie o mozliwosc robienia sieci na osiedlu, pozwolenie
dostala tylko jedna ! I znow ja gadke, ze my nie firma itp., ale pani
raczej niereformowalna chyba. Pomozcie.


--
Slawek
Gadu-Gadu: 1262167
GSM: 506661968