-
1. Data: 2004-09-09 07:13:03
Temat: nowy samochód, nowe problemy...
Od: "Magdalena" <m...@g...SKASUJ-TO.pl>
Witajcie,
Salon samochodowy Fiata w Lublinie próbuje sprzedać mojej koleżance nowy
samochód z uszkodzeniami lakierniczymi. Sprzedawcy twierdzą, że nie jest to
wada fizyczna samochodu. Uniemożliwiane było obejrzenie tego samochodu przed
odbiorem, sprzedawcy utrudniali kontakt ze swoimi przełożonymi, straszą
sądem i utratą zadatku w razie nie odebrania auta. Padło nawet zdanie: "nie
z takimi wadami ludzie samochody odbierają" . A przecież kupując nowy
samochód mam prawo oczekiwać, że będzie on wolny od wad, prawda?
Koleżanka ciągle miała wrażenie, że jest intruzem w sklepie, traktowano ją
jak za PRL-u...
Póki nie wpłaciła pieniędzy było ok, teraz grozi jej albo strata
zadatku /1500 pln / albo odbiór poobijanego samochodu. Czy da się coś z tym
zrobić?
Czy dlatego, że jest dziewczyną można jej wcisnąć wadliwy samochód??
pozdrawiam,
Magda
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
2. Data: 2004-09-09 08:03:41
Temat: Re: nowy samochód, nowe problemy...
Od: "och karol" <o...@W...gazeta.pl>
Magdalena <m...@g...SKASUJ-TO.pl> napisał(a):
> Salon samochodowy Fiata w Lublinie próbuje sprzedać mojej koleżance nowy
> samochód z uszkodzeniami lakierniczymi. Sprzedawcy twierdzą, że nie jest to
> wada fizyczna samochodu. Uniemożliwiane było obejrzenie tego samochodu
przed
> odbiorem, sprzedawcy utrudniali kontakt ze swoimi przełożonymi, straszą
> sądem i utratą zadatku w razie nie odebrania auta. Padło nawet zdanie: "nie
> z takimi wadami ludzie samochody odbierają" . A przecież kupując nowy
> samochód mam prawo oczekiwać, że będzie on wolny od wad, prawda?
> Koleżanka ciągle miała wrażenie, że jest intruzem w sklepie, traktowano ją
> jak za PRL-u...
> Póki nie wpłaciła pieniędzy było ok, teraz grozi jej albo strata
> zadatku /1500 pln / albo odbiór poobijanego samochodu. Czy da się coś z tym
> zrobić?
> Czy dlatego, że jest dziewczyną można jej wcisnąć wadliwy samochód??
> pozdrawiam,
> Magda
>
Pewie jakąś umowę podpisała. Warto poczytać. I najlepiej "rozmawiać" z
salonem na piśmie i postraszyć federacjami konsumentów (pisemnie), UOKIK
(pisemnie), sądem (pisemnie).
pozdrawiam
karol
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
3. Data: 2004-09-09 08:17:18
Temat: Re: nowy samochód, nowe problemy...
Od: "Robcio" <r...@i...pl>
wszystko na pismie, nie odbierac napisac do nich dlaczego nie odebrany ,
niech to podpisza (musza)..
niezaleznie wyslac pismo do centrali fiata
(na ogol sprzedawcy boja sie tych z gory, bo moga im warunki wspolpracy
zmienic itp..
strasz ich tym.. i wszystko na pismie.. niech podpisuja - niektorzy juz tego
sie boja
-
4. Data: 2004-09-09 08:51:58
Temat: Re: nowy samochód, nowe problemy...
Od: "rezist.com" <s...@p...com>
Zadzwon do FAKTu. Wejdz na cudna strone http://www.e-fakt.pl/
i przewin troche na dol. Jest tam telefon do babki, ktora
z dosyc duza skutecznoscia zalatwia podobne problemy
(patrz grupa telekomunikacyjna).
--
tomek nowak
http://rezist.com
-
5. Data: 2004-09-09 11:08:46
Temat: Re: nowy samochód, nowe problemy...
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "Magdalena" <m...@g...SKASUJ-TO.pl> napisał w wiadomości
news:chovpv$sbn$1@inews.gazeta.pl...
Z życia, to ja bym napisał pismo do FIAT AUTOPOLAND, do wiadomości salon w
Lublinie, dodając, ze do czasu wyjaśnienia sprawy odmawia przyjęcia
samochodu. Samochód ma być sprawny, o ile nie zdecydowała się go kupić
takim, jakim jest po jakiejś zniżkach na przykład. Myślę, ze samochód
zostały uszkodzony, a pracownicy salonu chcą przed przełożonymi ukryć fakt
uszkodzenia.
-
6. Data: 2004-09-09 14:47:12
Temat: Re: nowy samochód, nowe problemy...
Od: "Piotr/inw" <p...@w...art.alto.com.pl>
> Z życia, to ja bym napisał pismo do FIAT AUTOPOLAND, do wiadomości salon w
> Lublinie, dodając, ze do czasu wyjaśnienia sprawy odmawia przyjęcia
> samochodu. Samochód ma być sprawny, o ile nie zdecydowała się go kupić
> takim, jakim jest po jakiejś zniżkach na przykład. Myślę, ze samochód
> zostały uszkodzony, a pracownicy salonu chcą przed przełożonymi ukryć fakt
> uszkodzenia.
>
Dokładnie.
Zresztą - jezeli w umowie nie było napisane, wady w samochodzie
występowały - to znaczy że ich nie było. Przeciez po obejrzeniu samochodu,
pracownicy mogli go uszkodzić i twierdzić że że "tak przeciez było".
Swoją drogą, niezły mają podejście do klienta :(
--
Piotr
-
7. Data: 2004-09-09 15:58:04
Temat: Re: nowy samochód, nowe problemy...
Od: "Kane" <k...@w...pl>
Czyżby to był pełen niesławy salon na Mełgiewskiej ?