-
11. Data: 2007-08-06 12:14:46
Temat: Re: "mgr Amelka kontra sąsiedzi"
Od: "MIchal" <d...@g...pl>
> wszyscy byli anonimowi i scysje sąsiedzkie były na porządku dziennym.
> Tutaj
> utworzyła się lokalna społeczność - zawiadamiamy się wzajemnie i
> przepraszamy o przeprowadzanych remontach, o głośniejszych imprezach -
> wszystko jest jednak do zniesienia, wybaczenia. Sąsiad zwróci uwagę na
> mieszkanie w czasie urlopowej nieobecności, zawiadomi, jak ktoś obcy kręci
> się koło zaparkowanego samochodu, klatka jest czysta, bez napisów,
jak sobie to wyobrazasz w 10 piętrowcu ?
Gdzie 50% rodzin jest wielodzietnych, te młode bandziory szlochające się po
korytarzach, ?
Nie da rady, niestety.
Na szczescie nigdy bym się nie zdecydował na takie mieszkanie
-
12. Data: 2007-08-06 13:42:21
Temat: Re: "mgr Amelka kontra sąsiedzi"
Od: SzalonyKapelusznik <s...@g...com>
On Aug 6, 2:14 pm, "MIchal" <d...@g...pl> wrote:
> jak sobie to wyobrazasz w 10 piętrowcu ?
> Gdzie 50% rodzin jest wielodzietnych, te młode bandziory szlochające się po
> korytarzach, ?
>
> Nie da rady, niestety.
> Na szczescie nigdy bym się nie zdecydował na takie mieszkanie
Gdzies czytalem że jest gdzies taki zwyczaj ze jak do domu gdzie jest
duzo rodzin wprowadza sie nowa osoba to chodzi po sasiadach i mowi
"dzien dobry jestem murzyn wlasnie sie wprowadzilem pod 15". W mojej
dosc malej bo tylko 12 mieszkaniowej klatce znam 3 sasiadow ktorzy
mieszkaja tam ze mna od poczatku powstania bloku. A inni ktorych mijam
na klatce to nie wiem czy sasiad czy do kogos w odwiedziny przyszedl
czy cos.
w kazdym razie wracajac do meritum, na grupie dotyczy sie dyskusja na
temat zaklocania ciszy w ciagu dnia od strony "poszkodowanego".
polecam przeczytac i zobaczyc co mozna robic po godzine 6 rano.