Witam
Jak to jest z mandatami w aucie służbowym? Nie chodzi mi o takie typowe z
winy kierowcy, tylko np. brak gaśnicy, czy zły stan techniczny. Płaci je
kierujący czy firma - właściciel samochodu.

Pozdrawiam
E

do góry

W odpowiedzi na pismo z wtorek, 14 sierpnia 2007 21:20
(autor edi
publikowane na pl.soc.prawo,
wasz znak: <f9sva6$tbf$1@news.onet.pl>):

> Jak to jest z mandatami w aucie służbowym? Nie chodzi mi o takie typowe z
> winy kierowcy, tylko np. brak gaśnicy,

A to nie jest z winy kierowcy? przecież miał sprawdzić przed wyjazem.

> czy zły stan techniczny.

Aż taki, że zauważalny i wyjechałeś?


--
Wrak Tristana
* Forum WO: http://forum.alrauna.org/
* Forum Linuksowe: http://forum.linux.org.pl/

Jeśli chcesz się dowiedzieć jak nieskutecznie a złośliwie spamować,
napisz tu: o...@z...katowice.pl i...@b...pl s...@o...pl
a...@e...com.pl w...@l...pl

do góry

Witam!

Dołączę się do pytania...

Samochód służbowy jeździ na oleju opałowym (barwionym) - nie jest tankowany
przez pracownika (więc pracownik nie musi o tym wiedzieć) tylko przez
właściciela firmy. Kto w takim wypadku płaci mandat w wypadku kontroli?

--
Pozdr.
gonzo_102

do góry

> Samochód służbowy jeździ na oleju opałowym (barwionym) - nie jest
> tankowany
> przez pracownika (więc pracownik nie musi o tym wiedzieć) tylko przez
> właściciela firmy. Kto w takim wypadku płaci mandat w wypadku kontroli?

Skoro o tym piszesz to chyba znaczy, że o tym wiesz, czyż nie?

do góry

Dnia Wed, 15 Aug 2007 01:03:23 +0200, sonic napisał(a):

> Skoro o tym piszesz to chyba znaczy, że o tym wiesz, czyż nie?

no tak, w danym wypadku wiem, ale mogę kiedyś trafić na podobną sytuację
tylko że nie będę wiedział na czym samochód jeździ, co w takim wypadku?

--
pozdr.
gonzo_102

do góry

sonic pisze:
> Skoro o tym piszesz to chyba znaczy, że o tym wiesz, czyż nie?
Co za debil z ciebie, tylko sie czepiasz, czyz nie?
Dostal mandat, potem sie dowiedzial, a nastepnie napisal tutaj.

do góry

gonzo_102 napisał(a):
> Samochód służbowy jeździ na oleju opałowym (barwionym) - nie jest tankowany
> przez pracownika (więc pracownik nie musi o tym wiedzieć) tylko przez
> właściciela firmy. Kto w takim wypadku płaci mandat w wypadku kontroli?

Kierowca.
--
badzio

do góry

Użytkownik "badzio" <b...@n...epf.pl> napisał w
wiadomości news:f9ueed$qvp$2@node2.news.atman.pl...
> gonzo_102 napisał(a):
> > Samochód służbowy jeździ na oleju opałowym (barwionym) - nie jest
tankowany
> > przez pracownika (więc pracownik nie musi o tym wiedzieć) tylko przez
> > właściciela firmy. Kto w takim wypadku płaci mandat w wypadku kontroli?
>
> Kierowca.

Chyba, że udowodni tankowanie auta przez pracodawcę lub pracodawca się
przyzna.
Panie bodzio bądźmy homosapiens kierowca nie ma możliwości zbadania paliwa
wlanego do baku przez pracodawcę więc jak też mógłby za nie odpowiadać :D

do góry

> Witam
> Jak to jest z mandatami w aucie służbowym? Nie chodzi mi o takie typowe z
> winy kierowcy, tylko np. brak gaśnicy, czy zły stan techniczny. Płaci je
> kierujący czy firma - właściciel samochodu.

Bezwzglednie kierowca.
On wyjezdza na droge pojazdem i to on jest odpowiedzialny za jego stan
techniczny, wyposarzenie ect.
Jesli masz jakies uwagi, ze cos brakuje - odmow wyjazdu! Nie daj sie skusic
propozycja, ze ci zwroci za mandat, bo suma sumarum to ty go dostaniesz.
Jesli cie pracodawca za to zwolni - do sadu pracy, sprawa wygrana juz na
wstepie.
Pracodawca raczej nie bedzie chcial sie spotkac w sadzie w takiej sprawie.
Inaczej przedstawia sie sprawa paliwa, gdzie kierowca nie ma mozliwosci jego
zbadania, wowczas jest prowadzone sledztwo w wyniku ktorego ustala sie kto
jest winien.

do góry

Bartosz B. napisał(a):
> Chyba, że udowodni tankowanie auta przez pracodawcę lub pracodawca się
> przyzna.

W to drugie watpie. To pierwsze tez moze byc trudne.

> Panie bodzio bądźmy homosapiens kierowca nie ma możliwości zbadania paliwa
> wlanego do baku przez pracodawcę więc jak też mógłby za nie odpowiadać :D

b*a*dzio, nie bodzio
Policjant nie bedzie wnikal w to, kto lal paliwo - wystawi mandat
kierowcy. Kierowca moze go nie przyjac i bujac sie po sadach. Marne
szanse zeby wygral. A jesli pracodawca sie nie przyzna, to jeszcze
straci kase.

--
badzio

do góry