eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawokto jest winny ?
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 59

  • 21. Data: 2005-09-13 18:11:35
    Temat: Re: kto jest winny ?
    Od: <a...@v...pl>

    to juz chyba w grodzkim się rozegra.
    myślę, że widział i myślę, ze mógł nie wpadać w poślizg tylko odpowiednio
    zahamować (tak jak inni później). łatwo mi mówić ale kurcze muszę się jakos
    bronić. stało się.


    Użytkownik "Robert Tomasik" <r...@g...pl> napisał w wiadomości
    news:dg748i$ai8$1@atlantis.news.tpi.pl...
    > Użytkownik "annihilator" <a...@v...pl> napisał w
    > wiadomości news:67f8.00000855.4326ddd2@newsgate.onet.pl...
    >
    > > Proszę o opinię, kto w tej sytuacji jest sprawcą kolizji i szkód z
    > niej
    > > wynikających. Dziękuję.
    >
    > W Twoim opisie brak jest jednej informamacji istotnej dla oceny. Czy
    > tamten kierujący widział Ciebie stojącego za zakrętem i z tego powodu
    > wpadł w poślizg, a ratując się przed zderzeniem wypadł z drogi, czy
    > wpadł w poślizg i miotając się uderzył przy okazji również w Ciebie.
    > Bardzo istotne jest to, co on powiedział.
    >



  • 22. Data: 2005-09-13 20:23:57
    Temat: Re: kto jest winny ?
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    Użytkownik <a...@v...pl> napisał w wiadomości
    news:dg74ol$asa$1@news.onet.pl...
    > to już chyba w grodzkim się rozegra.
    > myślę, że widział i myślę, ze mógł nie wpadać w poślizg tylko
    odpowiednio
    > zahamować (tak jak inni później). łatwo mi mówić ale kurcze muszę
    się jakoś
    > bronić. stało się.

    Istotne jest to, co powiedział oraz jakie tam są warunki terenowe.
    Widać z miejsca, w którym wpadł w poślizg miejsce, w którym stał Twój
    samochód? A może jechał niedaleko i widział jak wpadasz w poślizg?
    Wówczas była by jego wina, bo widząc to powinien właściwe zareagować i
    hamować.

    Najgorzej, jak Ty zatrzymałeś się z zakrętem niewidziany przez
    wjeżdżającego w zakręt. Wówczas gość może twierdzić, że stałeś
    nieprawidłowo, a on spanikował i z tego powodu doszło do kolizji.

    Inaczej, to w przeciwieństwie do większości jestem zdania, że jeśli
    tamten kierujący był zawczasu w stanie zobaczyć Twoje kłopoty, to
    powinien rozpocząć hamowanie w myśl zasady ograniczonego zaufania, a
    nie jechać w Ciebie. I to niezastosowanie tej zasady przez niego
    doprowadziło do kolizji,a nie Twoje zachowanie. Tobie można co
    najwyżej przypisać winę za niedostosowanie prędkości do warunków, ale
    nie spowodowanie kolizji.


  • 23. Data: 2005-09-13 20:42:18
    Temat: Re: kto jest winny ?
    Od: Johnson <j...@n...pl>

    a...@v...pl napisał(a):
    >>I policja ma rację. To twoje zachowanie było pierwotną przyczyna kolizji.
    >>
    >
    >
    > Nie ma racji. Pierwotną przyczyną - tak. Całkowitej winy jednak tu nie
    > ponoszę. W momencie kiedy stałem byłem biernym uczestnikiem tego zderzenia.
    > Gościu natomiast jechał i uderzał kolejno we mnie i w słup. Mógł ominąć i
    > jechać dalej, no nie ?
    >

    Nie. To rozpocząłeś związek przyczynowy. Gdybyś ty zachowywał się
    prawidłowo do wypadku by nie doszło, bo on nie zacząłby hamować i nie
    utraciłby panowania nad pojazdem.
    A co do bierności - to zatrzymaj się na przejeździe kolejowym i jak
    przeżyjesz to powiesz że to wina maszynisty, przecież mógł zahamować.



    --
    @ Johnson

    --- za treść postu nie odpowiadam
    "Większość naszych błędów jest bardziej wybaczalna niż środki,
    którymi staramy się je ukryć."


  • 24. Data: 2005-09-13 20:57:47
    Temat: Re: kto jest winny ?
    Od: Maciej Bebenek <m...@t...waw.pl>

    Johnson napisał(a):

    >
    > Nie. To rozpocząłeś związek przyczynowy. Gdybyś ty zachowywał się
    > prawidłowo do wypadku by nie doszło, bo on nie zacząłby hamować i nie
    > utraciłby panowania nad pojazdem.

    Odnoszę wrażenie,że nie zauważasz istnienia art 19 PoRD

    M.


  • 25. Data: 2005-09-13 21:04:26
    Temat: Re: kto jest winny ?
    Od: Johnson <j...@n...pl>

    Maciej Bebenek napisał(a):
    > Johnson napisał(a):
    >
    >>
    >> Nie. To rozpocząłeś związek przyczynowy. Gdybyś ty zachowywał się
    >> prawidłowo do wypadku by nie doszło, bo on nie zacząłby hamować i nie
    >> utraciłby panowania nad pojazdem.
    >
    >
    > Odnoszę wrażenie,że nie zauważasz istnienia art 19 PoRD
    >

    Zauważam. Ale nie jest to absolut w sensie że jak ktoś nie zdążył
    zahamować to znaczy że jechał z prędkością nie dostawaną do warunków
    drogowych.

    Prędkość bezpieczna, to prędkość pozwalająca kierującemu na prawidłowe
    wykonanie manewrów, których *potrzebę w konkretnej sytuacji kierujący ma
    możliwość i obowiązek przewidzieć*. (wyrok SN z 2003.03.11, III KKN 202/01)

    Tutaj drugi gość nie miał obowiązku przewidywać że ktoś inny straci
    panowanie nad pojazdem i zatarasuje mu drogę.

    --
    @ Johnson

    --- za treść postu nie odpowiadam
    "Większość naszych błędów jest bardziej wybaczalna niż środki,
    którymi staramy się je ukryć."


  • 26. Data: 2005-09-13 21:08:03
    Temat: Re: kto jest winny ?
    Od: witek <w...@g...pl.spam.invalid>

    Johnson wrote:
    >
    > I policja ma rację. To twoje zachowanie było pierwotną przyczyna kolizji.
    >

    Nie. Tamten również nie zachował odpowiedniej prędkości.
    Gdyby ją zachował kolizji by nie było.


  • 27. Data: 2005-09-13 21:11:25
    Temat: Re: kto jest winny ?
    Od: witek <w...@g...pl.spam.invalid>

    Johnson wrote:
    >
    > Nie. To rozpocząłeś związek przyczynowy. Gdybyś ty zachowywał się
    > prawidłowo do wypadku by nie doszło, bo on nie zacząłby hamować i nie
    > utraciłby panowania nad pojazdem.


    to niestety tak nie działa.
    przekonasz się o tym bardzo szybko jak wjedziesz komuś w tyłek, po tym
    jak on gwałtownie zahamował.
    On dostanie mandat za gwałtowne hamowanie bez uzasadnienia, ale samochód
    naprawi z twojego OC.


  • 28. Data: 2005-09-13 21:12:11
    Temat: Re: kto jest winny ?
    Od: Maciej Bebenek <m...@t...waw.pl>

    Johnson napisał(a):

    >
    > Tutaj drugi gość nie miał obowiązku przewidywać że ktoś inny straci
    > panowanie nad pojazdem i zatarasuje mu drogę.
    >

    Zakładając, że ten rysunek
    http://republika.pl/kolizja11092005/szkics.gif obiektywnie opisuje
    zdarzenie, nie widzę żadnego zagrożenia dla drugiego jadącego na lewym
    pasie. Na prawym pasie mogła np. jechać furmanka z prędkością 2 km/h, co
    w niczym nie zmieniłoby opisywanej sytuacji.

    BTW:przypomina mi się słynna kraksa na autostradzie pod Krakowem - tam
    jednoznacznie winny był ten, który najechał na inny pojazd.

    M.


  • 29. Data: 2005-09-13 21:50:16
    Temat: Re: kto jest winny ?
    Od: "Jotte" <t...@W...pl>

    W wiadomości news:dg7f9t$k4q$5@inews.gazeta.pl witek
    <w...@g...pl.spam.invalid> pisze:

    > przekonasz się o tym bardzo szybko jak wjedziesz komuś w tyłek, po tym
    > jak on gwałtownie zahamował.
    > On dostanie mandat za gwałtowne hamowanie bez uzasadnienia, ale samochód
    > naprawi z twojego OC.
    Co to znaczy gwałtowne hamowanie bez uzasadnienia? Dostrzegłem
    przypuszczalną przeszkodę na drodze, brud wziąłem za olej lub otwartą
    kanalizację, pies przebiegał albo kot, staruszka zrobiła dziwny ruch na
    krawężniku sugerujący, że wtargnie.

    --
    Pozdrawiam
    Jotte


  • 30. Data: 2005-09-13 22:47:32
    Temat: Re: kto jest winny ?
    Od: kam <#k...@w...pl#>

    witek napisał(a):
    > to niestety tak nie działa.

    Bo?

    > przekonasz się o tym bardzo szybko jak wjedziesz komuś w tyłek, po tym
    > jak on gwałtownie zahamował.
    > On dostanie mandat za gwałtowne hamowanie bez uzasadnienia, ale samochód
    > naprawi z twojego OC.

    A twierdzisz tak na podstawie?

    KG

strony : 1 . 2 . [ 3 ] . 4 ... 6


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1