-
1. Data: 2008-11-26 21:35:03
Temat: kopia filmu DVD a prawa autorskie
Od: "ello" <p...@t...pl>
Witam grupowiczów,
Zastanawia mnie ostatnio jedna rzecz: jestem w posiadaniu kilku filmów na
DVD-R,
które przegrałem od znajomych z oryginalnych nośników, przeważnie z płyt
dołączanych do czasopism za 5-7zł.
Wiem od kogo dany film przegrałem i moge wskazać własciciela oryginału.
Czy w takiej sytuacji łamię prawa autorskie? Co jesli "wpadnie" policja?
Pozdrawiam
-
2. Data: 2008-11-26 21:47:51
Temat: Re: kopia filmu DVD a prawa autorskie
Od: Olgierd <n...@r...org>
Dnia Wed, 26 Nov 2008 22:35:03 +0100, ello napisał(a):
> które przegrałem od znajomych z oryginalnych nośników, przeważnie z płyt
> dołączanych do czasopism za 5-7zł. Wiem od kogo dany film przegrałem i
> moge wskazać własciciela oryginału.
> Czy w takiej sytuacji łamię prawa autorskie?
Tak szczerze? To z całą pewnością nie, aczkolwiek może się okazać, że tak.
> Co jesli "wpadnie" policja?
A to inna para kaloszy ;-)
--
pozdrawiam serdecznie, Olgierd
Lege Artis http://olgierd.bblog.pl
-
3. Data: 2008-11-27 20:23:08
Temat: Re: kopia filmu DVD a prawa autorskie
Od: "ChOpLaCz" <c...@g...pl>
>> Czy w takiej sytuacji łamię prawa autorskie?
IMO tak.
---
>> Co jesli "wpadnie" policja?
Jeżeli to Twoje jedyne grzechy, to raczej looz.
W świetle prawa, to raczej ciągle pirat.
Kiedyś czytałem art o tego typu przypadkach. Mówiono tam,
że aby oryginał był oryginałem mu spełniać kilka znamion tego
oryginału. Nie wystarczy posiadać oryginalny nośnik (!).
Mowa była o krażkach dołączanych do pism.
Krążek jest nierozerwalną (absurd) częścią całości
(pismo + krążek) i żeby było śmieszniej, aby spełnić
100% wymogów musisz mieć
- pismo
- krążek
- i (uwaga!) paragon zakupu tegoż.
Nie możesz "dostać" pisma z płytą od brata :), bo to brat
"podpisał umowę" poprzez zakup i nabył prawa do użytkowania.
programu xyz zamieszczonego w piśmie ZXY za kwotę X.
Wiem, absurd i nie rzucajcie się na mnie ;)
Nie mój wymysł.
pozdr
-
4. Data: 2008-11-28 21:42:47
Temat: Re: kopia filmu DVD a prawa autorskie
Od: "Tomy M." <t...@a...com>
Użytkownik "ello" <p...@t...pl> napisał w wiadomości
news:ggkftn$ic$1@nemesis.news.neostrada.pl...
> Witam grupowiczów,
>
> Zastanawia mnie ostatnio jedna rzecz: jestem w posiadaniu kilku filmów na
> DVD-R,
> które przegrałem od znajomych z oryginalnych nośników, przeważnie z płyt
> dołączanych do czasopism za 5-7zł.
> Wiem od kogo dany film przegrałem i moge wskazać własciciela oryginału.
>
> Czy w takiej sytuacji łamię prawa autorskie? Co jesli "wpadnie" policja?
Nie, masz do tego prawo podobnie jak Twoi znajomi, możesz
kupować filmy, kopiować i dawać znajomym.
Skąd o tym wiem, z własnego doświadczenia czyli, ok 70 filmów
i kilka tysiecy MP3. Faktem jest jednak że lepiej nie mieć tego
na plytach CD/DVD lecz na twardym dysku komputera. Dla
sądu ważne jest czy wiarygony jest Twój prywatny użytek, nagrań
na twardym dysku nie można sprzedać, płyty CD/DVD można
sprzedać natychmiast.
Tomy M. www.ansibl.com
-
5. Data: 2008-11-28 22:09:26
Temat: Re: kopia filmu DVD a prawa autorskie
Od: "ChOpLaCz" <c...@g...pl>
Wybacz. To absolutnie nie jest atak na Ciebie (!),
a przyznam, że Twoje teorie - jeżeli prawdziwe, byłyby
naprawdę sympatyczne, ale...
>> Nie, masz do tego prawo
Znaczy do czego?
Do używania czegoś za co nie zapłacił?
Przecież to własność jego kolegi.
---
>> podobnie jak Twoi znajomi, możesz kupować filmy,
???
---
>> kopiować i dawać znajomym.
A jak skopiuje i dam 100.000 znajomym przez emule?
Widzisz różnice?
---
>> Faktem jest jednak że lepiej nie mieć tego na plytach CD/DVD lecz na
>> twardym dysku komputera.
Skoro byłoby to "normalne" i bezpieczne, to policja przy
nalotach nie rekwirowałaby sprzętu (głownie HDD), tylko
zabierała same krążki (skoro to działa, jako obciążenie)
---
>> Dla sądu ważne jest czy wiarygony jest Twój prywatny użytek,
A nagranie i rozdanie znajomym to "prywatny użytek" ?
---
>> nagrań na twardym dysku nie można sprzedać,
No i nie trzeba ich kupować.
---
>> płyty CD/DVD można sprzedać natychmiast
A dysku wypchanego GB muzy nie można?
Przecież to niedorzeczne, albo przynajnmiej nieprofesjonalne
(a chyba oczekujemy od sądu profesjonalnego orzeczenia ?)
uznanie, że warez na CD - to be, a warez na HDD - to ok.
pozdrawiam
-
6. Data: 2008-11-29 13:32:43
Temat: Re: kopia filmu DVD a prawa autorskie
Od: "Tomy M." <t...@a...com>
Użytkownik "ChOpLaCz" <c...@g...pl> napisał w wiadomości
news:ggpq73$2di$1@inews.gazeta.pl...
> Wybacz. To absolutnie nie jest atak na Ciebie (!),
> a przyznam, że Twoje teorie - jeżeli prawdziwe, byłyby
> naprawdę sympatyczne, ale...
>
>
>>> Nie, masz do tego prawo
>
> Znaczy do czego?
> Do używania czegoś za co nie zapłacił?
> Przecież to własność jego kolegi.
Samochód też jest własnością kolegi i co z tego skoro może
go pożyczać.
To że płyta daje sięskopiować, a samochód nie to zaleta
płyty.
> A jak skopiuje i dam 100.000 znajomym przez emule?
> Widzisz różnice?
Tak, na emaule nie masz możliwości zablokować udostępnianego
pliku tak aby NIEZNAJOMI nie mogli go ściągnąć.
>>> Faktem jest jednak że lepiej nie mieć tego na plytach CD/DVD lecz na
>>> twardym dysku komputera.
>
> Skoro byłoby to "normalne" i bezpieczne, to policja przy
> nalotach nie rekwirowałaby sprzętu (głownie HDD), tylko
> zabierała same krążki (skoro to działa, jako obciążenie)
I nikt kto nie miał w komputerze programu P2P nie
usłyszal oskarżenia z powodu filmow i muzyki.
Zarzut można zrobić tylko gdy ktoś kopiuje i pożycza
OPROGRAMOWANIE (nawet przyjacielowi tego
nie wolno robić)
>>> Dla sądu ważne jest czy wiarygony jest Twój prywatny użytek,
>
> A nagranie i rozdanie znajomym to "prywatny użytek" ?
Tak!!!
>>> nagrań na twardym dysku nie można sprzedać,
>
> No i nie trzeba ich kupować.
Ktoś ze znajomych przecież oryginały kupić jednak musi.
>
>>> płyty CD/DVD można sprzedać natychmiast
> A dysku wypchanego GB muzy nie można?
Gdy zachodzi podejrzenie, np. masz 5 dysków wyłącznie
z MP3 czy filmami, które nie zawierają żadnych innych
danych np. prywatnej korespondencji itp. To sąd
może uznać że to są nośniki przygotowane do sprzedaży.
To od Sądu zależy czy Ci uwierzy czy nie. Taka
konstrukacja prawa jak widać się sprawdza, ja nie
jestem piratem i Sąd mi w to uwierzył.
> Przecież to niedorzeczne, albo przynajnmiej nieprofesjonalne
> (a chyba oczekujemy od sądu profesjonalnego orzeczenia ?)
> uznanie, że warez na CD - to be, a warez na HDD - to ok.
W Polsce obowiązuje prawo dozwolonego użytku własnego.
Można pożyczać samochody, moża również muzykę.
To że muzyka daje się pożyczać na nośnikach zastępczych
tzw. backupach jest zaletą tego rodzaju przedmiotów.
Jeżeli ktoś wymyśli tanią kopiarkę samochodów
to rónież będzie można pożyczać kopie samochodów zamiast
oryginałów i wtedy nie będę miałobaw że mi ktoś
furę porysuje na mieście gdy mu ją pożyczę :-)
Tak jak pisałem ZNAM TO Z WŁASNEGO DOŚWIADCZENIA
miałem długo proces (ok. 30 spraw) trawjący prawie 4 lata
i zarzut rozpowszechniania muzyki i filmów nawet nie został
przedstawiony na sprawie, odpadł już po pierwszym moim
zeznaniu, prokurator nakazał mnie dodatkowo przesłuchać przed
rozpoczęciem sprawy i po moim przekonującym wyjaśnieniu
odstąpił od tego zarzutu.
JEDNAK : nie używam programów P2P, nie rozpowszechniam
muzyki czy filmów poza wąskim kręgiem znajomych i przyjaciół.
Muzykę pobieram za pomocą RAPIDSHARE, dostając
linki tylko i wyłącznie od znajomych i przyjaciół.
W momencie używania P2P czy wystawiania muzyki na serwer
publicznie dostepny, natychmiast stajesz się piratem.
Tomy M. www.ansibl.com
-
7. Data: 2008-11-29 14:41:38
Temat: Re: kopia filmu DVD a prawa autorskie
Od: "ChOpLaCz" <c...@g...pl>
> Samochód też jest własnością kolegi i co z tego skoro może
> go pożyczać.
Co Wy z tymi samochodami, pożyczaniem i porównywaniem kota do czołgu ?!
Pożyczając samochód oddaję czasowo "swoje dobro". Używa go kolega, ale ja
nie mogę w tym samym czasie tego robić.
---
>> A jak skopiuje i dam 100.000 znajomym przez emule?
>> Widzisz różnice?
>
> Tak, na emaule nie masz możliwości zablokować udostępnianego
> pliku tak aby NIEZNAJOMI nie mogli go ściągnąć.
Zły przykład.
Zawsze wszyscy czepiają się tego nieszczęsnego P2P, jakby to robiło
jakąkolwiek różnicę. Rozpowszechniam i tyle. Co to za różnica jak. Inaczej
zatem. Odbijamy od P2P. Stawiam serwer FTP i wpuszczam 5.000 znajomych.
Kopiują muże ile wlezie. Teraz można? Nie kopiują nieznajomi. Sami kumple, a
że mam ich dużo...
---
> I nikt kto nie miał w komputerze programu P2P nie
> usłyszal oskarżenia z powodu filmow i muzyki.
Przecież to że masz w kompie p2p nie znaczy że rozpowszechniasz.
KRÓTKOWZROCZNOŚĆ! Używam tylko do ściągania i korzystania na własny użytek.
Upload mam zablokowany na ZERO i zablokowane porty wyjścia P2P na Firewallu.
Nie rozpowszechniam! P2P mam. Bo lubię.
---
> Zarzut można zrobić tylko gdy ktoś kopiuje i pożycza
> OPROGRAMOWANIE (nawet przyjacielowi tego
> nie wolno robić)
Spoko.
To rozumiem.
---
>>>> Dla sądu ważne jest czy wiarygony jest Twój prywatny użytek,
>>
>> A nagranie i rozdanie znajomym to "prywatny użytek" ?
>
> Tak!!!
A jakaś definicja tego użytku?
Rozdanie kopii "swojej" płyty 100 znajomym to prywaty użytek? Czy może
jeszcze 1000? A może 999 to prywatny, ale 1000 to już piractwo?
Nie czepiam się. PISZESZ, że miałeś z tym osobiście do czynienia, więc wiesz
lepiej. Ja tylko gotuję się, gdy ktoś "mądry" (sąd / biegły) coś orzeka, a
to za cholerę kupy się nie trzyma (bo IMO się nie trzyma).
---
>>>> nagrań na twardym dysku nie można sprzedać,
>>
>> No i nie trzeba ich kupować.
>
> Ktoś ze znajomych przecież oryginały kupić jednak musi.
Mówię o takich zaciąganych z netu (skoro można na własny użytek). Poza tym
nie wierzę, żeby ktokolwiek był w stanie pokazać prawowitego właściciela
oryginalnej płyty, każdego z 2K, 5K, czy 10K mp3jek zatrzymanych na dysku.
---
> Gdy zachodzi podejrzenie, np. masz 5 dysków wyłącznie
> z MP3 czy filmami, które nie zawierają żadnych innych
> danych np. prywatnej korespondencji itp. To sąd
> może uznać że to są nośniki przygotowane do sprzedaży.
Świetna podpowiedź dla prawdziwych piratów. Wystarczy zatem na każdym dysku
zainstalować jakiegoś klienta do poczty (portable) - bat'a, itp. zaciągnąć
sobie trochę poczty. Wrzucić z 10 prywatnych fotek z cyfraka i cała teoria o
dysku na sprzedaż bierze w łeb a pirat jest kryty.
---
> To od Sądu zależy czy Ci uwierzy czy nie. Taka
> konstrukacja prawa jak widać się sprawdza, ja nie
> jestem piratem i Sąd mi w to uwierzył.
Otóż to! Bardzo dobrze.
Ale równie dobrze, jako wyjątkowo poukładany i maniakalny komputerowiec mogę
mieć 4 dyski (po 750GB-1TB) każdy, co dla "niemaniaka" może już wydawać się
ilością hurtową! Przecież żaden świadomy działania kompa user nie sieje po
dyskach wszystkiego wszędzie i gdzie popadnie. Osobiście mam na 1 dysku
(podzielonym na kilka parycji)wszystko do systemu, miejsce na swap, miejsce
na bufor dla nero, progamy, pocztę, a na kolejnych - dokładanych z czasem
dyskach - z reguły coś na kształt magazynów, gdzie dorzuca się foty, filmy,
mp3 i właśnie komuś takiemu jak ja sąd mógłby "nie uwierzyć". Paskudnie.
---
> W Polsce obowiązuje prawo dozwolonego użytku własnego.
> Można pożyczać samochody, moża również muzykę.
Jeżeli tak mówisz. OK. Przyjmuję i bardzo mnie to cieszy. Wystarczy zatem
poblokować niebezpieczne porty wyjścia i nie dać się złapać na logi
"wysyłania" do netu treści zabronionych. Ściągać można do woli.
---
(duże ciach)
> W momencie używania P2P czy wystawiania muzyki na serwer
> publicznie dostepny, natychmiast stajesz się piratem.
No i świetnie.
Grunt, to nie dać się przyłapać na wysyłaniu.
Wszystko inne - hulaj dusza.
Dzięki za wyjasnienia.
pozdrawiam serdecznie
-
8. Data: 2008-11-29 16:55:44
Temat: Re: kopia filmu DVD a prawa autorskie
Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
On Sat, 29 Nov 2008, ChOpLaCz wrote:
[...komuś...]
> Zawsze wszyscy czepiają się tego nieszczęsnego P2P, jakby to robiło
> jakąkolwiek różnicę. Rozpowszechniam i tyle. Co to za różnica jak. Inaczej
> zatem. Odbijamy od P2P. Stawiam serwer FTP
OK.
> i wpuszczam 5.000 znajomych.
> Kopiują muże ile wlezie. Teraz można? Nie kopiują nieznajomi.
> Sami kumple, a że mam ich dużo...
"Pozwany kpi sobie z sądu w żywe oczy, doświadczenie życiowe wskazuje
że krąg osób z którymi utrzymuje się stosunki TOWARZYSKIE nie
jest tak duży, a na pewno nie obejmuje on (jak chciałby pozwany)
wszystkich ZNAJOMYCH - pozwany zechce podać mniej więcej w jakich
okolicznościach odbył ostatnie spotkanie towarzystkie z osobą
podaną na 2743 pozycji listy, opisać drogę do jej domu i powiedzieć
na temat których osób wymienionych na liście wymieniliście plotki
dotyczące ich życia rodzinnego"
:P
>>>>> Dla sądu ważne jest czy wiarygony jest Twój prywatny użytek,
>>>
>>> A nagranie i rozdanie znajomym to "prywatny użytek" ?
>>
>> Tak!!!
>
> A jakaś definicja tego użytku?
http://pl.wikisource.org/wiki/Prawo_autorskie_(ustaw
a)#Oddzia.C5.82_3:_Dozwolony_u.C5.BCytek_chronionych
_utwor.C3.B3w
Z zastrzeżeniem iż "Stosunek towarzyski" to nie są "znajomi".
> Rozdanie kopii "swojej" płyty 100 znajomym to prywaty użytek?
Do tej wersji się nie wtykam, bo mi się nie widzi konstrukcja.
Jest "rozpowszechnianie" - 100 kopii niewątpliwie zostało zrobione
"z zamiarem".
Czytaj uważnie, nim zaprotestujesz: pisałeś że *TY*, jako
posiadacz "oryginalnego egzemplarza" przygotowałeś dane do
*rozpowszechnianie* (wśród znajomych).
Ale skoro pożyczyłbyś od znajomego (przy okazji świąt, bo przecież masz
"stosunek towarzyski") płytę, i po to żeby mu jej nie porysować
przy odtwarzaniu u siebie, nagrałeś kopię "do użytku własnego", to właśnie
masz przed nosem coś co *nie podlegało rozpowszechnianiu*.
Ani przez niego, ani przez Ciebie.
I jak dalszych 50 znajomych też tak zrobi... to nie wiem czego by
się tu przyczepić!
Ale w 5000 to mam nadzieję już sam przestałeś wierzyć? ;)
No i jak zabierzesz znajomemu jego kopię zapasową, to jak sądzę
też trudno się czepiać. Najwyżej zrobi sobie nową ;P
Apeluję o nie wyskoczenie z pomysłem "bo dziś było u mnie
5000 znajomych, i każdy mi zabierał kopię, więc co zabrał
to zaraz wypalałem nową i tak do nocy", bo tej wersji nie
będę komentował, dobrze? ;)
> Czy może
> jeszcze 1000? A może 999 to prywatny, ale 1000 to już piractwo?
Płyt czy znajomych? ;)
> Nie czepiam się. PISZESZ, że miałeś z tym osobiście do czynienia, więc wiesz
> lepiej. Ja tylko gotuję się, gdy ktoś "mądry" (sąd / biegły) coś orzeka, a
> to za cholerę kupy się nie trzyma (bo IMO się nie trzyma).
A ja, dla porządku, nie miałem do czynienia "osobiscie".
Próbuję za to poukładać na Twoje potrzeby terminologię, bo IMHO dość
woluntarystycznie wrzuciłeś "znajomych" (na przykład z pracy, z widzenia
w szpitalu :P, z podglądania kto Ci łazi przed domem :P) do kategorii
"stosunków towarzyskich".
IMHO stąd całe nieporozumienie.
Acha - rodzina i powinowaci zaliczają się mimo braku "stosunków",
wyraźnie zapisano w ustawie (sprawdź).
Jak zaczniesz mieć za wielką "rodzinę" to oberwiesz innymi ustawami ;)
(KC, KRiO, może podatkowe :))
> Ale równie dobrze, jako wyjątkowo poukładany i maniakalny komputerowiec mogę
> mieć 4 dyski (po 750GB-1TB) każdy, co dla "niemaniaka" może już wydawać się
> ilością hurtową! Przecież żaden świadomy działania kompa user nie sieje po
> dyskach wszystkiego wszędzie
A gdzie tam.
Zajrzyj do archiwów p.r.foto.cyfrowa.
Jedno zdjęcie w RAW - 25 MB.
Dwie kopie (oprócz pierwotnej wersji) - jedna w roli kopii zapasowej,
druga archiwum "nie ruszać".
4 TB mówisz? No, parę (zdjęć) się zmieści... migawka lustrzanki ma
żywotność ocenianą w okolicach 100 000 do 250 000 (takie "zwykłe" modele).
Ale co mają powiedzieć posiadacze kamer?
"trzy dłuższe rozpakowane do przetwarzania filmy full-HD"?
:D
pzdr, Gotfryd
-
9. Data: 2008-11-30 12:29:33
Temat: Re: kopia filmu DVD a prawa autorskie
Od: "Tomy M." <t...@a...com>
Użytkownik "Gotfryd Smolik news" <s...@s...com.pl> napisał w
wiadomości news:Pine.WNT.4.64.0811291730060.504@quad...
>> Ale równie dobrze, jako wyjątkowo poukładany i maniakalny komputerowiec
>> mogę
>> mieć 4 dyski (po 750GB-1TB) każdy, co dla "niemaniaka" może już wydawać
>> się
>> ilością hurtową! Przecież żaden świadomy działania kompa user nie sieje
>> po
>> dyskach wszystkiego wszędzie
>
> A gdzie tam.
> Zajrzyj do archiwów p.r.foto.cyfrowa.
> Jedno zdjęcie w RAW - 25 MB.
> Dwie kopie (oprócz pierwotnej wersji) - jedna w roli kopii zapasowej,
> druga archiwum "nie ruszać".
> 4 TB mówisz? No, parę (zdjęć) się zmieści... migawka lustrzanki ma
> żywotność ocenianą w okolicach 100 000 do 250 000 (takie "zwykłe" modele).
>
> Ale co mają powiedzieć posiadacze kamer?
> "trzy dłuższe rozpakowane do przetwarzania filmy full-HD"?
> :D
Kilka filmów bez kompresji, nie muszą być nawe HD potrafi
skutecznie spacyfikować nawet bardzo duży dysk.
Ale ogólnie bardzo dobrze to opisałeś, ustawa ustawą, ale tak jak
napisałeś (i ja wczesniej) wszystko zależy od tego czy Sąd w to uwierzy.
Jak z tego morał ?
Normalni użytkownicy, mający trochę MP3 i kilkanaście filmów DivX
ściągniętych od ... hmmm przyjaciół nie mają czego się obawiać.
Natomiast "zawodnicy z P2P" na 99% zostaną przez Sądy wyłapani
gdy dojdzie do procesu. Jest to bardzo dobre prawo, ciężko je
poprawić bo polacy mają spore sklonności do naciągania prawa
i lepiej jest gdy trochę władzy pozostaje w rekach sędziów.
Tomy M. www.ansibl.com