zdaje sie ze

Art. 276. Kto niszczy, uszkadza, czyni bezużytecznym, ukrywa lub usuwa
dokument, którym nie ma prawa wyłącznie rozporządzać, podlega grzywnie,
karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.

do góry

Osoba nazywajaca sie jj w liscie z dnia 2007-07-11 12:03 napisala
nastepujace slowa:

> zdaje sie ze
>
> Art. 276. Kto niszczy, uszkadza, czyni bezużytecznym, ukrywa lub usuwa
> dokument, którym nie ma prawa wyłącznie rozporządzać, podlega grzywnie,
> karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.

Dziekuje ;)


--
michal

do góry

Andrzej Lawa pisze:

> Uważasz, że jakby ktoś np. kogoś na terenie np. Politechniki
> Warszawskiej zastrzelił/wziął na zakładnika, to policjanci mieliby
> czekać na zezwolenie rektora?

Przepis jednak wyraźnie rozróżnia przypadki w których chodzi o
zagrożenie zdrowia lub życia.


--
Pozdrawiam,
Sebcio

do góry

Witam

Sebcio napisał(a) :
> Andrzej Lawa pisze:
>
>> Uważasz, że jakby ktoś np. kogoś na terenie np. Politechniki
>> Warszawskiej zastrzelił/wziął na zakładnika, to policjanci mieliby
>> czekać na zezwolenie rektora?
>
> Przepis jednak wyraźnie rozróżnia przypadki w których chodzi o
> zagrożenie zdrowia lub życia.

Acha, to jak rozumiem najazd na akademik, gdzie nasi dzielni
Policjanci ratowali życie studentów zagrożonych przez pirackie
oprogramowanie był jak najbardziej uzasadniony.

--
Pozdrawiam
Zbyszek
PGP key: 0xC62E926B

do góry

Zbynek Ltd. pisze:

> Acha, to jak rozumiem najazd na akademik, gdzie nasi dzielni Policjanci
> ratowali życie studentów zagrożonych przez pirackie oprogramowanie był
> jak najbardziej uzasadniony.

A co ma piernik do bieżącej dyskusji ? Ja mówię o art. 227 par. 3 prawa
o szkolnictwie wyższym a Ty o jakiejś sprawie z przeszłości.


--
Pozdrawiam,
Sebcio

do góry

Patrze, patrze a tu Zbynek Ltd. porozsypywal nastepujace haczki:
> Acha, to jak rozumiem najazd na akademik, gdzie nasi dzielni Policjanci
> ratowali życie studentów zagrożonych przez pirackie oprogramowanie był
> jak najbardziej uzasadniony.

IMHO tam nie bylo zgody rektora ale byla zgoda prorektora
--
badzio

do góry

no i odebralem, panie w dziekanacie nawet nie chcialy przyjac mojego
podania tylko skonsultowaly chyba z kims wyzej i oddaly bez gadania.

do góry

W wiadomości news:op.tvczrqtqavtvt9@a64 jj <j...@j...com> pisze:

> no i odebralem, panie w dziekanacie nawet nie chcialy przyjac mojego
> podania tylko skonsultowaly chyba z kims wyzej i oddaly bez gadania.
No i dobrze. Nie można pozwalać urzędasom czy innym biurwom brykać jak im
sie podoba.

--
Jotte

do góry