Witam,

mam dzialke rolną na częsci której sasiad posadzil drzewa. O tych drzewach
na mojej dzialce nie wiedziałem
(mozecie zapytac jak mozna nie wiedziec - otoz działka jest długa i zajecie
wystepuje wzdluz jej dlugiego boku i z racji swej dlugosci daje to pare
arów) do dzis kiedy to wezwala mnie Agencja Rynku Rolnego i pokazala zdjecia
satelitarne z pomiarami i rzeczywiscie okazalo sie, ze czesc drzewek jest u
mnie. Zabrano mi dotacje:(

I moje pytanie czy moge wezwac do sasiada do usuniecia w ciagu 14 dni tych
drzew i o zadoscuczynienie w postaci rownowartosci tegorocznej doplaty - bo
jak nie to sad? Czy moze poprostu isc wyciac i olac?