-
1. Data: 2003-06-15 20:54:43
Temat: cwiczenie teoretyczne
Od: "leon" <L...@i...pl>
poniewaz taki przypadek nie byl poruszany w poprzednich dyskusjach to sie
zapytam. PKS wsiada kontola - oglasza prosze przygotowac bilety do kontoli.
Po pol minuty dociera do mnie i stwierdzam, ze nie ma "identyfikatora
umieszczonego na widocznym miejscu" (prawo przewozowe art 33a par 1)
stwierdzam ze kontrol jest nielegalna po czym wracam do drzemki (dodam ze
bilet posiadam) . Teraz rozpatruje nastepujace przypadki postpowania
kontrolera
1. wyciaga identyfikator przypina i ponownie zada biletu
2. wysiada na najbilzyszm przysanku - czeka az wysiad i wsiad pasazerowie po
czym tez wsiada i oglasza od nowa kontole
3 musi zrezygnowac z kontoli tego kursu
Tak wiec ktory z nich jest poprawny. Prawo przewozowe nie rozpatruje takiego
przypadku
Osobiscie sadze ze 1 odpada z powodu art 33a par 1. mozna porwnac do policji
ktora w polowie rewizji sobie przypomnila o pokazaniu dokumentow
2 jest problematyczny - znow do policji ktora w polowie rewizji sobie
przypomnial ze nie okazala nakazu po czym wycofuje sie za dzrwi i od nowa
puka
3 ta opcja wydaje sie sie mi jedyna mozliwa
leon
-
2. Data: 2003-06-16 16:20:51
Temat: Re: cwiczenie teoretyczne
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Teoretycznie, to możesz napisać skargę do przewoźnika na niestosowne
zachowanie rewizorów.
Z tym widocznym miejscem, to nie tak i nie do końca w praktyce. Jak będzie
trzymał w ręce, to też widoczne miejsce. Zresztą przepis nie mówi, czy on ma
mieć to przez cały czas kontroli, no i kiedy się zaczyna kontrola i kiedy
kończy. A więc, czy każdy pasażer, to osobna kontrola, czy jak wsiadł i
pokazał wszystkim ten identyfikator, to już wystarczy (ewentualnie później
na żądanie pasażera). Po za tym nie liczyłbym w praktyce na pozostałych
pasażerów jako świadków. Po pierwsze pewnie niewielu z nich w ogóle
przyjrzało się kontrolerowi, a po drugie będą się uchylać od udziału w
jakiejkolwiek czynności procesowej. Po za tym, to nie bardzo widzę tutaj
miejsce dla Policji. Kontrola biletów jest regulowana przez prawo
przewozowe. W najgorszym razie, jak się zaprzesz, że nie będziesz rozmawiał
z rewizorem (zmusić Cię w sumie nie może) to poweźmie poniekąd uzasadnione
przypuszczenie, że biletu nie masz i ujmie Cię na gorącym uczynku, by
przekazać policji. Policja jak przyjedzie, to uprawnienia rewizora pewnie
ustali dość szybko, może i Tobie nic nie zrobi (bo masz bilet), tyle, że
stracisz pewnie z godzinę. Skoro Ci na tym zależy, to spróbuj w praktyce i
zdaj relację.
--
Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
3. Data: 2003-06-16 19:08:25
Temat: Re: cwiczenie teoretyczne
Od: "leon" <L...@i...pl>
Z tym widocznym miejscem , to nie tak i nie do końca w praktyce. Jak
będzie
> trzymał w ręce, to też widoczne miejsce.
tak ale musi miec na zewnatrz, a nie gdzies w kieszeni
> Zresztą przepis nie mówi, czy on ma
> mieć to przez cały czas kontroli, no i kiedy się zaczyna kontrola i kiedy
> kończy. A więc, czy każdy pasażer, to osobna kontrola, czy jak wsiadł i
> pokazał wszystkim ten identyfikator, to już wystarczy (ewentualnie później
> na żądanie pasażera).
wg mnie jest znaczaca roznica pomiedzy "na widocznym miescu" a "na zadanie
pasazera".
poza tym jak pokazal przy wejsciu to nie oznacza ze jest ona widaczna przez
cala dlugosc
autobusu. inne porownanie jak przyjezda NIK na kontrole to nie pokazuje
swoich identyfikatorow
tylko przy bramie straznikowi i oczekiwac, ze w kazdym pokoju ktory beda
wiedzieli kim sa.
Notabene jak sie kontroluje zaklad to nie trakuje sie kazdego pokoju jako
osobnej
kontoli lecz jako calosc.
> Po za tym, to nie bardzo widzę tutaj
> miejsce dla Policji. Kontrola biletów jest regulowana przez prawo
> przewozowe.
to bylo tylko porownanie
> W najgorszym razie, jak się zaprzesz, że nie będziesz rozmawiał
> z rewizorem (zmusić Cię w sumie nie może) to poweźmie poniekąd uzasadnione
> przypuszczenie, że biletu nie masz i ujmie Cię na gorącym uczynku, by
> przekazać policji. Policja jak przyjedzie, to uprawnienia rewizora pewnie
> ustali dość szybko, może i Tobie nic nie zrobi (bo masz bilet), tyle, że
> stracisz pewnie z godzinę.
owszem moze strace czas, bede mogl jednak spokojnie potem sie zastanwiac czy
ich zaskazryc
za nielegalna kontrole oraz przetrzymywanie wbrew mojej woli
> Skoro Ci na tym zależy, to spróbuj w praktyce i
> zdaj relację.
Tylko ,że dotad tylko raz udalo mi sie takiego spotkac. W sobote wlasnie.
Jak jescze raz ich spotkam to przetestuje
leon
--
"Jeżeli przyjmniemy,ze pi wynosi 2.87 to otrzymamy bledne koło"
- Łysa śpiewaczka
-
4. Data: 2003-06-17 20:47:21
Temat: Re: cwiczenie teoretyczne
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
| tak ale musi miec na zewnatrz, a nie gdzies w kieszeni
Pewnie tak, choć jak nie ma na wierzchu to powinieneś go wezwać do okazania
i ewentualnie napisać paszkwil na niego, a nie udawać, że go rewizora nie ma
koło Ciebie. Formalnie być może będziesz miał rację, choć nie jestem
przekonany do końca o tym. W praktyce możesz sobie narobić niepotrzebnego
kłopotu.
|
| wg mnie jest znaczaca roznica pomiedzy "na widocznym miescu" a "na
zadanie
| pasazera".
Wg mnie również bezsprzecznie tak jest.
| poza tym jak pokazal przy wejsciu to nie oznacza ze jest ona widaczna
przez
| cala dlugosc
| autobusu. inne porownanie jak przyjezda NIK na kontrole to nie pokazuje
| swoich identyfikatorow
| tylko przy bramie straznikowi i oczekiwac, ze w kazdym pokoju ktory beda
| wiedzieli kim są.
Pewnie tak, ale również nie mają obowiązku swoich identyfikatorów nosić na
czole, bo to przeciwna skrajność. Generalnie powinni okazywać każdej osobie
z osobna, ale w praktyce różnie z tym bywa. Czasem pokazują dyrektorowi, a
on poleca udzielić pomocy tym panom z NIK i pracownik rzadko żąda okazania
legitymacji, choć oczywiście ma do tego prawo.
| Notabene jak sie kontroluje zaklad to nie trakuje sie kazdego pokoju jako
| osobnej kontoli lecz jako całość.
No pewnie, tylko że zakład z reguły jest nieco większy od autobusu i tam nie
da się ogłosić wszem i wobec, że ja jestem z NIK-u. Choć osobiście znany mi
jest przypadek, gdy dyrektor jednej z kontrolowanych firm na odprawie
powiedział, że w firmie jest kontrola którą prowadzi ten oto pan (tu wskazał
kontrolującego) i proszę mu udzielać wszelkich niezbędnych informacji,
jakich zażąda. Nikt później nie żądał legitymacji, choć miał takie prawo.
| owszem moze strace czas, bede mogl jednak spokojnie potem sie zastanwiac
czy
| ich zaskazryc
| za nielegalna kontrole oraz przetrzymywanie wbrew mojej woli
Zaskarżyć możesz, ale nie wydaje mi się, byś cokolwiek wygrał. Jak zażądasz
tego identyfikatora, to pewnie go pokażą, więc tu już nie będziesz mógł się
zasłaniać niewiedzą co do funkcji kontrolującego. Zresztą w Polsce
niewłaściwie wykonana czynność procesowa nie rodzi jej nieważności (w
anglosaskim systemie generalnie rodzi). Tak więc, co najwyżej kontrolerzy
dostaną upomnienie, które zresztą pewnie też by otrzymali, gdybyś napisał do
ich przełożonego. Wydaje mi się, że nie opłaca się robić zbędnego
zamieszania.
--
Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/