-
1. Data: 2002-03-13 08:12:09
Temat: alimenty
Od: "wisia" <m...@p...onet.pl>
Mam pare pytan i prosze o opinie w nastepujacej sprawie:
Podczas sprawy rozwodowej, 7 lat temu, sad zasadzil alimenty na corke, ktora
mieszka razem ze mna w wysokosci 120 zl. Nie mialam potrzeby podnoszenia
sadownie tej kwoty, gdyz jakos sie dogadywalismy i w tej chwili otrzymuje
500 zl. Sama oczywiscie pracuje, ale po oplaceniu wszystkich oplat, na zycie
pozostaje mi w tej chwili ok 1200 zl. Staram sie, aby corka miala wszystko
co jest potrzebne w jej wieku, w tym rozrywki np kino, wyjazdy na kolonie
itp. Niestety, coraz gorsze warunki finansowe zmusily mnie ostatnio np do
zrezygnowania z dodatkowych lekcji jezyka angielskiego dziecka i nie moge
jej zafundowac nauki gry na gitarze, o co bardzo prosi. Kolejna proba
dogadania sie z moim eks o podwyzke alimentow skonczyla sie fiaskiem.
\Stwierdzil, ze kwota, ktora otrzymuje jest w zupelnosci wystarczajaca, jako
przyklad podajac ludzi, ktorzy za 1000 zl utrzymuja cala rodzine.
Stwierdzil, ze w dalszym ciagu bedzie mi dawal ugadana kwote, a co jakis
czas "sypnie" :)) groszem na konkretny cel. Hm... w praktyce wyglada to tak,
ze fatycznie to robi, przy czym kompletnie nie uzgadnia tego ze mna. O
potrzebach rozmawia z corka informujac mnie o wspolnych ustaleniach. Tym
sposobem dostala ostatnio meble do pokoju, duzo wczesniej wieze, czy pare
lat temu komputer. Sytuacja jest niby w porzadku, ale z mojego punktu
troszki upokarzajaca. Ojciec wyjezdza z corka i nowa narzeczona na ferie
zimowe na narty, mnie nie stac na zaden wyjazd z dzieckiem. Mala zna
wszystkie restauracje w miescie, gdzie mieszka tata, ja odmawiam jej zakupu
pizzy na telefon w domu. Od taty dostaje plyty muzyczne czy programy
komputerowe, ja zastanawiam sie czy w danym miesiacu wybrac kupno ksiazki
czy zafundowac jej kino.Podczas gdy ja dziele moja malutka kawalerke
scianka, aby wygospodarowac kat dla dorastajacej panny, on kupuje 100metrowe
mieszkanie i jednoczesnie buduje dom. Prosbe o podwyzke alimentow skwitowal
odmowa, a propozycje zalatwienia tego w sadzie grosba, ze "zalatwi" mi
alimenty w wysokosci 300 zl miesiecznie i nie bedzie zalowal na
adwokatow....Mam w zwiazku z tym pytanie. Czy dziecko ma prawo do zycia w
stylu odpowiadajacym stylowi zycia rodzicow (ojciec prowadzi wlasna, dobrze
prosperujaca firme) i wzwiazku z tym mozna domagac sie miesiecznych
alimentow w wysokosci odpowiadajacej temu stylowi? Czy prezenty, dosc
drogie, ktore sam, dobrowolnie, bez uzgodnienia ze mna kupuje ojciec moze
sobie wliczac do placonych alimentow? Czy ma racje twirdzac, ze nie moze mi
dawac wyzszych alimentow, niz ja sama bylabym w stanie zaplacic?
wisia
sorki ze troche przydlugie, ale moze ktos zechce to przeczytac...