eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › [Zbrodnia sądowa] Ilu niewinnych odsiaduje w Polsce długie wyroki
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 1

  • 1. Data: 2019-06-24 08:39:56
    Temat: [Zbrodnia sądowa] Ilu niewinnych odsiaduje w Polsce długie wyroki
    Od: u2 <u...@o...pl>

    https://wiadomosci.wp.pl/skazani-na-powolne-umierani
    e-ilu-niewinnych-odsiaduje-w-polsce-dlugie-wyroki-63
    91156763609217a

    Magda Mieśnik
    2 godziny temu

    Skazani na powolne umieranie. Ilu niewinnych odsiaduje w Polsce długie
    wyroki

    - To jest jak nowotwór. Oni są skazani na swego rodzaju powolne
    umieranie - mówi prawniczka Maria Ejchart-Dubois. Marcin i Krzysztof,
    Piotr, Adam, Jan, Arkadiusz - lista osób, które mogły zostać niesłusznie
    skazane na wieloletnie więzienie liczy kilkadziesiąt nazwisk. Eksperci
    od lat walczą o ponowne zbadanie ich spraw.

    Zwłoki 15-letniego Adama w pobliżu giżyckiego mostu odnalazł przypadkowy
    przechodzień. W usta miał wbite trzy długie drewniane kołki. Dwa
    tygodnie później policja odkryła leżące w pobliżu ciało 11-letniego
    Szymona. Było przykryte śniegiem.

    Śledczy zatrzymali w tej sprawie trzy osoby - Roberta T., Sebastiana S.
    i Piotra P. Wszyscy złożyli niemal identyczne zeznania, winą za zbrodnię
    obciążając Marcina Chmielewskiego i Krzysztofa Kaczmarczyka. Ze
    szczegółami opowiedzieli o tym, co stało się w październiku 1998 r. w
    Giżycku.

    Sprawcy natknęli się na dwóch chłopców, gdy ci łowili ryby. Zaczęli ich
    szarpać. Starszego dusili i dotkliwie pobili. Gdy stracił przytomność,
    uznali, że nie żyje i nakryli jego ciało gałęziami. Złapali młodszego
    chłopca i utopili go w jeziorze. Wtedy zorientowali się, że Adam jeszcze
    żyje. Wbili mu w usta trzy kołki.
    W 2001 r. sąd skazał Chmielewskiego i Kaczmarka na dożywocie. Kolejny z
    oskarżonych usłyszał wyrok 25 lat, a dwaj pozostali - 8 i 7 lat więzienia.

    Wrobieni w dożywocie?

    - Jestem niewinny, niczego nie zrobiłem - krzyczał w sądzie Marcin
    Chmielewski, gdy wraz z Krzysztofem Kaczmarczykiem usłyszał, że zostaje
    skazany na dożywocie. - Mówi się, że w więzieniu siedzą sami niewinni,
    bo skazani zawsze tak twierdzą, ale w tym przypadku naprawdę tak jest.
    Jestem o tym głęboko przekonana, bo od niemal 20 lat badam tę sprawę.
    Mam duże wątpliwości czy Marcin Chmielewski i Krzysztof Kaczmarczyk
    zostali słusznie skazani na dożywocie - mówi prawniczka Maria
    Ejchart-Dubois.

    I dodaje: - Usłyszeli wyrok wyłącznie dlatego, że całą winę zrzucili na
    nich pozostali mężczyźni, którzy dzięki temu otrzymali dużo niższe
    wyroki. Po latach pojawili się świadkowie, którzy twierdzą, że mężczyźni
    zostali wrobieni. Żeby wznowić postępowanie, potrzebne są jednak bardzo
    mocne nowe dowody. W Polsce system ponownego badania takich spraw jest
    mało skuteczny. To dramat skazanych - mówi Maria Ejchart-Dubois.

    Prawniczka kieruje Kliniką Niewinności, działającą przy Helsińskiej
    Fundacji Praw Człowieka. Każdego roku wraz ze studentami bada
    kilkadziesiąt spraw, w których mogło dojść do niesłusznego skazania.
    Pierwszą z nich był wyrok dożywocia dla Chmielewskiego i Kaczmarka.
    Nie zostawił żadnych śladów

    Na ponowne zbadanie sprawy czeka także Piotr Mikołajczyk. Odsiaduje
    wyrok za zabicie dwóch kobiet. Prawnicy uważają, że z powodu
    niepełnosprawności intelektualnej nie był w stanie zaplanować i popełnić
    takiej zbrodni. Tym bardziej, że na miejscu nie było ani jednego śladu,
    który wiązałby go z zabójstwem.

    Jedynym dowodem winy Piotra było to, że sam się obciążył w śledztwie, do
    czego prawdopodobnie został zmuszony przez śledczych. Nikt nie wziął pod
    uwagę badań wariograficznych, jakim zostali poddani krewni zamordowanych
    kobiet. Biegła orzekła, że mieli związek z zabójstwami. Śledczy nie
    podjęli tego tropu. W winę Piotra nie wierzą eksperci, Helsińska
    Fundacja Praw Człowieka ani siostra i córka zamordowanych kobiet.

    Klinika Niewinności działa od 19 lat. W tym czasie wytypowała około 20
    spraw, w których mogło dojść do niesłusznego skazania. - Na pewno jest
    ich więcej. Sądy popełniają błędy, niewinni ludzie trafiają do więzienia
    i musimy się z tym pogodzić. Potrzebne jest jednak rozwiązanie
    systemowe, które pozwoli analizować te sprawy ponownie - mówi Maria
    Ejchart-Dubois.

    Takie rozwiązania funkcjonują w wielu krajach. Na przykład w Wielkiej
    Brytanii czy Norwegii powołano komisje złożone m.in. z byłych sędziów
    sadu najwyższego, profesorów, autorytetów w dziedzinie prawa karnego,
    którzy analizują sprawy, w których mogło dojść do niesłusznego skazania.

    Zbrodnia sądowa

    Michał Rapacki, były oficer Centralnego Biura Śledczego Policji, a
    obecnie prywatny detektyw, od lat analizuje sprawy osób skazanych na
    wieloletnie więzienie. - Zajmowałem się sprawą Adama Dudały. To
    ewidentnie zbrodnia sądowa. Skazano niewinnego człowieka - mówi.

    I dodaje, że głównym świadkiem, który doprowadził do skazania Dudały za
    dwa zabójstwa był człowiek uznany przez biegłego sądowego za osobę
    niepoczytalną i mitomana. - Świadek ów opisywał całkowicie inną osobę, a
    w trakcie rozpoznania wskazał na Adama Dudałę. Zeznawał też, że skacze
    bez spadochronu z wieżowców. Wbrew wielokrotnym informacjom, że zabójcą
    w tej sprawie jest inna osoba (Adam Ch.) nikt nie chciał zweryfikować
    tego wątku. Był już przecież skazany Adam D.

    Dudała to kolejna osoba, który czeka na wznowienie postępowania, bo
    mogła zostać niesłusznie skazana m.in. z powodu zaniedbań i nadużyć w
    działaniach organów ścigania. - Policjantom często zależy na dobrych
    wynikach i wysokiej wykrywalności sprawców przestępstw. Dochodzi do tego
    splendor za szybkie rozwiązanie sprawy. W każdej organizacji trafiają
    się ludzie, którzy są tam z przypadku. Mają manię wielkości, kompleksy,
    które próbują leczyć, a ich ofiarami padają czasem niewinne osoby - mówi
    Rapacki.

    Przyznaje, że o takich funkcjonariuszach mówiło się, że policja
    uratowała im życie, bo nigdzie indziej by sobie nie poradzili. - Zdarza
    się, że takie osoby na siłę dopasowują dowody lub błędnie je gromadzą,
    piszą notatki ze zmyślonych zdarzeń, które mają potwierdzać rzeczy w
    istocie nie mające miejsca, relacjonują informacje z anonimowego źródła,
    które nie istnieje, po to choćby by móc się wykazać - mówi detektyw.

    Były Komendant Główny Policji gen. Adam Rapacki przyznaje, że cały czas
    zdarzają się przypadki skazania niewinnej osoby, ale wyjątkowo dużo było
    ich pod koniec lat 90. i na początku dwutysięcznych. - Organa ścigania
    zachłysnęły się zeznaniami świadków koronnych i skruszonych gangsterów.
    Była większa presja ze strony przełożonych i część funkcjonariuszy szła
    na skróty - mówi Rapacki.

    Były szef policji przyznaje, że zna policjantów, którzy "zakochiwali
    się" w świadkach, gangsterach, którzy składali takie zeznania, które
    pozwalały obciążać innych, niekoniecznie winnych. - Spotkałem się z
    przypadkami, że policjanci przeprowadzali pseudo operacyjną rozmowę,
    czyli wzywali kogoś, kto nie miał żadnego związku ze sprawą. Opowiadali
    mu o szczegółach zbrodni. Po pewnym czasie ta osoba była wzywana na
    przesłuchanie i powtarzała to, co usłyszała od policjantów.
    Czekają na sprawiedliwość

    Marcin Chmielewski i Krzysztof Kaczmarczyk od 20 lat odsiadują wyrok
    dożywocia za zabicie dwóch braci. Prawnicy cały czas szukają sposobu, by
    ich uwolnić.
    Piotr Mikołajczyk usłyszał wyrok 25 lat za zabójstwo dwóch kobiet.
    Przebywa za kratami od ośmiu. Rzecznik Praw Obywatelskich złożył kasację
    w tej sprawie. Skarga o naruszenie prawa do rzetelnego procesu czeka na
    rozpatrzenie przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka.

    Adam Dudałą 19 rok odsiaduje wyrok 25 lat więzienia za dwa zabójstwa.
    Prokuratura Krajowa analizuje jego sprawę. Za kilka tygodni ma podjąć
    decyzję, czy wznowić postępowanie.

    Arkadiusz Kraska odsiadywał wyrok dożywocia za podwójne zabójstwo. Po 19
    latach w więzieniu Sąd Najwyższy kilka tygodni temu zwolnił go z
    odbywania kary. 9 lipca zostanie rozpatrzony wniosek prokuratury o jego
    uniewinnienie.

    - W Polsce nie ma żadnych badań dotyczących tego, ile osób zostało
    skazanych niesłusznie. W Stanach Zjednoczonych to kilka procent. Jeśli
    przełożymy to na Polskę, to znaczy, że w więzieniach przebywa 2-4
    tysiące niewinnych osób. Osoba, która niesłusznie trafiła do więzienia
    na najwyższą karę, jest skazana na swego rodzaju powolne umieranie -
    mówi Maria Ejchart-Dubois.






    --
    I love love

strony : [ 1 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1