Ostatnio przeglądając przepisy Kodeksu Pracy zwróciłam uwagę na rozdz. IIa.
Zakaz konkurencji i przypomniałam sobie sprawy dot. "umów o poufność"
zawieranych przez kandydatów na pracowników.

Otóż zastanawia mnie jedna rzecz: czy przypadkie masowe zawieranie takich
umów nie jest chęcią obejścia przedmiotowych właśnie przepisów. Dlaczego? Do
zakresu obowiązków pracownika należy m.in. "...zachować w tajemnicy
informacje, których ujawnienie mogłoby narazić pracodawcę na szkodę",
"przestrzegać tajemnicy określonej w odrębnych przepisach"...... przepisy
rozdz. IIa mówią: art. 101 ze znaczkiem 1".....pracownik nie może prowadzić
działalności konkurencyjnej wobec pracodawcy ani też świadczyć pracy w
ramach stosunku pracy lub na innej podstawie na rzecz podmiotu prowadzącego
taka działalność. &2 pracodawca, który poniósł szkodę.....może dochodzić od
pracownika wyrównania tej szkody......." OK...ale dalej: "przepis ww. art.
stosuje się odpowiednio, gdy pracodawca i pracownik mający dostęp do
szczególnie ważnych informacji, których ujawnienie mogłoby narazić
pracodawcę na szkodę, zawierają umowę o zakazie konkurencji po ustaniu
stosunku. W umowie określa się także okres obowiązywania zakazu konkurencji
oraz WYSOKOŚĆ ODSZKODOWANIA NALEŻNEGO PRACOWNIKOWI od pracodawcy...."

Czy ja dobrze rozumiem i wychodzi na to, że pracodawcy w celu uniknięcia
kolejnych ewentualnych obowiązków szukają sobie furtki w postaci "przyparcia
pracownisia do muru" i przełożenia ewentualnej odpowiedzialności na jego
barki?????

Co myślicie na ten temat?

pozdrawiam
b.