Kilka dni temu zmarła moja matka - 93 lata. Po uroczystościach pogrzebowych
okazało się, że 3 lata temu matka przepisała siedlisko z domem i
przylegającym 1h ziemi rolnej na syna mojego brata. Zaznaczam, że siedlisko
i podupadający domek na wsi to wszystko co po niej zostało. Po pogrzebie
mój brat poinformował, że wszystko co zostało po zmarłej matce należy do
jego syna (wnuka zmarłej), a ja nic nie dostanę. Przypuszczalnie jest to
darowizna, ale obecny właściciel (wnuk) nie chce pokazać aktu notarialnego.
Przez trzy lata matka i brat trzymali to w tajemnicy przede mną i rodziną.
Prawdopodobnie matka była zastraszana przez nadużywającego alkoholu brata. W
przeciwieństwie do brata i jego syna przyjeżdżałam do matki często,
opłacałam pielęgniarkę, która opiekowała się matką na co dzień, wzięłam na
siebie organizację pogrzebu.



Czy rzeczywiści nic mi się nie należy? Zaznaczam, że nie zostałam
wydziedziczona, ani sama nie zrzekłam się praw do spadku. W podobnej
sytuacji są dzieci po mojej zmarłej siostrze. Czy w tej sytuacji mam jeszcze
szansę odziedziczyć coś matce? Co z zachowkiem?



Będę wdzięczna za pomoc, serdecznie pozdrawiam.