-
1. Data: 2005-09-02 08:34:31
Temat: Wymiar sprawiedliwosci ma mnie gleboko w d*pie
Od: "chiniol" <p...@g...com>
Sprawa rozpoczęła się 1.07.2003r. zawiadomieniem o pop. przest. przez
lekarke - sprawa medyczna.
Powoływano biegłych etc. az 10.02.2005r. wplynał przeciwko tej lekarce akt
oskarżenia. Z uwagi na chorobę sędziego przekładano wyznaczenie rozprawy az
na 1.09. kiedy to okazalo sie ze znowu sedzia jest chory i zastapi go tzw
sedzia dyzurny - asesor.
A ten asesor zeby sie pozbyc sprawy przeniesl ja postanowieniem w tryb
uproszczony do wydzialu grodzkiego. NO iteraz znowu sobie poczekam.
Przeciez to jakis bezsens. 7 miesiecy czekalem zeby w dzien kiedy ma byc
rozprawa zdjac ja z wokandy i przeniesc do nnego wydzialu.
Co moge w tej sprawie zrobic?
Pojsc do prezesa sadu? Przewodniczacego wydzialu?
pozdrawiam
-
2. Data: 2005-09-02 08:44:36
Temat: Re: Wymiar sprawiedliwosci ma mnie gleboko w d*pie
Od: Johnson <j...@n...pl>
chiniol napisał(a):
>
> Co moge w tej sprawie zrobic?
>
Nic nie możesz poradzić na przeniesienie sprawy. MOżesz co najwyżej
pisać o przyspieszenie terminu.
--
@ Johnson
--- za treść postu nie odpowiadam
"Większość naszych błędów jest bardziej wybaczalna niż środki,
którymi staramy się je ukryć."