Witam,

Od ponad roku "dochodzę" się ze spółdzielnią mieszkaniową o sporną kwotę ok.
900,-zł. Były to pieniądze zatrzymane (raczej nielegalnie) przez
spółdzielnię z rozliczenia książeczki mieszkaniowej na konto ewentualnego
końcowego rozliczenia inwestycji - mieszkanie w nowym bloku. Nie chcieli mi
oddać tych pieniędzy, więc odjąłem je od wpłat czynszowych. Jak później
przeczytałem w statucie jest to niezgodne z zapisami tegoż statutu. Miałem
już dość utarczek ze spółdzielnią i chciałem spłacić tą kwotę w ratach
wyszczególnionych na piśmie dostarczonym do spółdzielni. Było ta jakieś pół
roku temu. Nie dostałem żadnej odpowiedzi czy się zgadzają czy nie, więc nie
spłacałem tej należności. Wczoraj zwykłym listem otrzymałem pismo wzywające
mnie do uregulowania tej kwoty w terminie 7 dni. (pismo z 28 czerwca!!!) Jak
tego nie zrobię to sprawa trafi do sądu.
Czy tego typu wezwanie nie powinno być dostarczone listem poleconym? Czy
możliwe jest rozpoczęcie drogi sądowej bez faktycznego powiadomienia (np.
list polecony, goniec) strony o obowiązku uregulowania spornej kwoty? Czy
spółdzielnia ma obowiązek odpowiedzieć na pismo w terminie 30 dni?

Z góry dziękuję za odpowiedzi.

Pozdrawiam

Rafał