Mam takie pytanie dotyczące kodeksu rodzinnego - ponieważ po lekturze
owego - mam więcej watpliwości niż pewności.

Najpierw stan faktyczny:
Dwoje osób żyło w nieformalnym związku którego wynikiem jest 11-sto letnia
córka.
W żaden sposób nie był związek zalegalizowany oraz nie była nigdy córka
oficjalnie uznana przez ojca.
Po prostu żyli sobie i tyle.
W międzyczasie matka wyjechała za pracą za granice - pozostawiając
dziewczynkę pod opieką ojca i swojej siostry.
Bez żadnych uregulowań prawnych.

Następnie matka zaczeła układać sobie nowe życia za granicą - nie
wyrażając chęci powrotu.

Ojciec rozpoczął sprawę o uznanie ojcostwa - sprawa jest w toku od około
roku.

Teraz został postawiony przed faktem możliwości utraty opieki nad córką -
którą to opiekę faktycznie chce przejąć siostra matki - na podstawie
(według niej) "dyspozytcji notarialnej", któram miała by być dokonana.

Jakie prawa ma "domniemany ojciec" w momencie braku faktycznego praw do
opieki nad dzieckiem.
Czy dziecko będzie pod opieką siostry matki - czy wobec nieuregulowanego
statusu prawnego - zostanie przekazane do placówki opiekuńczo -
wychowawczej?

Czy jest możlwie "notarialne" przekazanie opieki dla osoby spokrewnionej?


--
Pozdrawiam
Bartek "woyka" Jarmuł [woyka @ poczta . onet . pl ]
"Życie to pewna liczba pierwsza ... "

do góry

Bartek ''woyka'' Jarmuł wrote:
> Czy jest możlwie "notarialne" przekazanie opieki dla osoby spokrewnionej?

Nie będę się odnosić do kwestii, czemu ojciec nie uznał dziecka w
normalnym trybie, choć Sąd z pewnością się tym zainteresuje.
Sądzę, że "notarialne przekazanie opieki" może, ale nie musi być
uwzględnione przez Sąd. Myślę (mam nadzieję), że spore znaczenie będzie
miała wola dziecka wyrażona np. poprzez badania w RODK.

Dominika

do góry

Dominika Widawska napisał(a):

> Nie będę się odnosić do kwestii, czemu ojciec nie uznał dziecka w
> normalnym trybie, choć Sąd z pewnością się tym zainteresuje.
> Sądzę, że "notarialne przekazanie opieki" może, ale nie musi być
> uwzględnione przez Sąd. Myślę (mam nadzieję), że spore znaczenie będzie
> miała wola dziecka wyrażona np. poprzez badania w RODK.
Dal mnie to także jest dziwne - niestety nie mam wpływu na stan
faktyczny - tylko staram się zrozumieć argumenty stron - i możliwości
prawne co do przyszłości dziecka, które w tym wypadku niestety chyba
jest argumentem sporu a nie jego meritum.

Ojciec w końcu stara się uregulować sprawę - niestety jest także w
trudnej (ne tłumaczę jego postępowania!) sytuacji - ponieważ w jakiś
sposób rości sobie prawo do opieki (ogólnikowo rzecz biorąc) także
ciocia dziecka.
Czy na badania w Rodzinnym Osrodku Diagnostyczno-Konsultacyjnym kieruje
sąd czy może wnieść o tę czynność rodzic dziecka?
--
Pozdrawiam
Bartek "woyka" Jarmuł [woyka @ poczta . onet .pl]
"Życie to ciąg arytmetyczny czasu i ciąg geometryczny kłopotów!"

do góry