Witam

spotkalem sie jako sprzedajacy z nastepujacym problemem:

sprzedalem do pewnego zakladu w niemczech ,material - nie wazne co.
Istnieje norma europejska , ktora jest jednoczesnie norma niemiecka okreslajaca
wyrunki przyjecia materialu , analizy i.t.p.

Norma ta gwarantuje ze material ma byc zanalizowyn najpozniej w ciagu 10 dni ,
sprzedjacy moze sie z wynikami nie zgodzic - wowczas nalezy przeprowadzic
nastepna analize.

Zaklad ten ma wlasne przepisy przyjecia materialu ( wisane drobnym maczkiem na
drugiej stronie zamowienia ) :
´

pobranie prob do analizy mozliwe tylko w dniu dostawy w obecnosci sprzedajacego
( a wiec do kazdej dostawy nalezaloby jechac do niemiec), jesli sprzedajacy nie
przyjedzie zaklad robi aanlaizy sam.

termin analiz nie jest okreslony : w praktyce to 20 - 25 dni.

po otrzymaniu wynikow , sprzedjacy nie ma pozniej mozliwosci nie zgodzic sie z
uzyskanymi wynikami , dostarczony maerial po pobraniu prob , przed uzyskaniem
wynikow jest skierowany do przerobu , albo do magazynu skladowyny z materialami
od innych dostawcow.

Trik polega na tym ze zaklad oferuje dobre ceny , a pozniej reklamuje .
O ile nie jest sie obecnym przy dostawie , nie ma pozniej mozliwosci ponownej
kontroli , czy wycofania materialu.

Ogolne pytanie:

czy taka norma zakladowy , ktora wyraznie jest niezgodna z norma europejska
miejscami sprzeczna, jest rzeczywiscie obowiazujaca ?

Sprzedjacy wie o istnieu takiej normy , ale czy ma ona moc prawna jesli jest
sprzeczna z norma EU?.
Nie chodzi tutaj o jakies jednorazowa umowe i odstpienie od warunkow normy EU ,
ale niezgodne z norma EU przepisy zakladu.
sprzedajacy nie ma innej mozliwosci jak wyslac lub nie na dyktowanych przez
zaklad warunkach.
Chcialby wyslac material , ale jednoczesnie miec mozliwosc kontroli fair play.

Dzieki za opinie.

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl