Przyjechałam do Warszawy załatwić kilka swoich spraw i oczywiście
poruszałam się komunikacją miejską. Jechałam kilka razy, obostrzenia
covidowe nie są przestrzegane, limity naklejone na tramwaje czy autobusy
przekroczone conajmniej dwukrotnie.
Widziałam też śpiących pasażerów co z wyglądu widać, ze pogubili się w
życiu i mają dużo czasu, nie mając czasu zadbać o higienę.

Jeden z takich pasażerów osunął się i wylądował na podłodze i zero
reakcji. Jacyś inni pasażerowie chcieli mu pomóc, a ten nie reaguje.
Powiadomili motorniczego, motorniczy powiadomił nadzór ruchu, nadzór
powiadomił pogotowie. Bardzo okrężna droga reagowania, aby pomóc.
Niestety incydent zatrzymał cały ruch tramwajowy. Inni pasażerowie mieli
w związku z tym opóźnienie.

Czy służby miejskie lub przewoźnik ma jakieś prawne mozliwości usunięcia
takiej osoby siłą z pojazdu prewencyjnie ?
Zapewne osoba taka nie ma ważnego biletu na przejazd.