Witam wszystkich,


zwracam się do was w imieniu mojej koleżanki, która ostatnio ma pewien
problem, otóż


w maju, gdy pracowała jeszcze w sklepie spożywczym miała klienta, który
kupił i niej 4 piwa. Ona podała mu te 4 piwa, wzięła od niego puste butelki
i zaniosła na zaplecze. W tym czasie ów klient otworzył sobie te 4 piwa
pozostawiając kapsle na butelkach. Dziewczyna gdy wróciła, nie zauważyła
tego, że butelki są otworzone i skasowała pana. W momencie gdy klient
wychodził ze sklepu, z kolejki wyskoczyły 4 osoby i na tego pana. Okazało
się, że byli oni z urzędu miejskiego i policji. Coś tam pogadali i podeszli
do dziewczyny. Państwo z urzędu postawili dziewczynie zarzut nie zwrócenia
uwagi, gdy klient otwierał butelki (sklep nie miał zezwolenia na spożywanie
alkoholu na miejscu). Gdy dziewczyna próbowała wybronić się, że jej przy tym
nie było i nie widziała tego, podeszło dwóch panów i przedstawiło się jako
Policja. Oczywiście Panowie Policjanci postraszyli dziewczynę, żeby się
przyznała bo i tak jej to udowodnią.

Było przesłuchanie, mieli odebrać koncesje sklepowi - nie zrobili tego, a
teraz przyszło dziewczynie wezwanie do sądu za wykroczenie z art 43 $ 1
ust. o wychowaniu w trzeźwości (chyba dobrze napisałem :)) )

Chciałbym się dowiedzieć, czy dziewczyna ma szansę się jakoś wybronić???

Dzięki za wszelkie pomocne sugestie i wielkie sorry za ogromny post


Porky