Witam. Moja sprawa spadkowa powoli się kończy, ale atrakcje ciągle są.

Krótki opis. Złożyłem zeznanie do podatku spadkowego. Po jakimś czasie
współwłaściciel firmy po spadkodawcy powiedział mi, że 'zapomniał' o
jednym pojeździe. Ponieważ studiuję i pracuję w innym mieście
powiedziałem, żeby wziął ksero dowodu rejestracyjnego i złożyć w US,
a korektę zeznania ja złożę pocztą. Ogólnie to rzeczony współwłaściciel
bruździ mi w sprawie nielicho.

Zadzwoniłem do US zapytać, czy doniósł już te dokumenty i okazuje się,
że nie tylko doniósł. Obejrzał sobie moje zeznanie i DOPISAŁ do
zeznania pojazd i jego wartość (oczywiście zawyżoną, żebym zapłacił
większy podatek). Oczywiście po krótkim ochrzanie z mojej strony pani
z US mnie przeprosiła, ale dane dotyczące mojego spadku wyciekły wprost
do obozu nieprzyjaciela...

Normalnie wymiękłem. Z jednej strony, żeby coś zrobić trzeba mieć milion
druków, zaświadczeń; z innej wchodzi człowiek z ulicy i zmienia
zeznanie podatkowe. Już w tym kraju mnie nic nie zdziwi...


--
-= Patryk Krzysztof Sielski | (602) 643804 | GG: 3189324
-= Urządzenia i projekty elektroniczne na zamówienie
-= http://home.elka.pw.edu.pl/~psielski