-
1. Data: 2018-08-03 02:33:38
Temat: Umorzenia nie będzie
Od: Animka <a...@t...wp.pl>
http://auto.dziennik.pl/aktualnosci/artykuly/578402,
wypadek-szydlo-oswiecim-sebastian-k-brak-warunkowe-u
morzenie.html
Sprawa Sebastiana K., podejrzanego o nieumyślne spowodowanie wypadku,
w którym obrażenia odniosła m.in. ówczesna premier Beata Szydło, trafi
na rozprawę - zadecydował oświęcimski sąd rejonowy. Na wnioskowane przez
prokuraturę warunkowe umorzenie nie zgodził się bowiem K.
Do wypadku doszło 10 lutego 2017 r. w Oświęcimiu.
Krakowski prokurator okręgowy Rafał Babiński powiedział w sądzie, że
zebrany materiał w sprawie uzasadnia wniosek o umorzenie. Jak dodał,
choć okoliczności popełnienia czynu nie budzą wątpliwości, to jednak
postawa Sebastiana K., który nie był karany, gwarantuje, iż będzie on
przestrzegał prawa w przyszłości.
Na umorzenie sprawy nie zgodził się Sebastian K. wraz z obrońcą
Władysławem Pociejem. Po ogłoszeniu postanowienia kierowca Seicento
uzasadniał, że gdyby się zgodził na propozycję prokuratury, to
,,brakowałoby w tym wszystkim sprawiedliwości". - Nie czuję się winny
tego wszystkiego. Sąd uzna, kto zawinił - powiedział.
Sąd skierował sprawę na rozprawę główną. Obecnie prokurator musi
uzupełnić wniosek o elementy niezbędne dla aktu oskarżenia, czyli m.in.
listę świadków i wykaz dowodów do przeprowadzenia. Termin rozpoczęcia
procesu nie został wyznaczony. Będzie się toczył przed oświęcimskim sądem.
Sebastian K. po wyjściu z sali rozpraw powiedział, że spodziewa się
długiego procesu, ale jest osobą cierpliwą. - Mam już do tego
wszystkiego dystans odpowiedni - dodał.
Czytaj więcej
Wypadek Beaty Szydło. BOR popełniło wykroczenia? Sprawa uległa
przedawnieniu. Jakim cudem?
Na pytanie dziennikarzy, czy jest pewny rozstrzygnięcia procesu, odparł,
że ,,raczej tak".
Mec. Władysław Pociej podkreślił, że nigdy nie można powiedzieć: ,,jestem
pewien wyniku procesu". - Zrobię wszystko, co w mojej mocy, aby wykazać,
że winę za to zdarzenie ponosi ktoś inny. Nie wiem kto; nie mówię kto. W
szczególności nie ponosi jej mój klient - wskazał.
Adwokat powiedział, że obrona nie mogła się zgodzić z warunkowym
umorzeniem, gdyż oznacza ono ,,przyjęcie całkowitej winy oskarżonego za
czyn, który miał popełnić". - Tak, jak to cytował pan prokurator: +wina
i okoliczności nie budzą wątpliwości+. Wtedy można postępowanie
warunkowo umorzyć. W tej sytuacji, w moim przekonaniu, zarówno wina, jak
i okoliczności nasuwają jednak graniczne, rażące wątpliwości -
podkreślił Pociej.
Dodał, że nie wie, jak długo może potrwać proces. - To w dużej mierze
będzie zależało od tego, czy świadkowie będą zdyscyplinowani i przybędą
na wyznaczone terminy; wszyscy świadkowie - zaznaczył.
Sprawa wzbudziła duże zainteresowanie mediów. Na sali rozpraw pojawili
się także członkowie KOD.
Czytaj więcej
Kierowca seicento Sebastian K. o Beacie Szydło: Nie zadzwoniła, śledczy
grają na zwłokę
Do wypadku doszło 10 lutego 2017 r. w Oświęcimiu. Policja podała, że
rządowa kolumna trzech samochodów, w której jechała ówczesna premier
Beata Szydło (jej pojazd znajdował się w środku kolumny - PAP)
wyprzedzała Fiata Seicento. Jego 21-letni kierowca przepuścił pierwszy
samochód, a następnie zaczął skręcać w lewo i uderzył w auto ówczesnej
szefowej rządu, które następnie uderzyło w drzewo.
14 lutego ub.r. prokuratorski zarzut nieumyślnego spowodowania wypadku
usłyszał Sebastian K. Zagrożony jest ona karą do 3 lat więzienia.
Mężczyzna nie przyznał się do winy.
W wyniku wypadku poważne obrażenia ciała, utrzymujące się dłużej niż
siedem dni, odnieśli Beata Szydło i jeden z funkcjonariuszy BOR - szef
ochrony premier. Ówczesna szefowa rządu do 17 lutego ub.r. przebywała w
Wojskowym Instytucie Medycznym w Warszawie. U drugiego funkcjonariusza
BOR - kierowcy pojazdu - stwierdzono lżejsze obrażenia.
--
animka