Witam,

O ile pamietam kiedys byly jakies terminy na udzielenie petentowi odpowiedzi
na jego pismo. Czy takie terminy jeszcze obowiazuja? Konkretnie chodzi mi o
moje pismo do ADMu spoldzielni mieszkaniowej, na ktore nie moge doprosic sie
odpowiedzi, bo "pismo pana jest u dyrektora a dyrektora nie ma" a w domysle
"i co nam pan teraz zrobi?"

Trwa to juz ponad miesiac i zastanawiam sie czy mam prawo brak odpowiedzi
potraktowac jako zgode spoldzielni na moje zamierzenia. A jesli tak jest, to
na jakiej podstawie prawnej, aby w sytuacji ew. konfliktu ("zrobil pan cos,
na co nie mial zgody naszej spoldzielni!") spokojnie odpowiedziec paragrafem
i zakonczyc sprawe?

Z gory dzieki

Mrqs