Bartek Gliniecki <e...@n...pl> napisał(a):

> Nie trzeba nic udowadniać. Istnieje domniemanie prawne, że nadzór był
> sprawowany niewłaściwie (art. 427 KC - "...chyba że uczynił zadość ...").

Więc powiedzą, że uczynili zadość: puścili dziecko na dwór i nakazali mu być
grzecznym, a skoro już wyrządziło szkodę, to je ukarzą oczywiście.

RG

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

do góry

Użytkownik "Roman G." <r...@W...gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:cs35oi$q0m$1@inews.gazeta.pl...
> sandra <n...@n...e-wro.pl> napisał(a):

> No to byłoby nieźle. I naprawdę sąd nie rozpatruje, że rodzice nadzór
> sprawowali prawidłowo (np. puścili, aby się bawiło na podwórku, i
> przykazali, by było grzeczne), więc nie mogli zdarzeniu zapobiec?

nie przewidzi sie niekiedy zachowan wlasnych dzieci jesli nie ma sie dla
nich czasu ale nie zmienia to faktu , ze rodzice odpowiadaja za swoje dzieci
i ponosza koszty z ich zachowaniem zwiazane i tak jak dla przykladu naprawi
rodzic taka szkode to przeprowadzi pewnie stosowne rozmowy z nielatem
...jesli to pojedynczy wybryk zamierzony badz nie zamierzony bedzie to
nauczka i dla nielata jak i dla rodzica ,ktory musi ponosic koszty tak czy
siak i nie ma tu zmiluj sie ...postepowanie cywilne a rodzinne troche sie
roznia od siebie i mysle , ze chodzi glownie o to by ta sprawe zalatwic ...
w cywilnym poniesie koszty w rodzinnym koszty poniosa rodzice jak juz i to
tyle na temat tej sprawy .Nie rozprawiam nad tym czy rodzic mogl czy nie
mogl zapobiec dla mnie istota jest odpowiedzialny za to co sie stalo i jak
to mozna zalatwic

pozdrawiam
Sandra

do góry

Użytkownik "Roman G." <r...@W...gazeta.pl> napisał w

> Więc powiedzą, że uczynili zadość: puścili dziecko na dwór i nakazali mu
być
> grzecznym, a skoro już wyrządziło szkodę, to je ukarzą oczywiście.

nie ukarza :) zastosuja srodek wychowaczy oczywiscie jak to wplynie do
rodzinnego:)

Sandra

do góry

>> Moim zdaniem bronią się dobrze (choć nie jest to zgodne z moim poczcuiem
>> sprawiedliwości), bo trzeba by im udowodnić niewłaściwe sprawowanie
> nadzoru
>> (art. 427 kc).

Wlasnie chodzi o poczucie sprawiedliwosci...

> nie ma to nic wspolnego ze sprawa o ktorej ja pisze , jesli sa swiadkowie
> a
> nawet gdy ich nie ma wiele takich spraw wplywa do sadow rodzinnych od
> sasiadow gdzie nieletni dopuszczaja sie zlych zachowan , czesto stosowane
> sa
> srodki wlasnie w postaci upomniec czy tez nadzoru lub zobowiazan rodzicow
> do
> lepszej opieki nad swoimi dziecmi a takze naprawianie szkod ponadto nie
> sadze by przy wlasciwym wychowaniu dzieci musiano udawadniac to rodzicom
> :)
> zawsze sie nad tym zastanawiam hm czy gdy wszystko gra w relacjach miedzy
> rodzicem a dzieckiem , dziecko wybije celowo sasiadowi szybe ? mysle , ze
> nie ale moze sie myle :)

Dzieciak ma juz nie jeden "wystepek" na swoim koncie, sasiadowi w
samochodzie wybil szybe, ale niestety mozna to tylko domniemac.
Szyba wybita z łuku, a widziano tego dzieciaka na pare minut przez zajsciem
jak bawi sie łukiem wlasnie (troche smiesznie brzmi, ale fakt).
Co do relacji miedzy rodzicami a dzieckiem, to chyba nie bardzo w tym domu
jest wszystko poukladane, ale rodzicow na zaplacenie mi odszkodowania
napewno stac.
Mnie wlasnie to zawsze zastanawia... ze ktos kogo stac na zaplacenie
odszkodowania czy jakies kary, to nie placi i bedzie sie bronil do upadlego,
a ktos kto ledwie wiaze koniec z koncem zawsze poniesie kare... wychodzi na
to ze wiekszosc bogatych jest nieuczciwa i nie ma poczucia sprwiedliwosci
spolecznej, a biedni jednak w wiekszosci sa uczciwi. Tez macie takie
wrazenie ?

Reasumujac:
Dziekuje bardzo za pomoc.
Z tego wychodzi, ze bede musial udac sie do sadu rodzinnego z pozwem.
Jeszcze tylko musze przebrnac przez zawilosci zwiazane z napisaniem takiego
pozwu (jak narazie czarna magia dla mnie) :)

Ajron.

do góry

Ajron napisał(a):
> Z tego wychodzi, ze bede musial udac sie do sadu rodzinnego z pozwem.

do sądu rodzinnego nie udajesz się z pozwem, tylko zawiadamiasz o zdarzeniu
ale niech sandra dokładniej napisze :)

KG

do góry

Użytkownik "kam" <X#k...@w...pl#X> napisał w wiadomości
news:cs3i9g$gjd$1@news.onet.pl...
> do sądu rodzinnego nie udajesz się z pozwem, tylko zawiadamiasz o
zdarzeniu
> ale niech sandra dokładniej napisze :)

zgadza sie zawiadamiasz o popelnieniu czynu niekiedy nawet telefonicznie
zglasza sie czyn... anonimowo podajac dokladny adres nieletnich , w tym
konkretnym przypadku nalezy napisac w formie pisma od kogo , do kogo , w
jakiej sprawie i czego oczekujesz od sadu i tu mozna wnioskowac o
zobowiazanie rodzicow do naprawienia szkody dokladnie opisac zdarzenie

Sandra

do góry

> Jakiś czas temu bawiące się dzieci uszkodziły mój samochód. Po ustnym
> porozumieniu z opiekunem tych dzieci, uzgodniliśmy, że po wycenie szkody
> zostaną mi zwrócone koszty naprawy.
> Naprawa koszt ok 700 PLN (trzeba pomalowac cala maske)
> Wymiana na nowa + malowanie ok 1500 PLN
> Niestety do tej pory nie mogę odzyskać tej rekompensaty. Wysłałem
wezwanie
> do zapłaty (powolujac sie na Art. 427 KC). W otrzymanej odpowiedzi
> dowiedziałem się, że nie mam co liczyć na zwrot kosztów naprawy, bo
opiekun
> tych dzieci nie wyrządził mi żadnej szkody! Oczywiście świadków tego
> zdarzenia mam, którzy też mogą świadczyć o zawartym porozumieniu. Bardzo
bym
> prosił o jakąś radę jak mogę odzyskać pieniądze. Czy opłacalne dla mnie
> będzie wejście na drogę sądowa?
>

mozna pokombinowac. W nocy porysowac bez swiadkow caly samochod,
rano zglosic na policje, i malowanie calego samochodu zasponsoruje
ubezpieczyciel.
Oczywiscie do niczego nie namawiam.

P.

do góry

Użytkownik "sandra" <n...@n...e-wro.pl> napisał w wiadomości
news:cs3lcb$baf$1@helios.nd.e-wro.pl...
> zgadza sie zawiadamiasz o popelnieniu czynu niekiedy nawet telefonicznie
> zglasza sie czyn... anonimowo podajac dokladny adres nieletnich , w tym
> konkretnym przypadku nalezy napisac w formie pisma od kogo , do kogo , w
> jakiej sprawie i czego oczekujesz od sadu i tu mozna wnioskowac o
> zobowiazanie rodzicow do naprawienia szkody dokladnie opisac zdarzenie

A co w przypadku jesli w cale zajscie bylo wiecej dzieci zamieszane i nikt
nie chcial sie przyznac ?
Ustne porozumienie bylo zawarte z rodzicem "glownego podejrzanego", ktory
tez zobowiazal sie do roztrzygniecia tego sporu.
Czy na tym pismie musze wskazac wszystkich rodzicow czy tylko tego, z ktorym
uzgadnialem uregulowanie zobowiazania ?

P.S. Z jedna rodzina moge miec problem, gdyz sie przeprowadzili.

Ajron

do góry

Użytkownik "Ajron" <a...@p...fm> napisał w wiadomości
news:cs3n4p$6no$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Użytkownik "sandra" <n...@n...e-wro.pl> napisał w wiadomości
> news:cs3lcb$baf$1@helios.nd.e-wro.pl...
> A co w przypadku jesli w cale zajscie bylo wiecej dzieci zamieszane i nikt
> nie chcial sie przyznac ?

ale w koncowym efekcie zganiali na siebie :) wiec sad wyslucha nielatow i
tyle

> Ustne porozumienie bylo zawarte z rodzicem "glownego podejrzanego", ktory
> tez zobowiazal sie do roztrzygniecia tego sporu.
> Czy na tym pismie musze wskazac wszystkich rodzicow czy tylko tego, z
ktorym
> uzgadnialem uregulowanie zobowiazania ?

wszystkie dzieci biorace w tym udzial

j.w tak wszystkie dzieci biorace w tym udzial
>
> P.S. Z jedna rodzina moge miec problem, gdyz sie przeprowadzili.

mozesz tylko o tym napomknac bo jak sie domyslam nie znasz obecnego adresu


Sandra

do góry

Dziekuje Sandro za pomoc.
Czy jak bym mial ewentualnie jakies pytania (oczywiscie bez przesady), to
czy moge wyslac do ciebie maila ?

Ajron.

do góry