Czolem,

Dostalem dzisiaj wstepna oferte od potencjalnego nabywcy mieszkania.
Nabywca - dziwak albo cwaniak, tego jeszcze nie ustalilem, chcialby
kupic ode mnie mieszkanie (cena ~250 kpln).

Oferuje 200kpln gotowka, reszta na raty (w jakiej wysokosci/na jak dlugo
do dyskusji) - bo nie chce (lub nie moze, ale twierdzi ze nie chce) sie
wiazac z bankiem. Zalozmy ze 50 miesiecy po 1000pln, nieoprocentowane
(moja strata - rabat dla kupujacego).

Na ile bezpieczny jest taki uklad, zakladajac ze

1) nabywca podda sie egzekucji tych 50kpln wprost z aktu notarialnego
2) nabywca zgodzi sie na wpis hipoteki do KW

Pieniadze nie sa pilnie potrzebne, cena przyzwoita a o to coraz trudniej
:).

Jak wygladaja egzekucje z hipoteki - duzo to kosztuje czasu i pieniedzy?
Jak nie dac sie wydymac?

Pozdrawiam
Wieslaw