Załóżmy że dom ma dwóch współwłaścicieli, jeden chce odsprzedać drugiemu swój
udział. Ponieważ dom jest zamieszkany, dodatkowo obciążony służebnością na
rzecz innych osób a oprócz tego kupujący poprostu nie ma więcej kasy, więc
rzeczywista wartość transakcji byłaby znacząco mniejsza od ceny rynkowej
takiej nieruchomości. Wiadomo że podatki i tak trzeba będzie zapłacić od cen
rynkowych, tylko jak to zrobić żeby sprawę od początku załatwić w pełni
legalnie? To jest nie czekając aż skarbówka zakwestionuje kwotę i naliczy
karne odsetki. Mogą być jeszcze jakieś kłopoty oprócz konieczności zapłaty
większego podatku? Dodam że róznice w wycenie byłyby bardzo duże (rzeczywista
wartość transakcji na poziomie ~30% ceny rynkowej).

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

do góry

Użytkownik "P." <q...@g...pl> napisał w wiadomości
news:eg34un$qi8$1@inews.gazeta.pl...
> Załóżmy że dom ma dwóch współwłaścicieli, jeden chce odsprzedać drugiemu
> swój
> udział. Ponieważ dom jest zamieszkany, dodatkowo obciążony służebnością
> na
> rzecz innych osób a oprócz tego kupujący poprostu nie ma więcej kasy,
> więc
> rzeczywista wartość transakcji byłaby znacząco mniejsza od ceny rynkowej
> takiej nieruchomości. Wiadomo że podatki i tak trzeba będzie zapłacić od
> cen
> rynkowych, tylko jak to zrobić żeby sprawę od początku załatwić w pełni
> legalnie? To jest nie czekając aż skarbówka zakwestionuje kwotę i
> naliczy
> karne odsetki. Mogą być jeszcze jakieś kłopoty oprócz konieczności
> zapłaty
> większego podatku? Dodam że róznice w wycenie byłyby bardzo duże
> (rzeczywista
> wartość transakcji na poziomie ~30% ceny rynkowej).

Może lepiej byłoby przeprowadzić zniesienie współwłasnośći? Czy podatek
nie byłby mniejszy przy dużym stopniu pokrewieństwa?

--
pozdr
P.

do góry

Użytkownik "P." <q...@g...pl> napisał w wiadomości
news:eg34un$qi8$1@inews.gazeta.pl...
> Załóżmy że dom ma dwóch współwłaścicieli, jeden chce odsprzedać drugiemu
> swój
> udział. Ponieważ dom jest zamieszkany, dodatkowo obciążony służebnością na
> rzecz innych osób a oprócz tego kupujący poprostu nie ma więcej kasy, więc
[cut]

Proponuje od razu zlecic wycenę rzeczoznawcy majątkowemu i przy wypełnieniu
deklaracji skarbowej od razu dołączyc jeden egzemplarz wyceny do zeznania.
Jest duża szansa, że to przejdzie. Oczywiście wartość nie bedzie na poziomie
30% wartości rynkowej, tylko wyższej, ale odpadną dalsze boje z US, bo tam
biorą ceny średnie nie uwzględniając pewnych wad nieruchomości, a służebnośc
na pewno nalezy do takich obciążeń.

do góry

gg <d...@d...d.> napisał(a):

> Może lepiej byłoby przeprowadzić zniesienie współwłasnośći? Czy podatek
> nie byłby mniejszy przy dużym stopniu pokrewieństwa?

Współwłaściciele to rodzeństwo z małżonkami. Możesz napisać coś więcej, na
czym polega to zniesienie współwłasności (to co znalazłem w googlach niewiele
tłumaczy) i jaka jest różnica w opodatkowaniu względem normalnej sprzedaży?

pozdrawiam


--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

do góry

I nie wiem czy dobrze zrozumiałem, z tego co do tej pory w necie znalazłem
wynika że zniesienie współwłasności polega na tym że wspólną nieruchomość
dzieli się na niezależne części. A tu chodzi o to żeby jeden współwłaściciel
za opłatą całkowicie pozbył się swego udziału na rzecz drugiego
współwłaściciela.


--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

do góry

Użytkownik "P." <q...@g...SKASUJ-TO.pl> napisał w wiadomości
news:eg57j1$spk$1@inews.gazeta.pl...
>I nie wiem czy dobrze zrozumiałem, z tego co do tej pory w necie
>znalazłem
> wynika że zniesienie współwłasności polega na tym że wspólną
> nieruchomość
> dzieli się na niezależne części. A tu chodzi o to żeby jeden
> współwłaściciel
> za opłatą całkowicie pozbył się swego udziału na rzecz drugiego
> współwłaściciela.

Zniesienie współwłasności chyba polega na tym że jedna strona oddaje innej
swoją część pewnej własności (np nieruchomości) Ale wydaję mi się, że
powinna oddać za darmo (mogę się mylić ). W rezultacie można doprowadzić
do stanu że jedna osoba będzie właścicielem. (a o t o chyba ci chodzi)
Nie pamiętam dokładnie na czym myk polegał ale w ten sposób zaoszczędziłem
ponad 1500zł w sytuacji gdy przeprowadziliśmy zniesienie współwłasności
50% z moją mamą.
Zapytaj notariusza o wszystkie opłaty i podatki w obu przypadkach
(sprzedaż lub zniesienie współwłasności) to powinieneś mieć jasność.

No chyba że jakiśprawnik tu coś podpowie...

--
pozdrawiam
P.

do góry

P. napisał(a):
> I nie wiem czy dobrze zrozumiałem, z tego co do tej pory w necie znalazłem
> wynika że zniesienie współwłasności polega na tym że wspólną nieruchomość
> dzieli się na niezależne części.

nie tylko

> A tu chodzi o to żeby jeden współwłaściciel
> za opłatą całkowicie pozbył się swego udziału na rzecz drugiego
> współwłaściciela.

także na tym

KG

do góry

No właśnie tu nie chodzi o oddanie za darmo ale o sprzedaż. Tyle że ze
względu na okoliczności cena byłaby bardzo niska.
A co do prawnika lub notariusza to oczywiście zainteresowani skorzystają z
jego porad, ale najpierw chcą wiedzieć o jakie możliwości wogóle spytać.

pozdrawiam


--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

do góry

kam <x#k...@w...pl#x> napisał(a):
> > A tu chodzi o to żeby jeden współwłaściciel
> > za opłatą całkowicie pozbył się swego udziału na rzecz drugiego
> > współwłaściciela.
>
> także na tym


A jak to wygląda od strony opłat i podatków?

pozdrawiam


--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

do góry

On Fri, 6 Oct 2006, P. wrote:

> No właśnie tu nie chodzi o oddanie za darmo ale o sprzedaż. Tyle że ze
> względu na okoliczności cena byłaby bardzo niska.

Ale do PCC (bo jak rozumiem o nim mowa?) liczy się "wartość rynkowa".
Oczywiście z uwzględnieniem obciążeń!

pzdr, Gotfryd

do góry