-
1. Data: 2004-11-29 14:05:34
Temat: Sprzedaz auta bedacego wspolwlasnoscia i srodkiem trwalym
Od: "Krystek" <fcku2WYWAL)@o2.pl>
Kupilem auto osobowe wspolnie z ojcem. Po jakims czasie wprowadzilem je
aneksem do spolki cywilnej (moja + kolegi). W dowodzie rejestracyjnym
jestem ja i ojciec. Auto sprzedaje. Jak to prawidlowo wykonac?
Jesli wystawie tylko fakture VAT ze spolki, to nie przeniose czesci
wlasnosci nalezacej do ojca i nabywca nie zarejestruje auta.
Jesli podpisze tylko umowe kupna-sprzedazy miedzy mna i ojcem a
kupujacym, to nie przeniose czesci wlasnosci nalezacej do spolki (tego
urzad komunikacji wiedziec nie bedzie i zarejestruje auto nabywcy), ale
ja nie pozbede sie auta ze srodkow trwalych.
Jak to zrobic, zeby bylo poprawnie i nie rodzilo dodatkowych zbednych
kosztow?
Krystek
-
2. Data: 2004-11-29 18:08:25
Temat: Re: Sprzedaz auta bedacego wspolwlasnoscia i srodkiem trwalym
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "Krystek" <fcku2WYWAL)@o2.pl> napisał w wiadomości
news:cofa7e$rg1$1@atlantis.news.tpi.pl...
Pytanie podstawowe, to co wniosłeś aportem do spółki. 1/2 samochodu, czy
cały. jeśli cały, to ojciec musiał Ci wcześniej podarować swoją połowę.
Wówczas sprzedajesz cały samochód na fakturę i dołącza umowę darowizny
połowy ojca na Ciebie sporządzoną przed wprowadzeniem aportu. jeśli
darowizny nie było, to wprowadzić mogłeś tylko połowę. A więc połowę
sprzedajesz jako firma, a połowę sprzedaje ojciec.
-
3. Data: 2004-11-30 09:14:00
Temat: Re:[ot] Sprzedaz auta bedacego wspolwlasnoscia i srodkiem trwalym
Od: krys <k...@p...onet.pl>
Robert Tomasik wrote:
dołącza umowę darowizny
> połowy ojca na Ciebie sporządzoną
Jak dla mnie - bomba:-) Nie ma to jak skrót myślowy.
S,NMSP
--
pozdrawiam
Justyna
-
4. Data: 2004-11-30 23:38:14
Temat: Re: Re:[ot] Sprzedaz auta bedacego wspolwlasnoscia i srodkiem trwalym
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "krys" <k...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:cohdko$5v3$2@localhost.localdomain...
> Jak dla mnie - bomba:-) Nie ma to jak skrót myślowy.
Wiesz, podżeganie, to straszna rzecz :-) - jeśli myślimy o tym samym.