-
1. Data: 2007-05-13 18:07:26
Temat: Sprawa o jaskółki - help(?)
Od: "Danielle Ploch" <d...@g...pl>
Witam!
Postanowiłam podzielić się tą sprawą z użytkownikami tego forum, bo może
ktoś poradzi co jeszcze można zrobić - my juz nie mamy siły.
Mieszkam tylko z mamą w 3-piętrowym bloku. W zeszłym roku para jaskółek
dymówek założyła gniazdo na korytarzu pod włazem na dach nad naszymi
drzwiami. Sąsiedzi próbowali je przegonić (trzaskali drzwiami, klaskali
itp.), ale że czesto wyjeżdżali, więc dali spokój. Jaskółki pięknie
śpiewając, dochowały się trójki ślicznych dzieci.
W tym roku wróciły. Jednak sąsiadom zaczęły z jakichs powodów bardzo
przeszkadzać i zaczęli zamykać okno na korytarzu, aby nie mogły wlecieć.
Pewnego dnia sąsiad wziął kabel i je zaryglował, jednak mama tak się
zdenerwowała, że wzięła nóż i go przecięła. Sąsiedzi zaczęli odganiać biedne
jaskółki, trzaskając drzwiami, machając rękoma lub kijami, nawet ich wnuk
raz przyniósł pneumatyczny pistolet i zaczął strzelać w kierunku ptaków.
Nie mogłyśmy na to patrzeć i zadzwoniłyśmy do Towarzystwa Opieki nad
Zwierzętami, aby zasięgnąć rady. TOZ natychmiast zadzwonił na policję.
Wcześniej znalazłam w Internecie, że zwłaszcza dymówki są pod ścisłą
ochroną, poza tym w okresie lęgowym nie wolno robić czegoś takiego, jak
sąsiedzi chcieli i wydrukowałam krótkie informacje wraz z wizerunkami
jaskółek. Kartki szybko zostały zerwane, a okno znów zamknięte. Kilka dni
później doszło do awantury na korytarzu wywołanej przez sąsiadów. Mama
chciała im powiedzieć, że nie wolno zamykać teraz okna, bo już za późno na
to, a oni obrzucili ją stekiem wyzwisk, obraz i oszczerstw. Dołączyła się do
tego sąsiadka mieszkająca piętro niżej. Mama, cierpiąca na rozedmę płuc z
niewydolnością oddechową, została brutalnie odepchnięta od okna przez
sąsiada i omal nie spadła ze schodów! Gdy zadzwoniła do innych sąsiadów
myśląc, że dostanie wsparcie, ci zamknęli jej drzwi przed nosem, nie chcąc
się mieszać.
Przyjechał przedstawiciel z TOZu, który stwierdził, iż gniazdo dzień
wcześniej musiało zostać zniszczone (później powtórzyło się to jeszcze dwa
razy, padły nawet groźby zabicia jaskółek!!!). Sąsiedzi rzucili się również
na niego, co w konsekwencji zaowocowało wezwaniem patrolu.
Przedstawiciel z TOZ, lek. wet. Szczepan Kawski poinformował najpierw
ustnie, później pisemnie Komisariat Policji i Spółdzielnie Mieszakniową,
która wczoraj zamiast zadośćuczynić prawu, wydała decyzję o zaśrubowaniu
okna wiertarką. Również wczoraj mama została ostro poturbowana przez całą
trójkę sąsiadów do tego stopnia, że trzeba było wezwać pogotowie ratunkowe.
Mama ma liczne otarcia na skórze i krwawe podbiegnięcia na ciele. Ze względu
na to, iż kiedyś cierpiała na załamanie 4. i 5. kręgu szyjnego teraz gnębią
ją silne bóle szyi, promieniujące przez tułów, co może skończyć się
paraliżem w najgorszym przypadku. Powróciła także silna duszność i musiała
dostać kilka zastrzyków.
W tej chwili sprawa trafiła do prokuratury, a jaskółki straciły swój dom.
Nie wiemy już co robić. Pan Kawski obiecał wszelkie staranie o ukaranie
wyzutych z wszelkich zasad sąsiadów, ale obawiamy się, iż dzięki ich
znajomościom w policji, sprawa może zostać umożona.
Co można w tej sytuacji jeszcze zrobić??
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
2. Data: 2007-05-13 18:17:57
Temat: Re: Sprawa o jaskółki - help(?)
Od: "Alek" <alek67@PRECZ_ZE_SPAMEM.poczta.onet.pl>
Użytkownik "Danielle Ploch" <d...@g...pl> napisał
>
> Co można w tej sytuacji jeszcze zrobić??
Jak się nie ma zdrowia to nie wdawać się w ruchawki.
-
3. Data: 2007-05-13 18:41:49
Temat: Re: Sprawa o jaskółki - help(?)
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
Danielle Ploch wrote:
> niewydolnością oddechową, została brutalnie odepchnięta od okna przez
> sąsiada i omal nie spadła ze schodów! Gdy zadzwoniła do innych sąsiadów
> myśląc, że dostanie wsparcie, ci zamknęli jej drzwi przed nosem, nie chcąc
> się mieszać.
A to normalne - tałatajstwo ma wszystko w tyle...
[ciach]
> W tej chwili sprawa trafiła do prokuratury, a jaskółki straciły swój dom.
> Nie wiemy już co robić. Pan Kawski obiecał wszelkie staranie o ukaranie
> wyzutych z wszelkich zasad sąsiadów, ale obawiamy się, iż dzięki ich
> znajomościom w policji, sprawa może zostać umożona.
Wtedy należy złożyć w terminie zażalenie na umorzenie.
> Co można w tej sytuacji jeszcze zrobić??
Jak wyżej. Plus media.
-
4. Data: 2007-05-14 12:08:53
Temat: Re: Sprawa o jaskółki - help(?)
Od: Marek Witbrot <m...@x...poczta.onet.pl>
Danielle Ploch napisał(a):
> Co można w tej sytuacji jeszcze zrobić??
Hodować jaskółki na własnym balkonie, pod warunkiem, że nie będą robiły
na balkony sąsiadów mieszkających niżej.
Blok to nie schronisko dla zwierząt.
--
Marek Witbrot
(Poza domem)
www.sar.gov.pl
www.ecdis.pl
-
5. Data: 2007-05-14 12:10:40
Temat: Re: Sprawa o jaskółki - help(?)
Od: Sebcio Łastowski <s...@n...com>
Alek pisze:
> Jak się nie ma zdrowia to nie wdawać się w ruchawki.
Ok, załóżmy że naślę na Ciebie bandę dresów. Oczywiście zakładam że
przyjmiesz taką zasadę o jakiej piszesz. Będzie Ci miło, nieprawdaż ?
--
Pozdrawiam,
Sebcio Łastowski * Gdańsk, PL
-
6. Data: 2007-05-14 14:01:30
Temat: Re: Sprawa o jaskółki - help(?)
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
Marek Witbrot wrote:
> Danielle Ploch napisał(a):
>
>> Co można w tej sytuacji jeszcze zrobić??
>
> Hodować jaskółki na własnym balkonie, pod warunkiem, że nie będą robiły
> na balkony sąsiadów mieszkających niżej.
>
> Blok to nie schronisko dla zwierząt.
Dla zwierząt chronionych schroniskiem zasadniczo jest cały obszar kraju...
-
7. Data: 2007-05-14 16:30:30
Temat: Re: Sprawa o jaskółki - help(?)
Od: poreba <d...@p...pl>
Dnia Mon, 14 May 2007 14:08:53 +0200, Marek Witbrot napisał(a):
>> Co można w tej sytuacji jeszcze zrobić??
> Hodować jaskółki na własnym balkonie, pod warunkiem,
> że nie będą robiły na balkony sąsiadów mieszkających
> niżej. Blok to nie schronisko dla zwierząt.
Wiesz pomijając juz względy prawne (śpiewające, okres
lęgowy itd.) w mieście to blok jest idealnym miejscem
dla tych jaskółek, śmietniki blisko, łasice daleko, kota
ktoś przypilnuje... Ja byłbym pierwszym, który zaczałby
gonić dymówki z klatki schodowej kiedy tylko zaczęły się
przymierzać do lepienia gniazd - i pierwszym który
pomimo niedogodności takiego sąsiedztwa (przez 5 tygodni
potrafią nieźle napsakudzić i hałasować, łobuzeria)
broniłby już założonego gniazda przed zwyrodniałymi
sąsiadami. A w okresie międzylęgowym założyłbym na te
okno siatkę, żeby sobie poszukały, dla własnego dobra
lepszego miejsca.
--
pozdro
poreba
-
8. Data: 2007-05-14 17:03:22
Temat: Re: Sprawa o jaskółki - help(?)
Od: "Alek" <alek67@PRECZ_ZE_SPAMEM.poczta.onet.pl>
Użytkownik "Sebcio Łastowski" <s...@n...com> napisał
>
> > Jak się nie ma zdrowia to nie wdawać się w ruchawki.
>
> Ok, załóżmy że naślę na Ciebie bandę dresów. Oczywiście zakładam że
> przyjmiesz taką zasadę o jakiej piszesz. Będzie Ci miło, nieprawdaż ?
Dzieciaku, przeczytaj kilka razy posta zaczynającego wątek to może
sam dojdziesz dlaczego to co tu napisałeś nie ma sensu.
-
9. Data: 2007-05-14 17:07:46
Temat: Re: Sprawa o jaskółki - help(?)
Od: "Alek" <alek67@PRECZ_ZE_SPAMEM.poczta.onet.pl>
Użytkownik "poreba" <d...@p...pl> napisał
>
> Ja byłbym pierwszym, który zaczałby
> gonić dymówki z klatki schodowej kiedy tylko zaczęły się
> przymierzać do lepienia gniazd
> [...]
> A w okresie międzylęgowym założyłbym na te
> okno siatkę, żeby sobie poszukały, dla własnego dobra
> lepszego miejsca.
I dokładnie to robili owi "źli sąsiedzi".
Niestety mama autorki wątku narozrabiała i wyszło jak wyszło.
-
10. Data: 2007-05-14 20:26:57
Temat: Re: Sprawa o jaskółki - help(?)
Od: "Danielle Ploch" <d...@g...SKASUJ-TO.pl>
Raczy Pan zauważyć, że zabiegi chroniące przed zagnieżdżeniem się np.
jaskółek wypadałoby rozpocząć PRZED ich okresem lęgowym, a nie teraz. Poza
tym jeżeli nie odróżnia Pan chamstwa i prostactwa od humanitaryzmu, to jest
to już Pana problem. Oby Pan nie spotkał się z taką sytuacją kiedyś.
Alek <alek67@PRECZ_ZE_SPAMEM.poczta.onet.pl> napisał(a):
> Użytkownik "poreba" <d...@p...pl> napisał
> >
> > Ja byłbym pierwszym, który zaczałby
> > gonić dymówki z klatki schodowej kiedy tylko zaczęły się
> > przymierzać do lepienia gniazd
> > [...]
> > A w okresie międzylęgowym założyłbym na te
> > okno siatkę, żeby sobie poszukały, dla własnego dobra
> > lepszego miejsca.
>
> I dokładnie to robili owi "źli sąsiedzi".
> Niestety mama autorki wątku narozrabiała i wyszło jak wyszło.
>
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/