https://wpolityce.pl/kryminal/478233-sprawa-spiewaka
-i-patologie-wymiaru-sprawiedliwosci



To jest bez wątpienia dowód na naiwność, do której się przyznaję, ale z
niedowierzaniem przyjąłem skazanie Jana Śpiewaka w sprawie zniesławienia
Bogumiły Górnikowskiej- Ćwiąkalskiej. Sandor Marai, wielki pisarz
węgierski, zauważył, że po czterdziestce człowiek nie powinien się już
niczemu dziwić, ponieważ zakres wszystkich zasadniczych doświadczeń
życiowych jest mu znany. Okazuje się, że mimo, że jestem dawno po
pięćdziesiątce nie dorosłem do tej mądrości. Ale to, co wyczyniają
niektórzy przedstawiciele polskiego wymiaru sprawiedliwości być może
samego Marai'ego wprawiło by w osłupienie, że musiałby zweryfikować, to
co napisał w ,,Księdze ziół". To, co się stało w związku z procesem Jana
Śpiewaka, nie pierwszy raz w polskich sądach, stanowi jawne naruszenie
zasady sprawiedliwości. Chwała premierowi Mateuszowi Morawieckiemu, że
zareagował, mimo, że jak zauważył, nie ma w zwyczaju komentowania
wyroków sądów. Zareagował ze względu na szacunek dla Jana Śpiewaka, mimo
różnic. Chwała Prezydentowi, któremu szczególnie trudno jest w takich
chwilach, gdyż jest prawnikiem.


Przypomnę: Sąd Okręgowy w Warszawie 13 grudnia, podtrzymał w wyrok Sądu
Rejonowego dla Warszawy-Śródmieścia ze stycznia 2019 r. Sąd w pierwszej
instancji orzekł, że Śpiewak jest winny zniesławienia mecenas Bogumiły
Górnikowskiej-Ćwiąkalskiej. Wyrok jest prawomocny a uzasadnienie jest
niejawne bez podania uzasadnienia, co jest konstytucyjnym prawem
oskarżonego. Jan Śpiewak jest jak dotąd jedyną osobą skazaną już
dwukrotnie prawomocnym wyrokiem w związku z aferą reprywatyzacyjną.
Udowodnił przed sądem, że mecenas Ćwiąkalska wielokrotnie nie dopełniła
swoich obowiązków a swoimi działaniami doprowadziła do tragedii i
dramatu lokatorów.

Napisał też napisał bardzo ważne oświadczenie:

,,Przegrałem, ale dzisiaj przegrał cały system sprawiedliwości.
Stracił resztki demokratycznego mandatu i wysłał jasny sygnał: nie
będzie żadnego rozliczenia afery reprywatyzacyjnej. Kradnijcie dalej."

Ta sprawa jak w soczewce skupia wszystkie patologie wymiaru
sprawiedliwości. Ujawnia ich głębokość, rzuca jednoznaczne światło na
,,nadzwyczajną kastę". Po takim wskazującym wyroku Jana Śpiewaka, który
dzielnie walczył z bezprawiem reprywatyzacyjnym, powszechne przekonanie,
że sądy to nie są miejsca w których można dojść sprawiedliwości, jest
jak najbardziej zasadne. Organizacje sędziowskie wylewające tony łez nad
,,bezprawiem" polskiego rządu takie jak ,,Justitia", rzecz jasna milczą.
Donoszą na własny rząd za granicą. W Polsce bronią prawa do bezprawia.
Brak reakcji oznacza akceptację wyroku wołającego o pomstę do nieba. Nie
trzeba dodawać, że to bardzo niebezpieczna sytuacja dla wspólnoty
politycznej, jeśli część przedstawicieli wymiaru sprawiedliwości tej
wspólnoty zatraciło intuicję co to jest sprawiedliwość i świadomość, że
największym bezprawiem jest często ścisłe przestrzeganie litery prawa.
Sędziowie sprawiedliwi powinny zacząć się głęboko zastanawiać nad
sędziowską solidarnością. Jeśli tę solidarność zachowają bez względu na
poziom łajdactwa swoich kolegów, nie powinni się dziwić, narastającej
społecznej niechęci. W przypadku sprawy Jana Śpiewaka możemy mówić o
złamaniu wszelkich norm. Posłużono się autorytetem sądu do zabijania
ducha prawa. Nie znam się na procedurach prawniczych. Wiadomo jednak, że
cały ten żargon prawniczy powstał także po to, aby odgrodzić
,,nadzwyczajną kastę" od zwykłych ludzi, aby terroryzować ją paragrafami.
Ta kasta jest ściśle powiązana z liberalną oligarchią, która niszczy
demokrację, udając, że o nią walczy. Jest takie często cytowane
powiedzenie rzymskiego historyka Tacyta, że nieomylnym znakiem
postępującego bezprawia jest mnożenie przepisów prawa.

Jest jeszcze jedna kwestia bardzo interesująca w całej tej sprawie. Kim
są sędziowie jawnie kpiący z zasady sprawiedliwości? Podczas
,,demokratycznych" wyborów w Rosji dochodziło często do przypadków, że
członkowie komisji wyborczych w ogóle nie ukrywali tego, że fałszują
wyniki. A nawet czerpali ze swego zachowania satysfakcję. Jak widzę
polskich sędziów walczących na spędach o ,,państwo prawa" i jednocześnie
akceptujących bez sprzeciwu takie wyroki jak ten w sprawie Jana
Śpiewaka, nie mam wątpliwości, że to pokrewny amoralny gatunek ludzi,
śmiertelny wróg demokracji. To co zrobiły dwa sądy w sprawie Jana
Śpiewaka, to są praktyki rodem z posowieckiej Rosji. Ostatecznie teraz
już jest jasne kto jest kim, jeśli były w tej materii jakieś wątpliwości.

Zdjęcie Maciej Mazurek
autor: Maciej Mazurek